Groundhopping

"Zaliczanie stadionów? Wolałbym zaliczać panienki – śmieje się kolega, gdy opowiadam mu o tygodniowym wyjeździe do Anglii." Warto ciut miejsca poświęcić temu co naprawdę ciekawe. Bez zbędnego dramatyzmu o kibicach.

[taknie]

Oj ludzie ludzie;-) Wykopalibyście coś z "drugiej strony barykady". To jest coś o ludziach z pasją, z zajebistym hobby. Ja sam jeździłem (i jeżdżę ale nie z takim zacięciem jak ludzie z 'powiązanych') specjalnie na mecze do Czech, Hiszpanii, Niemiec (tu także na hokeju), Słowacji i oczywiście niezliczone wypady w Polskę, nie tylko za swoją drużyną ale jako neutralny kibol, który fajnie się czuje że może sobie osobiście ocenić miejscowych i przyjezdnych,