Miasta się rozlewają. Cena, jaką za to płacimy, jest ogromna
Za chaos przestrzenny w Polsce płacimy według naukowców PAN ponad 80 miliardów złotych rocznie. W rzeczywistości kwoty mogą być dużo większe. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest zjawisko nazywane rozlewaniem się miast. Społeczna cena powstawania „domków pod miastem” jest olbrzymia.
DanielPlainview z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 282
Komentarze (282)
najlepsze
A co do Polski powiatowej to problem ma wiele źródeł. Sama mechanizacja i automatyzacja w rolnictwie spowodowała spadek zatrudnienia, a co za tym idzie spadek zarobków i wyludnienie. Transformacja gospodarki z rolniczej na usługową i przemysłową.
Są powiaty, które mają atuty -
Teraz w fabryce potrzeba 10x mniej pracowników, centrum rozwoju jest w dużych miastach gdzie rozwijają się usługi, gdzie są wykształceni ludzie. Powiatowe miasta upadają, a duże rosną.
Ja się nie dziwię, że ludzie chcą się wyprowadzić na swoje. Mam sąsiadów patologie. Chleją, biją się, walą drzwiami, śmiecą, śmierdzą, są wulgarni, libacje do późnych godzin, jakaś pseudo muza na full. I oczywiście wklejcie mi pod spodem małpę Janusza, ale skąd na to "pinionszki"? Beneficjenci programów patologicznych obecnie rządzących. Ha
Co za brednie.
Połowa miasta obok którego mieszkam nie jest podłączona do ogrzewania miejskiego albo za sprawą horrendalnego kosztu przyłączenia albo z powodów formalnych czy nieznanych.
Kolejna brednia ; mniejszymi wpływami do budżetu miasta, a to wpływa na gorszą jakość usług publicznych
Trudno by miasta miały wpływy od ludzi którzy z ich infrastruktury
CHODZI O KASĘ ;) i nic więcej ... boli ich, że muszą infrastrukturę budować gdy miasto się rozszerza.
a z drugiej strony czy te PRLowskie dziady widziały miasta z prawdziwego zdarzenia ?
Nasze miasta są małe (terytorialnie) w porównaniu
-Musze jechac do pracy
-No ale po co
-By móc się przespać w domu, a potem znów wstać do pracy.
@xdrcftvgy: Idealnie pasuje do ludzi, którzy mieszkają w mieście i muszą przedostać się przez cale centrum do biura, gdzie tracą circa tyle samo czasu co ludzie dojeżdżający z mniejszych miejscowości.
Wolę socjalistyczny wieżowiec, gdzie 5-10 minut pieszo mam praktycznie wszystko.
Obecnie to jest mega rzadkie nawet w Warszawie czy we Wrocławiu
W Seulu są wieżowce mieszkane na 40 pięter i w mieście jest miejsce na zieleń między nimi.
Kto broni budować mieszkania większe niż 40m w wieżowcach?
Idea że "zużycie przestrzeni" na budownictwo jednorodzinne to zło to wymysł debila.
Domy jednorodzinne:
- mają nakazami przepisaną przestrzeń biologicznie czynną,
- są w stanie zagospodarować wody
Co jest wierutna bzdura bo wiele mniejszych i mniej gestych miejscowosci bez problemu sie rozwija jak i nie maja dlugow (o ile nie zaczna budowac niepotrzebnych chodnikow na kredyt "bo unia finansuje".
Pewnym srodowiskom jest na reke wmawiac ludziom
Odnies sie choc do faktu ze male miejscowosci nie bankrutuja mimo mniejszej gestosci co jest niby podstawowym problemem suburbiów.
A jak nie umiesz to sie nie czepiaj bo robisz z siebie buraka.
W samym centrum, które powinno być najbardziej ogarniętą częścią miasta są kamienice, w których od dekad są mieszkania socjalne i komunalne, w których "elita narodu" raczej nie mieszka. mieszka tam natomiast cała masa różnego rodzaju patologii. bywały nawet budynki, w których każdy lokal był zamieszkany na dziko (nie wiem jak dzisiaj).
W łeb najłatwiej
@bukszpryt: tak to chyba w każdym większym mieście jest
@zubrzpuszczy: Dlatego że te osiedla powstawały z innymi celami niż wyciśnięcie max PLN z metra kupionej działki. Nie ma żadnych przeszkód żeby dzisiejszym planistom przyświecały te same cele co wtedy - czyli dobro i komfort mieszkańców - tylko po prostu obecni decydenci dali się oszukać / przekupić / zastraszyć deweloperskiej mafii.