@kolejne_juz_konto: pewnie w tym, że narobi wtedy dużo nieprzyjemności jakiemuś nieszczęśnikowi, w którego p----------i albo o którego zahaczy - dochodzenie policyjne, oskarżenie o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i tym podobne.
@krystynalaga: jak ktoś chce się bawić w pedalarza to niech się bawi na imprezach zamkniętych np tour de .... albo np rad am ring gdzie są organizowane zawody w różnych klasach, ale niech nie otpiyerdala takich cyrków na drogach publicznych :/
@moocker: Nie, jeżeli nie wyprzedziłeś samochodu to nie dokończyłeś manewru wyprzedzania więc kierujący samochodem nie musi dbać o zachowanie należytego odstępu. Jedyną rzeczą o jaką ma zadbać wyprzedzany, to nie przeszkadzać wyprzedzającemu. A jeżeli rowerzysta wyprzedzi samochód i zwolni, to narusza przepis, który tego zabrania i jeżeli wyprzedzi rowerzystę, to może się równie dobrze tłumaczyć, że to nie było wyprzedzanie, tylko manewr awaryjny w odpowiedzi na nieodpowiedzialne zachowanie rowerzysty.
@moocker @MB222 Wiem, że to wygląda jak rażąca niesymetria w przepisach, ze kierujący samochodem musi zachować odległość 1.5 m, a kierujący rowerem już tylko bezpieczną odległość, którą każdy definiuje sobie inaczej, ale to ma trochę uzasadnienia: (BTW, to wyprzedzając samochód samochodem już nie trzeba trzymać tych 1.5 m). 1. Wyprzedzając człowieka na rowerze można wyprzedzać zarówno osobę jeżdżącą dobrze technicznie, jak i kompletnego amatora. Podmuch powietrza za samochodem może po prostu zdmuchnąć nieprzygotowanego rowerzystę. 2. Im większy amator, tym większe prawdopodobieństwo, że trudno będzie mu utrzymać bardzo prosty tor jazdy. Rowerem, jak i motocyklem praktycznie nigdy nie da się jechać całkiem prosto. A do tego może przyjść podmuch wiatru, który Np. przesunie rowerzystę o 0.5 m w stronę środka jezdni. Taki manewr samochodem jest dużo, dużo mniej prawdopodobny. 3. Czucie odległości. Przepisy są pisane tak by objąć każdego człowieka. A olbrzymia rzesza kierowców ma bardzo słabe poczucie odległości z prawej strony pojazdu. Zazwyczaj skutkuje to tym, że zachowują większą odległość niż powinni, ale na odwrotny przypadek poszło właśnie
@trololo55: spryskasz śmiecia a on urwie ci lusterko albo wgniecie karoserie, odjedzie i potem nikt nawet nie będzie próbować go szukać. A ty straty pokryjesz z własnej kieszeni. Nie ma co oczekiwać racjonalnego zachowania u takich tłuków.
Ale on tego nie robi złośliwie wobec kierowcy tylko bardziej z głupoty czy chęci zaszpanowania w internecie.
@ToJestNiepojete: głupoty która skończy prędzej czy później tragedią, jak sie przewróci komuś 2m przed maską przy prędkości ok 50km/h nie dając czasu na reakcje kierowcy. Potem taki kierowca będzie sie bujać kilka lat po sądach bo pedalarz chciał "przyszpanować"
Komentarze (234)
najlepsze
@nieocenzurowany88: Gdzie wady?
@kolejne_juz_konto: pewnie w tym, że narobi wtedy dużo nieprzyjemności jakiemuś nieszczęśnikowi, w którego p----------i albo o którego zahaczy - dochodzenie policyjne, oskarżenie o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i tym podobne.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
@moocker @MB222 Wiem, że to wygląda jak rażąca niesymetria w przepisach, ze kierujący samochodem musi zachować odległość 1.5 m, a kierujący rowerem już tylko bezpieczną odległość, którą każdy definiuje sobie inaczej, ale to ma trochę uzasadnienia: (BTW, to wyprzedzając samochód samochodem już nie trzeba trzymać tych 1.5 m).
1. Wyprzedzając człowieka na rowerze można wyprzedzać zarówno osobę jeżdżącą dobrze technicznie, jak i kompletnego amatora. Podmuch powietrza za samochodem może po prostu zdmuchnąć nieprzygotowanego rowerzystę.
2. Im większy amator, tym większe prawdopodobieństwo, że trudno będzie mu utrzymać bardzo prosty tor jazdy. Rowerem, jak i motocyklem praktycznie nigdy nie da się jechać całkiem prosto. A do tego może przyjść podmuch wiatru, który Np. przesunie rowerzystę o 0.5 m w stronę środka jezdni. Taki manewr samochodem jest dużo, dużo mniej prawdopodobny.
3. Czucie odległości. Przepisy są pisane tak by objąć każdego człowieka. A olbrzymia rzesza kierowców ma bardzo słabe poczucie odległości z prawej strony pojazdu. Zazwyczaj skutkuje to tym, że zachowują większą odległość niż powinni, ale na odwrotny przypadek poszło właśnie
@trololo55: spryskasz śmiecia a on urwie ci lusterko albo wgniecie karoserie, odjedzie i potem nikt nawet nie będzie próbować go szukać. A ty straty pokryjesz z własnej kieszeni. Nie ma co oczekiwać racjonalnego zachowania u takich tłuków.
@ToJestNiepojete: głupoty która skończy prędzej czy później tragedią, jak sie przewróci komuś 2m przed maską przy prędkości ok 50km/h nie dając czasu na reakcje kierowcy. Potem taki kierowca będzie sie bujać kilka lat po sądach bo pedalarz chciał "przyszpanować"