Szpital jak zakład poprawczy? Nieletni przestępcy zagrażają dzieciom z depresją!
Nastoletni sprawcy czynów społecznie szkodliwych, agresywni młodzi ludzie, których należy odizolować od społeczeństwa, umieszczani są decyzją sądów na ogólnych dziecięco-młodzieżowych oddziałach psychiatrycznych. To ryzyko dla leczących się tam dzieci - alarmują psychiatrzy.
WroTaMar z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 31
- Odpowiedz
Komentarze (31)
najlepsze
Dokładnie tak jest w innych placówkach państwowych, również szkołach.
Może kaliber zupełnie inny, ale normalni uczniowie uczęszczają z nastolatkami z patologicznych rodzin i środowisk, którzy nie raz propagują i uczestniczą w zachowaniach około przestępczych lub całkiem przestępczych.
@e2rde2rd:
A nie istnieje 8-9 lat poprzedniej edukacji gdzie szkoły mają obowiązek przyjmowania wszystkich, którzy są z rejonu?
14-15 lat to już nie raz patologiczna przemoc, bandytyzm, narkotyki itd.
Z tą kontrolą to bez żartów, zwłaszcza w rodzinach gdzie są problemy
Nieważne czy masz szafki, poduszki, chodzą, grzebią i gówno im robią.
Detoks od benzo.
Srebrzysko to porażka totalna.
@Bulczan: Nie można zostawić rzeczy na przechowanie np. u pielęgniarek?
Btw, podoba mi się, że w artykule
@Kamilo67:
Autor po prostu idzie według zasady, że nie będzie używał słowa "młodociany/nieletni przestępca"
Jeżeli są agresywni to i owszem, ale jeżeli sami mają depresję i popełnili (być może nieświadomie) jakieś przestępstwo, do którego zostali (nawet pośrednio) sprowokowani, albo wrobiono ich w coś czego nie zrobili? Jak rozgraniczyć kto może, a kto nie powinien być umieszczony w tej placówce? Być może należało by stworzyć oddział dla tych bardziej agresywnych, z większą kontrolą czy nawet osobnymi pokojami. Inaczej sobie tego nie