W Polsce kontrola łańcuchów dostaw drewna praktycznie nie istnieje
Czy to możliwe, żeby największe przedsiębiorstwo drzewne w Polsce samo decydowało, czy pozyskuje drewno w legalny sposób? Wydarzyło się to na Podkarpaciu w jednych z najcenniejszych lasach w kraju. Problem dotyczy jednak całej Polski.
dr00 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 53
- Odpowiedz
Komentarze (53)
najlepsze
@alexmich: kontrola istnieje i ma się dobrze! w mojej okolicy drewna w lesie nie kupisz... 150km dalej w szczecinie/okolicy jest firma jakiegoś krewniaka pisowskiego (kontroluje cały handel) i całe drewno idzie tam. Leśnicy mówią o tym bez większych zahamowań.
Tak więc nawet z programu chrust+ (należy wykupić asygnatę żeby to nie była kradzież) polacy też zostali już wydymani.
Leśnicy lubią się kreować na urzędników państwowych i obrońców przyrody.
Tymczasem to prywatni pracownicy prywatnego przedsiębiorstwa eksploatującego publiczny majątek.
Podkreslają też, że przecież tyle wpłacają
"Samowyrób drewna, czyli pozyskanie go w systemie PKN (pozyskanie kosztem i staraniem nabywcy) to najtańszy sposób zaopatrzenia się w drewno. Każde leśnictwo w kraju, oprócz sprzedaży drewna opałowego pozyskanego kosztem skarbu (gotowe do wywozu wałki opałowe) posiada określoną pulę drewna (najczęściej drobnicy:
Czy jeśli eksportują rekordy to źle? Nie powinni właśnie teraz eksportować więcej, kiedy ceny są wysokie? a mniej jak ceny spadną? Masz jakiś dowód, że wycinają aż tak dużo, że za 20 czy 40 lat już nic nie będzie?
Nad Lasami Państwowymi niezależną kontrolę prowadzą dwie instytucje certyfikacyjne - niemiecki FSC (Forest Stewardship Council) oraz szwajcarski PEFC (Programme for the Endorsement of Forest Certification) instytucje dwa razy starsze niż szukające taniej sensacji jakieś nikomu nieznane "ClientEarth" których Wyborcza robi samozwańczych ekspertów na potrzeby dalszego upartego przekonywania opinii społecznej że lasy w Polsce są RŻNIĘTE na potęgę. W związku z tym że taką tezę trudno zweryfikować a jednocześnie wiele osób jest wrażliwych na los środowiska naturalnego, jest to pięknie wałkowany temat od lat, świetnie się nadaje do robienia z ludzi debili.
Po pierwsze, mówimy o lasach gospodarczych które zasadził człowiek po to żeby dbać o nie kilkadziesiąt lat i w odpowiednim momencie zebrać plon - pozyskać drewno najwyższej możliwej jakości i przy właściwej opłacalności (czyli nie za wcześnie i nie za późno). Z tego nie za wcześnie i nie za późno faktycznie wynika że amplituda starzenia się lasów nakłada się z amplitudą ich wycinki. W Polsce aktualnie lasy się starzeją coraz bardziej, nie wycinanie ich spowoduje że zeżrą je robale (strata pieniędzy i drewna).
Po drugie, w praktyce Lasy Państwowe rozpisują przetarg na firmę X. Firma X to eksperci niezależni, którzy zarabiają na tym że zgodnie z wiedzą i najlepszą praktyką oraz przepisami polskimi i unijnymi oraz regulacjami które płyną z niezależnych certyfikacji FSC oraz PEFC podejmują decyzje które drzewa można wycinać.
Po trzecie, Lasy Państwowe rozpisują przetarg na firmę Y która jak wyżej zgodnie ze wszystkimi wytycznymi ma dokonać wyrębu w oparciu o dokumentację sporządzoną przez firmę X.
Za mało kontroli w państwie? Trzeba więcej komuny?
Zamiast budowania kolejnych aparatów biurokratycznych lepsza jest np. jawność i dobry dostęp do informacji publicznej. Fajne jest też rozwiązanie, że obywatel może dostać nagrodę za znalezienie nieprawidłowości lub niegospodarności w państwowej firmie.