Nie tylko programista może stać się leniem. Każdy może stać się leniem. Ja już nie wiem ile prac zmieniłem by nie wyrabiać w sobie nawyków współpracowników.
Bo wszystko bardzo fajnie dopóki nie chcemy zmienić pracy, a jak chcemy i przyszły pracodawca pyta nas co ostatnio robiliśmy to już tak fajnie nie jest, jak w glowie mamy, że op#$$!##aliśmy sie jak mało kto, i już jesteśmy w tym mistrzami, więc teraz chcielibyśmy op#$$!##ać
@klefue: o, właśnie to chciałem napisać - nie ważne jaka branża, gdy tylko część zespołu się op#!$$%$a (i nikt nie ponosi za to konsekwencji) to od razu się żarówka w głowie zapala - dlaczego to właśnie ja mam zap#!$$%$ać? I zaczyna się wtedy kombinowanie :E.
@klefue: z moich doświadczeń - każda praca biurowa mniej lub bardziej na tym polega, chyba że sami dla siebie pracujemy na własny rachunek. Bardzo boleśnie się o tym przekonałem już w mojej pierwszej pracy, a najgorsze że nawet zdając sobie z tego sprawę, trudno jest od tego uciec.
Nie jestem programistą ale zauważyłem, że internet bardzo mnie rozleniwił.
Posiadam PC od 1992 roku... miałem wtedy 8 lat i ponieważ dostęp do gier nie był duży to zajmowałem się wszystkim co mi wpadło w ręce. Nauczyłem się Office i Corela mając zaledwie 12-13 lat... Przepisywałem nawet prace magisterskie... Później dalej rozwijałem się w innych programach, ale tylko do momentu kiedy zaczynałem używać internetu przez stałe łącze... Wtedy zaczęło się przesiadywanie i
@vdr: Studiuję takie coś, że część przedmiotów to wyłącznie robota na komputerze, a podręczniki do innych mam głównie w PDF. Więc jak wracam do domu, sprawdzam jak idą torrenty, szybkie spojrzenie w mejla, wykop, etc., po godzinie idę zrobić sobie jakieś szamanie, a wiadomo - po żarciu się nie zabiorę od razu do pracy, więc jeszcze szybko parę codziennych stron, po czym robi się osiemnasta, zamiast się przygotować do jutrzejszych laborek
@zaporylie: zgadzam sie , dlatego nie moglem dluzej pracowac w korporacji, gdzie w dziale IT kazdy sie opierla, a wiekszosc czasu (poza operdaliem) jest tracone na meetingi, mailing, RT, track, wertowanie dokumentacji i wkoło robienie czegos od nowa inaczej lub wogóle przerywanie projektów bo sie marketingowcy rozmyślili i trzeba robić inny durny projekt który i tak do niczego nie bedzie służyć. A oprócz tego od każdej drobnostki jest inny pracownik na
@Speedy: człowiek przestaje kodzić swój mały projekcik, wpada na chwilkę na wykop i czyta w co się właśnie pakuje... Z małżeństwem na karku (bliżej niż dalej) i totalnym leniem (teraz już wiem że niewiedzą).
Straszna wizja. Człowiek się pociesza tymi 2k na start z możliwością szybkiego wzrostu zarobków zamiast 1300 na kasie.
Programista jest tworem innym niż reszta ludzi. Tworząc nowe światy w świecie w którym żyje odczuwa to co odczuwa
chcecie ciekawe projekty, ciasne terminy, brak możliwości (dużego) op$!@@@@ania się i pracowitych współpracowników? zapraszam do gamedevu, tu nie robi się rzeczy tylko dlatego że ma je konkurencja (choć oczywiście wiele zależy od konkretnego pracodawcy).
i osobiście nie znam żadnego programisty który potrafi kodzić po 8h dziennie przez kilka miesięcy - dla mnie max to 6h, reszta to 'robienie researchu' na wykopie, facebook, 'meeting' w kuchni przy kawie, czasem przeglądanie stackoverflow.com i wydaje
@voodoo_nin: Oczywiście, że jest świadoma, a te Twoje 6h to dokładnie maksymalna liczba pracy rzeczywistej, jaką podczas estymacji zaleca się założyć dla 1 osobodnia (teoretycznie 8-godzinnego...).
Inna sprawa, że "meeting przy kawie", jakkolwiek zwykle towarzyski, czasami może pomóc. Np. dowiesz się, że ktoś już robił coś, nad czym właśnie pracujesz. No i tak, czasami zdarzają się dni, podczas których programista jest //on fire//, tj. w ciągu developerskim. Jeśli nie wyciągnie się
Mnie osobiscie irytuja takie wpisy. Autor narzeka, ze musi w pracy pracowac. Rozumiem, ze branza jest dosc liberalna i mozna sobie pozwolic na troche luzu, ale skoro juz ktos ma prace to powinien ja szanowac. A narzekanie, ze autor nie moze sobie robic fajnych wlasnych projektow, tylko to co chce szef to juz w ogole paranoja. Niech sobie zalozy wlasna firme, jak mu inne pomysly w glowie. To tak jakby pracownicy polmosu
@krukson: a Ty gdzie pracujesz? Bo z moich doświadczeń w wielu branżach, często nawet dorywczo, widzę ten schemat praktycznie wszędzie, gdzie jest sztywny czas pracy. To nie występuje, albo występuje w mniejszym stopniu, tylko tam, gdzie praca jest traktowana zadaniowo - przychodzę, robię swoje, żegnam, następne zadanie. Ode mnie zależy ile zrobię i zarobię. Jeśli siedzę 8 godzin w biurze, to eee... nigdy nie będę przez 8 godzin efektywny, nawet jak
(...) a każą nam robić nudnawe rzeczy, których i tak nikt nie będzie używał...
Tutaj chyba jest Twój największy problem. Sam jestem programistą (korporacja) i moim zdaniem, najważniejsze jest uczucie pt. "moja praca jest komuś potrzebna, a to co robię jest dobre".
Druga sprawa: może zamiast się opier*alać w pracy, czytać Wykop i inne brukowce ( ;) ), wykorzystałbyś ten czas na samorozwój? Przykładowo: poczytanie blogów technologicznych, poznanie jakiejś nowej "cool-technologii", dodanie
Komentarze (65)
najlepsze
@zwierzak2003: ale on brzydki jest.
Bo wszystko bardzo fajnie dopóki nie chcemy zmienić pracy, a jak chcemy i przyszły pracodawca pyta nas co ostatnio robiliśmy to już tak fajnie nie jest, jak w glowie mamy, że op#$$!##aliśmy sie jak mało kto, i już jesteśmy w tym mistrzami, więc teraz chcielibyśmy op#$$!##ać
Posiadam PC od 1992 roku... miałem wtedy 8 lat i ponieważ dostęp do gier nie był duży to zajmowałem się wszystkim co mi wpadło w ręce. Nauczyłem się Office i Corela mając zaledwie 12-13 lat... Przepisywałem nawet prace magisterskie... Później dalej rozwijałem się w innych programach, ale tylko do momentu kiedy zaczynałem używać internetu przez stałe łącze... Wtedy zaczęło się przesiadywanie i
TUSK ZAKAŻ INTERNETU !
Pozdrawiam
z przeglądacza internetu programistę
Przejrzałem wpisy na tym blogu:
- "Każdy programista może stać się leniem..."
- "Zmęczony programista... korporacyjnie i małżeńsko"
- "Prokrastynacja przyczyną nimocy programisty? Bzdura! Jesteś po prostu zbyt głupi!"
- "Pracując z PR-debilami... aż się odechciewa.."
Dodając do tego kolorystykę bloga, sprawa nie wygląda kolorowo.
Może czas na zmianę roboty?
Straszna wizja. Człowiek się pociesza tymi 2k na start z możliwością szybkiego wzrostu zarobków zamiast 1300 na kasie.
Programista jest tworem innym niż reszta ludzi. Tworząc nowe światy w świecie w którym żyje odczuwa to co odczuwa
i osobiście nie znam żadnego programisty który potrafi kodzić po 8h dziennie przez kilka miesięcy - dla mnie max to 6h, reszta to 'robienie researchu' na wykopie, facebook, 'meeting' w kuchni przy kawie, czasem przeglądanie stackoverflow.com i wydaje
Inna sprawa, że "meeting przy kawie", jakkolwiek zwykle towarzyski, czasami może pomóc. Np. dowiesz się, że ktoś już robił coś, nad czym właśnie pracujesz. No i tak, czasami zdarzają się dni, podczas których programista jest //on fire//, tj. w ciągu developerskim. Jeśli nie wyciągnie się
@voodoo_nin: Nie tylko programiści. Żaden człowiek zatrudniony na 8h nie pracuje 8h, uczą tego nawet na 1 roku zarządzania wszelakiego ;)
@ysiulec miał po prostu lęk przed pracą ;-D
Komentarz usunięty przez moderatora
Tutaj chyba jest Twój największy problem. Sam jestem programistą (korporacja) i moim zdaniem, najważniejsze jest uczucie pt. "moja praca jest komuś potrzebna, a to co robię jest dobre".
Druga sprawa: może zamiast się opier*alać w pracy, czytać Wykop i inne brukowce ( ;) ), wykorzystałbyś ten czas na samorozwój? Przykładowo: poczytanie blogów technologicznych, poznanie jakiejś nowej "cool-technologii", dodanie