Na koniec sami przyznali, że dane były niewystarczające, żeby wyciągnąć takie wnioski. Ja mogę jeszcze dodać od siebie, że właśnie osobom, które już mają np. depresję, zaleca się, żeby ograniczały jedzenie mięsa (szczególnie czerwonego). Coś w tym jest, bo organizm ciężej trawi mięso i to może pogarszać niektóre objawy fizyczne. Więc nie wiadomo co było wcześniej u tych ludzi wegetarianizm czy depresja
Ogólnie ja to widzę następująco: Często ludzie zaczynają iść w wegetarianizm, bo chcą być lepsi od tych innych.. a to znaczy, że tak naprawdę czują brak cechy, która ich wyróżnia z tłumu i przez to mają kompleksy. Ale wegetarianizm nie jest tutaj przyczyną depresji tylko podświadomą (lub też nie) próbą pozbycia się jej. Ogólnie jeśli ktoś czuje się lepszy z powodu, że je coś innego niż ktoś inny to współczuje głupoty.. Oczywiście
Ludzie są wszystkożerni, tak ukrztałtowała nas ewolucja. W naszym menu jest miejsce dla pokarmów roślinnych, zwierzęcych i w tym mięsa. Nie jadam często mięsa, raczej go unikam. Jeśli już to ryba. A tak wolę sery, nabiał, mleko. Ale czasem raz na ruski rok mam ochotę na steka, albo inne mięsiwo i wtedy opiernuczam ze smakiem. Myślę że to taki zew natury, organizm się domaga protein innego typu. A teraz to mam ochotę
Komentarze (218)
najlepsze
źródło: comment_1633934187ls6mxgUFSbyvr7FwVZHxD6.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora
Tak trudno zrozumiec ze korelacja moze byc przypadkowa?
Komentarz usunięty przez moderatora
Zasadniczo golonka nie ma oczu.