Czas zaorać szkoły. Są tylko źródłem cierpień młodych
- Po co nam ludzie, którzy na pamięć znają definicję mitochondrium lub potrafią streścić fabułę „Zbrodni i kary" - mówi Mikołaj Marcela autor książki „Selekcje. Jaka szkoła niszczy ludzi, społeczeństwa i świat” i przekonuje, że dzisiejsze szkoły nadają się tylko do zaorania.
janusz_z_czarnolasu z- #
- #
- #
- #
- 447
Komentarze (447)
najlepsze
Edukacja jak niemalże całe państwo wymaga zmiany. Tyle, że te zmiany jeżeli idzie o sektor edukacji blokują w głównej mierze związki zawodowe
Dłuższe życie wynikające z mniejszego stresu. Twórcze podejście a nie zakuj zdaj zapomnij. Nie każdy musi być naukowcem.
Fakt, o Linusie zapomnialem, a pisze wlasnie z tego systemu ;p
Mniej stresu jest jednym z czynników oczywiście.
Finowie sporo mają osiągnięć, nie mam pojęcia czy my czy oni mają więcej ale pewnie większosć tych osiągnięć nie jest zasługą systemu edukacji
@masz_fajne_donice: PiS by tego nie dal rady zrobic bo sam jest betonem, ale dlaczego by nie probowac byc tym pierwszym? W koncu edukacja to tez takie militaria, kto by odkryl zlotego graala to za pokolenie lub dwa zaczalby dominowac.
@loczyn: Bo mądrością uczyć się na cudzych błędach i z cudzych sukcesów. Wprowadzać nowe rzeczy można jak się jest już najlepszym w tym co jest. Inaczej mniejszym ryzykiem i kosztem można użyć czyjejś ścieżki żeby dojść do jego sukcesów.
W naszym przypadku próbowanie być tym pierwszym najpewniej skończyłoby się totalnym #!$%@? szkolnictwa i przyszłości młodego pokolenia.
Wychowywać i uczyć życia mają rodzice. Szkoła ma przekazywać wiedzę. Podstawowa wiedza z matematyki, fizyki czy języka polskiego jest absolutnie niezbędna każdej osobie z przedziału 15-70 lat. Chociażby po to, żeby mogła wyciągać koherentne
@jedz_se:
Tylko, że współczesna szkoła tego postulatu nie realizuje.
@jedz_se: Z tym bym się nie zagalopowywał, bo w praktyce dla wielu smarków szkoła to było i nadal jest pierwsze w życiu miejsce, w którym dowiadują się, że istnieje też jakiś inny system wartości niż np. #!$%@? patologia różnego autoramentu, którą mogą im fundować im w domu "wychowujący" ich rodzice. I nie chodzi mi tu tylko o przemoc, ale np. o jakieś foliarstwo, sekciarstwa różnego
Wykładanie tematów na żywo nie ma już współcześnie jakiegokolwiek sensu. Uczeń musi siedzieć w niekomfortowym środowisku, dekoncentruje się a nauczyciel posiada ograniczony czas, więc w razie czego nie jest w stanie nauczycielowi zadać pytanie bez marnowania tych cennych minut. Później
Przymus szkolny nie leży w państwie tylko kapitalizmie. Większość pracodawców wymaga wykształcenia średniego nawet jeżeli nie ma ono żadnego sensu w ich sektorze Niestety jest głupie przeświadczenie w społeczeństwie, że każdy kto nie chodził do średniaka to najprawdopodobniej przejaw jakiejś kompletnej patologii.
Zobaczcie ile jest gównianych przedmiotów takich jak muzyka, plastyka, technika, wiedza o kulturze, religia.
Tak naprawdę powinien być zestaw przedmiotów obowiązkowych takich jak Polski, Angielski, Matematyka, Geografia, Informatyka i historia.
Pozostałe przedmioty powinny pojawiać się tylko jako przedmioty podstawowe, na krótki czas z nieobowiązkową możliwością ich kontynuacji
Z czym się nie zgadzam, to ograniczenie nauczania do zainteresowań. Nope. Szkoła powinna poszerzać horyzonty. Szkoła powinna zapewniać pewien szablon wiedzy, który będzie jednakowy dla wszystkich. Następnie taki szablon może
A uczymy sie wszystkiego zeby miec podstawy i w latwiejszy sposob umiec wybrac swoja scieżke kariery no bo skad w pierwszej klasie czy w 4,5 albo 6 bedziemy wiedziec kim chcemy byc?