Byłam wczoraj na "randce" (nie przepadam za tym słowem) z super dziewczyną. I mam wrażenie, że odwaliłam niezły festiwal #!$%@?. Jak komuś wytłumaczyć czemu od kilku lat nie było się na imprezie, czemu nie pije się alkoholu, nie zna żadnych knajp, nie wie co się lubi, nigdzie się nie wychodzi, nie było się na studniówce itd. itd. Chyba muszę się zapisać na jakiś kurs improwizacji albo wymyślić sobie alternatywną historię życia, którą
@Jainapl: przypomniał mi sie film Oslo, 31 August (chyba). Koleś ćpał, i miał lukę w historii podczas rozmowy o prace ;) na co dość ciekawie zareagował. Pozdrawiam!
#anonimowemirkowyznania Mireczki, od kilku miesięcy noszę się z zamiarem udania się do psychologa/psychoterapeuty. Nie mam depresji, jednak czuję że jestem na "dobrej" drodze i w perspektywie kilku lat może doprowadzić do złych rzeczy. Nie chcę tu rozpisywać co mi jest, bo jest tego tyle że sam już tego nie ogarniam. Mam tylko jedno pytanie. Czy taki psycholog faktycznie coś pomoże? Mieszkam w małym miasteczku, gdzie jest jedynie dwóch czy trzech
@AnonimoweMirkoWyznania: cieżko powiedzieć.. ale napewno on Ci powie ;) czy potrzebna jest jego pomoc, czy raczej farmakologiczna od psychiatry, czy moze sobie wyolbrzymiasz (oby) :) pozdrawiam!
źródło: comment_eERRd5gFvkymW2o3I2cwqsUm5LRZ5BaT.jpg
Pobierz