Dziewczynka i pewnie jej rodzina nie mają nawet świadomości że ten język, który używają w domu to bardziej kaszubski niż polski, a właściwie mieszanka tych dwóch języków. Skoro ich kaszubscy przodkowie przebywali głównie z Polakami i chodzili do polskiego kościoła to wyrażania potoczne, używane w domu pozostały kaszubskie a te bardziej oficjalne zapożyczyli od Polaków. Gdyby pytania były po kaszubsku to dziewczynce łatwiej byłoby zrozumieć. Przypomina mi się historia pewnego Kaszuby urodzonego
@TomaszM77: To tak jak Górnoślązacy w Teksasie w Mariapanna. Jak im wysłali księdza z kongresówki to musiał zrezygnować, bo nie umiał się dogadać. W liście do kurii poprosili, żeby następny ksiądz mówił normalnie po polsku (czyli po śląsku), a nie gwarą warszawską, której nikt nie rozumie.
Natomiast w Brazylii jest cały miks ostfluchtu z Prus: Kaszubi, Wielkopolanie, Ślązacy. W innym znalezisku pisałem, że szkoda iż żaden językoznawca tego endemitu najpierw nie
@Tytanowy w liceum miałem dziewczynę z okolic Kuźnicy Białostockiej (granicą Polski i Białorusi). Tata mojej dziewczyny średnio mówił po polsku... mówił w lokalnym dialekcie, który nazywa się "po prostu". Mix polskiego, ruskiego, białoruskiego i litewskiego. dopiero po ponad roku mogłem się z nim dogadać w miarę swobodnie.
Akurat w Brazylii jest bardzo, bardzo dużo osób z polskimi korzeniami. Oczywiście większość z nich już nie ma absolutnie nic wspólnego z Polską czy chociażby językiem polskim, ale jeśli by się pogrzebało w drzewie genealogicznym, to prawdopodobnie by się natrafiło na jakiegoś Polaka. W zeszłym roku odkryłem taki przypadek w mojej rodzinie - początek XX wieku (jeszcze przed I wojną światową), daleki krewny (brat praprapradziadka) wyjechał do Brazylii i tam założył rodzinę.
@Horkheimer: Kilka lat wstecz z moją Mama nawiązali kontakt dalecy krewni ojca, żyjący od kilku pokoleń wstecz w Brazylii. Potem Mama się zainteresowała i też zaczęła grzebać i kogoś ze swojej strony znalazła. Ma z nimi wsyztskim jakiś kontakt, ojciec to gbur i nie próbuje nawiązywać kontakty. Jednak Mama rozmawia z nimi na kamerce, wymienia wiadomości i doskonale radzą sobie po polsku. A ja na początku wystraszony Mamę ostrzegałem, że to
@sypa: Podobne mam odczucia jak oglądam niektórych polskich youtuberów jak np. Ponarzekajmy o Filmach, którzy koniecznie muszą wcisnąć do każdego zdania jakieś angielskie słowo chociaż są polskie odpowiedniki.
Ciekawe. Mam kilkoro znajomych, których rodzice wyemigrowali do różnych krajów i tam mieli dzieci, i mniej więcej połowa tych dzieci, czyli drugiego pokolenia, coś tam zaledwie duka po polsku, a trzecie pokolenie już wcale.
@LudzieToDebile: To była inna emigracja. Ludzie przenosili się czasem całymi wsiami. I zawsze szukali rodaków, bo bariera językowa i kulturowa była większa niż dziś. Potem zakładali jakąś wieś w interiorze, gdzie nadawano im ziemię za darmo i zostawali "tutejszymi". W XX wieku wyglądało to już zupełnie inaczej. Ludzie emigrowali do wielkich miast za pracą. A i tak w Jackowie byli Polacy nie znający angielskiego.
Nie uogólniając bo i w PL jest wielu pogodnych, uśmiechniętych ale cwaniactwa jest więcej. Tam raczej wszyscy pozytywnym nastawieniem. No ale ciepły klimat, niewielkie potrzeby(bo w takim środowisku nie ma co ich kreować), spokój robią robotę.
Komentarze (143)
najlepsze
Przypomina mi się historia pewnego Kaszuby urodzonego
Natomiast w Brazylii jest cały miks ostfluchtu z Prus: Kaszubi, Wielkopolanie, Ślązacy. W innym znalezisku pisałem, że szkoda iż żaden językoznawca tego endemitu najpierw nie
dopiero po ponad roku mogłem się z nim dogadać w miarę swobodnie.
Kilka lat wstecz z moją Mama nawiązali kontakt dalecy krewni ojca, żyjący od kilku pokoleń wstecz w Brazylii. Potem Mama się zainteresowała i też zaczęła grzebać i kogoś ze swojej strony znalazła.
Ma z nimi wsyztskim jakiś kontakt, ojciec to gbur i nie próbuje nawiązywać kontakty. Jednak Mama rozmawia z nimi na kamerce, wymienia wiadomości i doskonale radzą sobie po polsku.
A ja na początku wystraszony Mamę ostrzegałem, że to
( ͡° ͜ʖ ͡°)