Nad Bałtykiem cofnęli się o 30 lat. Polacy gotują na wakacjach.

Zdaniem wielu urlopowiczów tegoroczne ceny nad Bałtykiem są dużo wyższe niż w latach poprzednich. Na dowód przysyłają - w ich ocenie kosmiczne - rachunki. Część turystów, zamiast iść do restauracji, woli samodzielnie ugotować obiad. O ile bardziej ta opcja jest opłacalna? Sprawdziliśmy.

[jackblackcanada]

Nie wiem kto normalny gotuje na wakacjach

[jelonek28]

@jackblackcanada: Ja

[jackblackcanada]

@jelonek28: Fajne wspomnienia ci zostaną

[Ana77]

Jechać na wakacje i pieprzyć sie z gotowaniem. Dziękuje za takie wakacje.
Na wakacjach się odpoczywa od gotowania, sprzątania, wynoszenia śmieci.

[Smolki06]

@Ana77 nie każdy zarabia 20k żeby móc pozwolić sobie na takie rarytasy. Jeżeli ktoś ma kasę to nie jedzie nad Polskie morze tylko leci w ciepłe kraje

[ketrab86]

Jeżeli ktoś ma kasę to nie jedzie nad Polskie morze tylko leci w ciepłe kraje

@Smolki06: Bułgaria, Czarnogóra, Albania, może nawet Chorwacja jak dobrze ogarniesz wyjdą taniej niż wakacje nad Bałtykiem. Jak nie masz dzieci i nie trzymają cię terminy wakacyjne, to we wrześniu ogarniesz w przyzwoitej cenie Majorkę. A to wszystko z ciepłą wodą w morzu i minimalną szansą na kiepską pogodę.

[she-wolf1993]

Rządząca od 8 lat prawica zrujnowała ten kraj do reszty.

[SOMEMONG]

@she-wolf1993: Między innymi superzajebistymi lockdownami przeciwko którym tacy jak ty nic nie mieli do powiedzenia, a wręcz przeciwnie. I lasy zamknęli.

[huncwot_]

@she-wolf1993: bo ludzie na wakacjach jedzą kanapki XDDDDD

[plaisant]

318 zł = 71,34 € to tyle co w restauracji na dwie osoby najbliżej mojego domu w bardzo małym miasteczku na południu Francji.

Codziennie wieczorem dwa duże parkingi zapełnione. Żeby tam zjeść trzeba zadzwonić i zamówić stolik.

W innych restauracjach w pobliżu to samo 35 € na osobę to cena startowa za dobry obiad lub kolację + butelka wina na głowę.

Minimalna netto to niecałe 1300 € (5700 zł) Na taką kolację

[S.....E]

318 zł = 71,34 €

@plaisant: Co za dzban XD

[P_i_o_t_R]

@fred_olsen: a jakie to ma znaczenie?

Ludzie lgną do kilku największych miast, kilka miejsc jest określonych jako warte bycia. Tu się jeździ "odpoczywać" ????

[mikolaj-von-ventzlowski]

Główny problem nad morzem jest taki, że tak naprawdę oni muszą zarobić przez dwa miesiące na cały rok. Nie ma tam żadnych atrakcji przyciągających ludzi poza sezonem.

Przyjedźcie do Władysławowa w październiku, to nie zobaczycie prawie nikogo.

Ja zawsze jeżdżę na początku września gdy nie ma motłochu na plażach, wtedy na prawdę jest tam miło.

Bardzo brakuje niestety dodatkowych atrakcji a przynajmniej ścieżki rowerowej z Helu do Gdańska. To co jest, to

[qusqui21]

, że tak naprawdę oni muszą zarobić przez dwa miesiące na cały rok.

@mikolaj-von-ventzlowski: wcale nie musza, moga isc do roboty tak jak cala reszta.

[masz_fajne_donice]

Główny problem nad morzem jest taki, że tak naprawdę oni muszą zarobić przez dwa miesiące na cały rok.

@mikolaj-von-ventzlowski: Czyli 10 miesięcy się #!$%@?ą. Bajka.

[zalp]

W restauracji płaci się za obsługę - kelnera który poda do stołu i kucharza który czeka aby spełnić każde życie nie klienta.

Poza tym restauracja to w pewnym sensie oznaka statusu - w takie miejsca chodzi się aby pokazać że jest się lepszym.
Tak jak np limuzyna z kierowcą które mają pokazać że nas stać a nie dlatego że ktoś nie potrafi samochodu poprowadzić samemu.

Jeśli komuś nie zależny na szpanowaniu może

[a.....r]

@zalp:Rozróżniasz restauracje od baru nad morzem?

[mocten]

A jeśli ktoś ma dostęp do mikrofalówki, może kupić gotowe danie w sklepie i tylko je odgrzać (cena 5 - 7zł).

@zalp: Jakie to gotowe danie można kupić za 5-7zł? Puszkę szprotów w pomidorach?