Wczoraj w pewnym znanym i cenionym markecie budowlanym stoję w kolejce za jakimś maxisebixem (solara, pół kilo żelu na głowie, różowa koszulka, biały zegarek z tarczą większą od głowy sebixa itp.)
Kasjerka nabija jego rzeczy i na końcu (jak to często bywa w marketach budowlanych) pyta o kod pocztowy
Następuje dialog:
Kasjrka:
Kasjerka nabija jego rzeczy i na końcu (jak to często bywa w marketach budowlanych) pyta o kod pocztowy
Następuje dialog:
Kasjrka:








Wyszło tak że walczyłem o 40 000 zł odszkodowania i 3 000zł zwrotu za koszty opieki i leczenia itp. rzeczy związane z tym że przez okres wypadku nie mogłem pracować i nie moglem sam funkcjionować.
3 000zł mi nie przyznają, ponieważ lekarz orzecznik z Towarzystwa Ubezpieczen pracodawcy oznajmił że