Wczoraj zmarł ukochany kotek Klakier, nie piszę "mój" bo był ulubieńcem wszystkich osób w okolicy. Uwielbiał ludzi, podchodził do wszystkich którzy przechodzili obok naszego bloku, był codziennie zapraszany do biurowca vis a vis gdzie umilał ludziom pracę, wskakiwał do samochodów jakby liczył, że kiedyś sam poprowadzi jakąś brykę. Psom się nie dawał (nawet tym dużym) zawsze siedział twardo i pokazywał im środkowy pazur. Naprawdę był to cudny kot. Niestety prawdopodobnie trafił na
- texola
- Momento83
- CzeskaSauna
- cukru
- RitmoXL
- +8 innych












































No work
No school
Just meow meow