W wypadku ginie kobieta. Rodzinna zmowa nie pozwala ustalić sprawcy.
W tym samym czasie prokuratura oskarża, a sąd skazuje kierującego drugim pojazdem, który został zepchnięty z drogi. Prokuratura i sąd uznały, że przyczynił się do wypadku, bo przekroczył prędkość. Problem w tym, że nie ma dokładnych informacji, ile jechał.
greg_nowacky z- #
- #
- #
- #
- #
- 82
- Odpowiedz
Komentarze (82)
najlepsze
To są ludzie, którzy są odpowiednio umocowani w lokalnych układach, znajomi kogo trzeba, małe kliki gdzie jeden drugiemu szepnie że trzeba pomóc zaufanej osobie i okaże się to co się ma okazać.
Jak sprawa zaczyna tak wyglądać jak ta, to natychmiast postępowanie powinno zostać oddane prokuratorowi z innego województwa i rozpatrywane przez sąd w jeszcze innym. I jeszcze raz wszystkich świadków po kolei, policjantów,
przede wszystkim potem powinni zostac przeswietlone lokalne wladze i sponiewierane tak zeby ci ktorzy przyjda na ich miejsce nigdy nawet nie pomysleli zeby ryzykowac ciezkie kary i wiezienie dla jakiegos lokalnego
zarzuty? od kogo?
Zespół techników i drogówka na miejscu od razu ustala okoliczności. Jeśli świadek powie że była pasażerem a ona oświadczy, że prowadziła od razu zbiorą okoliczne monitoringi, odciski. Ustalą kto prowadził bez żadnego problemu…
Ale jeszcze plot twist… prokurator po rodzinie.
No nie do końca, tu poniżej sprawa gdzie biegły musiał udowadniać że nie da się zamienić z pasażerem tak żeby nie zgasło swiatło stop https://www.radiokrakow.pl/aktualnosci/tarnow/45-roku-wiezienia-i-dozywotni-zakaz-prowadzenia-pojazdow-dls-pawla-k
A tu słynna sprawa bliźniaków
https://wiadomosci.onet.pl/krakow/blizniacy-i-identyczne-dna-jest-przelom-w-sprawie-smierci-angeliki/0kj5v1r
Przyznał że to prawda, a zarazem że opowiada bajki. Tak też interpretują prawo. Co za k---y tam pracują.