Half of women in England and Wales are now childless at thirty
Office for National Statistics (ONS) figures show 53 per cent of women born in 1991 were childless by their 30th birthday last year. The proportion was the highest on record.
PowrotnikPolska z- #
- #
- 285
- Odpowiedz
Komentarze (285)
najlepsze
No i jesli mowa o WB to oni mocno narzekali na mlode Polki na socjalu na dzieci. Wyrzucenia ich byl jednym z istotniejszych argumentem za brexitem.
Ponieważ poziom życia starzejącej się istoty zawsze leci w
Sęk w tym, że przyjdzie okres, w którym to czerpanie będzie
Biotechnologia ma nam pomóc wydłużyć życie w jak najlepszej jakości. A nie bawić się w krowy rozpłodowe i woły do zapierdzielania aby tylko utrzymać rodzinę.
@vries: ale zastanówmy się - liczba ludności ma stałe rosnąć, żeby był "święty wzrost PKB", przecież to niewykonalne na dłuższą metę,
Spójrzcie na pokolenie swoich rodziców/ciotek/dziadków. Ich otoczenie też nie było łatwe, ale oni sobie nie wyobrażali innego życia, bo panowało przekonanie, że założenie rodziny (obowiązkowo z dziećmi) to po prostu pewien etap, który każdy musi przejść. Kończyłeś szkołę, szedłeś do pracy i zakładałeś rodzinę, trochę tak jakby to był obowiązkowy punkt do odhaczenia. Gdy tego nie zrobiłeś, to wszyscy patrzyli na ciebie jak na dziwaka ("stara zdziwaczała panna", "stary kawaler, a kto wie, może pedał").
Często ci ludzie poświęcali później wszystko aby odchować gromadkę dzieci, swój czas wolny, pasje, karierę. Tymczasem my już poznaliśmy inne życie, trochę z filmów i seriali, trochę z Internetu i mediów społecznościowych, trochę z samego nieco już większego dobrobytu (np. "rodzice zabrali mnie parę razy na wycieczkę za granicę, więc stwierdzam że kocham podróże i poznawanie świata"). Wiele osób nie chce być jak swoi rodzice, zamiast tego chcą cieszyć się tym jedynym, krótkim mimo wszystko życiem, które jest im dane i wykorzystywać je w maksymalny sposób, spełniać własne marzenia, a nie przerzucać je na dzieci.
Jeśli
Różnica jednak polega na tym, że wtedy niewiele się dało zrobić, także nie było tego "jeszcze tylko skończę dodatkowy kierunek, zdobędę lepszą pracę, zdolność kredytową, itp.". Równie dobrze mogłaś mieć dzieci od razu albo wcale, bo nie było jak ani za czym gonić. Było też: czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy. o 16 po południu się kartę na zakładzie odbijało i można było się zająć dziećmi. Dziś się tyra po godzinach aby się "dorobić" (głównie garba). Nie było też żadnego problemu z przedszkolami.
Dziś zaś jest ta pogoń, że w końcu się człowiek ustawi na tyle aby dać radę z dzieciakami, pracuje się więcej, ciężej, dłużej, a decyzja jest odwlekana i odwlekana. Także aspekt ekonomiczny ma zdecydowanie znaczenie. Ekonomiczno-systemowy.
Masz rację, że jest też kwestia kulturowa i niektórzy po prostu nie chcą mieć dzieci, choć po części ich decyzje wynikają z powyższego właśnie, nie czują że dadzą radę jednocześnie gnać za wszystkim i zająć się dziećmi. Można to uprościć, że po prostu są zbyt wygodni ale to nie jest do końca prawda. Przynajmniej nie cała
@PDCCH: myślę, że na wizje Huxleya przyjdzie nam jeszcze poczekać minimum 50 lat.
socjologowie, psychologowie i inni mieli by kupę pracy, żeby ocenić jaki to ma wpływ na rozwój dzieci i jak sobie później radzą emocjonalnie w przyszłości itp.