@youngboomer ma czym zapylać
@youngboomer: Ale taguj #dupeczkizprzypadku
- 1976
Moja mama prawdopodobnie nie dożyje końca tygodnia. Ale po co ja w ogóle o tym piszę? Odkryłem ostatnio że dużo łatwiej jest mi przeprocesować własne myśli kiedy przelewam je na ekran komputera. Mogę je zobaczyć z boku, ocenić, odsiać niepotrzebne a podkreślić te najważniejsze, najszczersze a przede wszystkim sensowne. Kiedyś się długo spierałem z przyjacielem o tym dla kogo twórca tworzy, dla siebie czy dla innych. Teraz już wiem że miał rację i tworzymy przede wszystkim dla Siebie. Ale jednak to czytasz a ja piszę też z myślą o Tobie, a zatem po co miałbyś to czytać dalej? Być może w wielkim gąszczu rzeczy nieważnych, w których i ja lubuję się marnotrawić to co napiszę okaże się jakkolwiek wartościowe lub ważne. Jest na pewno ważne dla mnie a to już przynajmniej jedna osoba. Może i ja jestem ważny dla Ciebie, a może moje odczucia będą ważne dla Ciebie dlatego że sam będziesz, jesteś albo byłeś w takiej sytuacji. W końcu każdy ma matkę.
Moja mama ma raka płuc. Zdiagnozowano u niej chorobę ponad 1,5 roku temu. Po krótkiej walce lekarze z Warszawy, z której pochodzimy, stwierdzili że nic więcej nie da się zrobić. Uznali że nie ma skutecznej terapii a chemioterapia raczej nie pomoże a może zaszkodzić. Więc zostaje umieranie. Ale mój tata jest bardzo uczynną, serdeczną, lojalną i lubianą osobą. A dla wielu osobistością. I podczas jednej z wizyt w kościele na starym mieście natrafił na Swojego znajomego lekarza z którym nie widzieli się wiele lat ale darzyli się ogromną sympatią. Znajomy lekarz oburzył się strasznie na wieść o decyzji lekarza prowadzącego z Warszawy. I nalegał na wizytę w centrum onkologii w Radomiu gdzie miał znajomych. Lekarze z Radomia poprosili o wyniki badań, zebrali konsylium, naradzili się, zbadali co jeszcze było do zbadania i wspólnie zadecydowali że decyzja lekarzy Warszawskich była niedorzeczna a chemioterapia jest oczywistym, koniecznym wyborem. I tak przez ponad rok mama jeździła na chemioterapię do Radomia. Przedłużając Swoje życie i dając wszystkim nam nadzieję. Mój tata do dziś tamto spotkanie uważa za cud, w czym się trochę nie zgadzamy. Myślę że bóg nie działa w ten sposób, chociaż i tutaj zadziałał w pewien sposób. Według mnie bóg nie sprawia że dwie osoby na Siebie trafią na ulicy. Ale sprawia że mój tata postępując przez większość Swojego życia na jego obraz – kiedy już trafił na tą osobę to już dawno zasłużył na jej życzliwość i pomoc. Jeżeli tak zdefiniujemy cud – to ok, wtedy to i dla mnie jest cud. Warto tutaj wspomnieć że rokowania dla typu nowotworu mamy to przeżywalność 20% powyżej 1 roku. Więc nawet jeżeli mama umrze za chwilę w sąsiednim pokoju, to już i tak osiągnęła mocno ponadprzeciętny wynik.
Chemioterapia dawała bardzo pozytywne rezultaty, pierwsze badanie kontrolne wykazało że guzy nie zwiększają się. A kolejne już wykazywały regres. Jednak wszystko popsuło się w marcu. Chemioterapia chociaż skutecznie walczyła z rakiem to ze swej natury również z resztą ciała mamy. Jak już teraz wiemy mocno przyśpieszyła wczesną osteoporozę. Która w rezultacie uszkodziła mamie 7 kręgów. Od tamtej pory nie mogliśmy kontynuować chemioterapii a mama zaczęła większość życia spędzać w łóżku. Początkowo mogła jeszcze chodzić w specjalnym gorsecie usztywniającym, później konieczny był wózek, a ostatnie tygodnie wstawanie było ograniczone tylko do konieczności.
Ciekawe
Moja mama ma raka płuc. Zdiagnozowano u niej chorobę ponad 1,5 roku temu. Po krótkiej walce lekarze z Warszawy, z której pochodzimy, stwierdzili że nic więcej nie da się zrobić. Uznali że nie ma skutecznej terapii a chemioterapia raczej nie pomoże a może zaszkodzić. Więc zostaje umieranie. Ale mój tata jest bardzo uczynną, serdeczną, lojalną i lubianą osobą. A dla wielu osobistością. I podczas jednej z wizyt w kościele na starym mieście natrafił na Swojego znajomego lekarza z którym nie widzieli się wiele lat ale darzyli się ogromną sympatią. Znajomy lekarz oburzył się strasznie na wieść o decyzji lekarza prowadzącego z Warszawy. I nalegał na wizytę w centrum onkologii w Radomiu gdzie miał znajomych. Lekarze z Radomia poprosili o wyniki badań, zebrali konsylium, naradzili się, zbadali co jeszcze było do zbadania i wspólnie zadecydowali że decyzja lekarzy Warszawskich była niedorzeczna a chemioterapia jest oczywistym, koniecznym wyborem. I tak przez ponad rok mama jeździła na chemioterapię do Radomia. Przedłużając Swoje życie i dając wszystkim nam nadzieję. Mój tata do dziś tamto spotkanie uważa za cud, w czym się trochę nie zgadzamy. Myślę że bóg nie działa w ten sposób, chociaż i tutaj zadziałał w pewien sposób. Według mnie bóg nie sprawia że dwie osoby na Siebie trafią na ulicy. Ale sprawia że mój tata postępując przez większość Swojego życia na jego obraz – kiedy już trafił na tą osobę to już dawno zasłużył na jej życzliwość i pomoc. Jeżeli tak zdefiniujemy cud – to ok, wtedy to i dla mnie jest cud. Warto tutaj wspomnieć że rokowania dla typu nowotworu mamy to przeżywalność 20% powyżej 1 roku. Więc nawet jeżeli mama umrze za chwilę w sąsiednim pokoju, to już i tak osiągnęła mocno ponadprzeciętny wynik.
Chemioterapia dawała bardzo pozytywne rezultaty, pierwsze badanie kontrolne wykazało że guzy nie zwiększają się. A kolejne już wykazywały regres. Jednak wszystko popsuło się w marcu. Chemioterapia chociaż skutecznie walczyła z rakiem to ze swej natury również z resztą ciała mamy. Jak już teraz wiemy mocno przyśpieszyła wczesną osteoporozę. Która w rezultacie uszkodziła mamie 7 kręgów. Od tamtej pory nie mogliśmy kontynuować chemioterapii a mama zaczęła większość życia spędzać w łóżku. Początkowo mogła jeszcze chodzić w specjalnym gorsecie usztywniającym, później konieczny był wózek, a ostatnie tygodnie wstawanie było ograniczone tylko do konieczności.
Ciekawe
- 840
@Mirkosoft: eh Mirek, współczuję. moja była chora na raka żołądka. jakoś to szło, rok wytrzymała. wydawało się, że będzie okej. poszedłem na imprezę, wesoło, wróciłem pijany do domu i usłyszałem od ojca, że matka nie żyje. usłyszałem to po pijaku.
byłem w takim szoku, że zrobiło mi się słabo i poszedłem spać. mama leżała martwa w pokoju obok. jak wytrzeźwiałem, już jej nie było.
ostatnie, co do niej powiedziałem to "spoooko, mamo kurna, poradzę sobie, zawsze sobie
byłem w takim szoku, że zrobiło mi się słabo i poszedłem spać. mama leżała martwa w pokoju obok. jak wytrzeźwiałem, już jej nie było.
ostatnie, co do niej powiedziałem to "spoooko, mamo kurna, poradzę sobie, zawsze sobie
@Mirkosoft bardzo trafny i poruszający wpis. Trzymaj się Mirku... miałem bardzo podobną sytuację z Ojcem. Pogody ducha...mimo wszystko Ci życzę
- 1181
tldr: Generalnie przypadkiem stworzyliśmy technologie o 25 lat wyprzedającą Steam, te nowe sklepy z grami się przecież niczym od siebie nie różnią xD. Z tej okazji przez najbliższe 2 miesiące będziemy rozdawać wykopkom tyle # - nowej jednostki wymiany wolnorynkowym oprogramowaniem ile wlezie.
zapraszam wszystkich na meet gdzie odpowiadam na pytania: do 17 do 22
https://meet.google.com/xwd-cmxk-ivi
Whitepaper:
zapraszam wszystkich na meet gdzie odpowiadam na pytania: do 17 do 22
https://meet.google.com/xwd-cmxk-ivi
Whitepaper:
Kogo chcecie zaangażować do pomocy nad Hashem?
- Robert Gryn 41.6% (428)
- Szczepan Bentyn 7.3% (75)
- Rafał Zaorski 24.7% (254)
- Kamil Jarzombek 26.4% (272)
- 677
Plusuj jeśli chces być wołany na kolejne informację o #
@OrzechowySos: XD ja p------e taką mam beke z tego wpisu.
Wyprzedziliśmy technologie o ołwer milion lat XD
Wyprzedziliśmy technologie o ołwer milion lat XD
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
- 100
Akuku z rana pysznej kawusi #koty #koteczkizprzypadku
245 410,63 - 166,44 = 245 244,19
39 godzin, 11 minut i 34 sekundy zajęło mi pokonanie trasy 162 km i 10500 m w pionie, w ramach biegu Val d'Aran w hiszpańskich Pirenejach. Wystarczyło to żeby zająć 160 miejsce na 941 startujących. Limit wynosił 48 godzin. To był dla mnie rekordowy bieg pod każdym względem: odległości, przewyższeń i czasu spędzonego na trasie. Start w piątek o 18:00, koniec w niedzielę rano, po
39 godzin, 11 minut i 34 sekundy zajęło mi pokonanie trasy 162 km i 10500 m w pionie, w ramach biegu Val d'Aran w hiszpańskich Pirenejach. Wystarczyło to żeby zająć 160 miejsce na 941 startujących. Limit wynosił 48 godzin. To był dla mnie rekordowy bieg pod każdym względem: odległości, przewyższeń i czasu spędzonego na trasie. Start w piątek o 18:00, koniec w niedzielę rano, po
konto usunięte via Android
- 77
Treść przeznaczona dla osób powyżej 18 roku życia...
@wujek_mikazjusz dej bez x. A najlepiej link do całego albumu na pw
- 3334
Córka 7 lvl prosiła wczoraj, żeby koniecznie kupić parówki, a dzisiaj dostałem do łóżka picrel z okazj dnia ojca (。◕‿‿◕。)
#dzienojca
#dzienojca
- 5785
@mlodedrwale: suuuuper, ale mój 6letni syn prawnik zrobił mi comber z sarny z trawą cytrynową i sosem beszamelowym
- 1913
@mlodedrwale:
Chleb nieposmarowany masłem, wykałaczki nie powyciągane. 2/10 a w ogóle to moj 6etni syn studiuje prawo.
Chleb nieposmarowany masłem, wykałaczki nie powyciągane. 2/10 a w ogóle to moj 6etni syn studiuje prawo.
- 1261
kurczę mirki pijcie ze mną kompot. Emigruję w sierpniu i stresowałem się poszukiwaniem mieszkania w Sztokholmie, ale dziś okazało się, że mój pracodawca nie dość, że oferuje pakiet relokacyjny (co było uzgodnione), to opłaca mi do końca zatrudnienia mieszkanie do horrendalnej kwoty 21500 SEK (2100 eur) miesięcznie XD czyli największy wydatek i stres związany z mieszkaniem tam mi odpada.
A do tego cała pensja zostaje na własne wydatki.
ja pierdzielę, mam 25. lat, jestem bez wyższego wykształcenia, a życie tak się do mnie uśmiecha, że czuję się jakbym wygrał w totka.
Stawiam wszystkim compot!
A do tego cała pensja zostaje na własne wydatki.
ja pierdzielę, mam 25. lat, jestem bez wyższego wykształcenia, a życie tak się do mnie uśmiecha, że czuję się jakbym wygrał w totka.
Stawiam wszystkim compot!
- 324
@FunkyMonkey: 15k pln netto bardzo ciężko w Polsce, nie mówiąc o tamtejszych benefitach (i jak się okazało, darmowym mieszkaniu, więc i tak zostanie mi więcej w kieszeni niż w Polsce przy tej samej stawce). No i tak, nie jadę się tam dorobić, jadę wyluzować i zyskać perspektywę.
- 541
@brakloginuf: Jedyny plus taki w byciu grubym to to ze moze grubas moze schudnac, a niziolek jak nie urus tak nie urosnie ¯\_(ツ)_/¯
- 1776
@przeczki
@nakolkach Nie wiem czy nie o filmik gdzie typ chodzi po USA przebrany za chińczyka, meksykanina i pyta ludzi czy jego kostium jest fajny Biali i murzyni odpowiadają, że jest rasistowski. Później jedzie do danego kraju lub ich dzielnicy i wszyscy odpowiadają, że fajnie, że podoba mu się ich strój i kultura xD
@nakolkach Nie wiem czy nie o filmik gdzie typ chodzi po USA przebrany za chińczyka, meksykanina i pyta ludzi czy jego kostium jest fajny Biali i murzyni odpowiadają, że jest rasistowski. Później jedzie do danego kraju lub ich dzielnicy i wszyscy odpowiadają, że fajnie, że podoba mu się ich strój i kultura xD
- 696
- 457
Dzisiaj wbijam 29lvl, wiec robie male #rozdajo :)
Powiem wam, ze jest pieknie. Prezenty miedzy najblizszymi znajomymi sa z roku na rok lepsze i widac staranko. W zyciu tez jest super, praca ostatnio zmieniona, mieszkanie tez. Jutro wyjazd na urlop w gory (ʘ‿ʘ) Zaczalem prace nad soba, zeby na 30 urodziny zrobic sobie prezent w postaci fajnej formy, wiec jest w pyte.
Zycze sobie i Wam, zeby tak zawsze zycko wygladalo. Cieszyc sie chwila, doceniac male rzeczy i pracowac
Powiem wam, ze jest pieknie. Prezenty miedzy najblizszymi znajomymi sa z roku na rok lepsze i widac staranko. W zyciu tez jest super, praca ostatnio zmieniona, mieszkanie tez. Jutro wyjazd na urlop w gory (ʘ‿ʘ) Zaczalem prace nad soba, zeby na 30 urodziny zrobic sobie prezent w postaci fajnej formy, wiec jest w pyte.
Zycze sobie i Wam, zeby tak zawsze zycko wygladalo. Cieszyc sie chwila, doceniac male rzeczy i pracowac
- 18
Zaczalem prace nad soba, zeby na 30 urodziny zrobic sobie prezent w postaci fajnej formy, wiec jest w pyte.
@czuczupikczu: No i to jest chyba najlepszy prezent jaki można sobie zrobić :) Najlepszego!
- 6
@czuczupikczu: 100 lat miras
- 544
#pierdzepokotach
kalendarz mi pokazuje, że dziś pierwszy dzień lata, a to oznacza #glupiewykopowezabawy
zaplusuj i dowiedz się, jakim kotełem będziesz w porze letniej (ostatnia cyfra wskaże Twoje nowe oblicze)
cyfra: 1
kalendarz mi pokazuje, że dziś pierwszy dzień lata, a to oznacza #glupiewykopowezabawy
zaplusuj i dowiedz się, jakim kotełem będziesz w porze letniej (ostatnia cyfra wskaże Twoje nowe oblicze)
cyfra: 1
- 1654
Uderzam pięścią w stół o idę pobiegać pierwszy raz w życiu, dajcie jakiegoś plusa na odwagę
#dziendobry
#dziendobry
- 86
@JohnShelby: najlepiej jest zacząć od joggingu (szczególnie jeśli jesteś trochę większą osobą ʕ•ᴥ•ʔ).
Brawo, warto pobiegać zaraz po wschodzie slonca
- 910
PS. To prawda. #humorobrazkowy #gotujzwykopem
#bajkowadziewczyna #ladnapani #tyleczki