"Hongkong na Woli". Rozmawiamy z mieszkańcami osiedla. "Kurz, hałas, tłok"
- Jak ktoś w nocy chodził po mieszkaniu nad nami, to mieliśmy wrażenie, że młotkiem wali po podłodze - opowiada money.pl małżeństwo, które wynajmowało mieszkanie na osiedlu "Bliska Wola" J.W. Construction. - Współczuję tym, którzy kupili tam mieszkania - słyszymy.
ymkzz z- #
- #
- #
- 171
Komentarze (171)
najlepsze
- takich karynosebiksów, z gatunku tych, co ozdabiają samochody naklejkami "ja się tu urodziłem, a nie przyjechałem" - tak jakby to było największe osiągnięcie życiowe ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- osób które przeprowadziły się stosunkowo niedawno, np na studia i zostało, tekst "u nas s Warszawie" najczęściej słyszałem z ich ust
Większość
Non stop koparki, ciężarówki i hałas.
Ludzie żyli i cieszyli się, że mają mieszkanie.
Obok powstała ruchliwa druga.
Dziś są ekrany, drzewa i jest ok.
Tyle, że to nie były klitki 25 m2 zwane szumnie apartamentami a sąsiad nie zaglądał sąsiadowi w okna z budynku naprzeciwko.
Mieszkania M3 miały min. 30-35 m2 (wg normatywu z 1974 roku) a nie jak dziś 20 m2 wg patodeweloperów...
Hahahaha, apartamentów. Genialne!
Jeżeli miałbym zmienić lokalizację to minimum bliźniak, albo naturalny upgrade w
@espu: nie, apartament to 26 m². 36 m² to już rezydencja :)
@CherryJerry: szpeci to wizerunek miasta bo nie powinno tak się budować, szczególnie w miejscach o małej przepustowości, a jak przyjdzie kryzys to zamieni się to w slumsy i będzie powodować duże problemy dla okolicznych mieszkańców.
Ale że slumsy? W takich drogich apartamentach? Przecież tam bulisz ze 12-15 tys. za m2, byle plebs tam mieszkania nie kupi. No chyba, że połowa lokali pójdzie pod wynajem i narobi się niepłacących lokatorów.