Ponad 80 proc. stanowisk obsadza się „po znajomości”. Jak się dostać na...

W Polsce hasło praca po znajomości kojarzy się negatywnie, tymczasem w realiach rynku pracy w UE ma się bardzo dobrze.

[wojniz]

No oczywiście, że tak. Przy czym o ile w przypadku stołków państwowych, to coś złego (bo tam po znajomości, to znaczy, że załatwimy komuś robotę), to w przypadku prywatnych biznesów, "po znajomości" to jeden z najsensowniejszych sposobów rekrutacji - przychodzi człowiek z polecenia i rekomendacji kogoś kto u mnie już pracuje, albo kogo znam i wiem, że ten ktoś by mi idioty nie podrzucił, to większa szansa, że tego nowego nie wywalę

[Prezes_Multiversum]

@BezKrakaNiePograszMakaroniarzu: Nie jest bez znaczenia. Prywatnie nikt nie poleci osoby bez kompetencji, bo nie będzie świecił potem oczami. Na państwowych posadach dzieje się inaczej, bo kasa jest "niczyja".

[BoJaProszePaniMamTuPrimasorta]

@BezKrakaNiePograszMakaroniarzu: z tą różnicą, że firmy prywatne raczej nie będą trzymać ludzi niekompetentnych, bo to wiązałoby się ze stratami. W budżetówce wszyscy mają wszystko w dupie, więc miernoty spokojnie mogą siedzieć na stołkach i liczyć kasę.

[k.....d]

Znajoma dobrze zna się z burmistrzem. Dał jej listę stanowisk po osobach odchodzących na emeryturę (z datami odejścia). Córki porobiły wykształcenia/kursy w tych kierunkach i obie już pracują w urzędzie.

[lateratyw]

@kword: wow, starszy specjalista w UM Gdańsk 3200 netto.

[Bijelodugme]

Córki porobiły wykształcenia/kursy w tych kierunkach i obie już pracują w urzędzie.

@kword:
Czyli mówisz, że zdobyły odpowiednie kompetencje by zajmować dane stanowiska. Normalnie SZOKUJĄCE!

[janekplaskacz]

W Polsce hasło praca po znajomości kojarzy się negatywnie, tymczasem w realiach rynku pracy w UE ma się bardzo dobrze.

Serio, na zachodzie standardem jest zatrudnianie w urzędach i firmach z udziałem funduszy publicznych tylko członków własnej partii?

[Blaskun]

@BezKrakaNiePograszMakaroniarzu: Raczej u nas wywala się byle kogo i zastępuje byle kim, ale od siebie, a nie jak ten co go zastąpili od poprzedników ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[K.....s]

@janekplaskacz: w urzędach nie w firmach prywatnych to podstawa.

Mało tego w Niemczech spotkałem się z tym ze mój były pracodawca polecił mnie następnemu bo wiedział ze planuje zmianę pracy.

[TomaszEn]

W prywatnym biznesie nikt się nie pozwoli na debila w robocie czy to z polecenia czy gazety. Wiadomo w plecy jesteśmy swoją kasę.

W budżetówce nie ma różnicy. Można zatrudnić nawet takiego Kononowicza. I tak podatnik pokryje wszystkie koszta a odpowiedzialność się rozmyje. U nas nie ma winnych urzędników.

[F.....o]

W prywatnym biznesie nikt się nie pozwoli na debila w robocie czy to z polecenia czy gazety. Wiadomo w plecy jesteśmy swoją kasę.

W budżetówce nie ma różnicy. Można zatrudnić nawet takiego Kononowicza. I tak podatnik pokryje wszystkie koszta a odpowiedzialność się rozmyje. U nas nie ma winnych urzędników

@TomaszEn: wedle badań ekonomistów nie ma różnicy w działaniu między dużymi spółkami akcyjnymi, a państwowymi
Jeśli znasz się na ekonomii lepiej

[paczajki]

dziwi mnie tak mala ilosc minusow, czyzby nikt nie pracowal w europejskiej korporacji? :) to taki paradoks, kapitalizacja zyskow, socjalizacja strat, nowomowa, kumoterstwo, rozmycie odpowiedzialnosci

ale owocowe czwartki są :)

[WybuchowyCzajnik]

Problem w tym, że u nas "po znajomości" to koneksje rodzinne gdzie nie patrzy się na kwalifikacje do danego stanowiska.
W innych krajach "po znajomości" oznacza się polecenie kogoś z odpowiednią wiedzą na dane stanowisko, ale jednocześnie dostajemy kogoś nie całkiem obcego tylko kogoś o którym już coś wiemy, mamy jakąś opinię itp.

[echelon]

@pmub: A Ty myślisz, że w USA jak to działa? :D W sektorze technologicznym polecenia to ogromne źródło kandydatów gdzie oczekiwane jest większe doświadczenie. Taka jest rzeczywistość, nie jesteś w stanie na 5 etapach rozmów kwalifikacyjnych dowiedzieć się tego, co członek zespołu po dwóch latach pracy z kimś.

[M.....h]

@WybuchowyCzajnik: oh tak oczywiście, u nas wszytko co najgorsze a na zachodzie to panie kochany inna bajka XD tam nikt nie wpycha nikogo na dobrze platne stanowisko po znajomości, bron boże, tam ucziwi ludzie, nie to co polaki robaki XD

Naprawdę nie wiem czy tacy jak ty są jeszcze śmieszni czy juz żenujący ze swoim punktem widzenia totalnego przegrywa.

[Cierniostwor]

Tak tylko że „po znajomosci” w Polsce powiatowej oznacza rodzinne koligacje, kumoterstwo.
Polecanie kolegi do Korporacji to coś absurdalnie innego.

[niki_niki]

- Czy w waszej firmie występuje nepotyzm?
- Nie, nie występuje, ale dla pewności zapytam się wujka.

[P.....V]

Po znajomości =/= z polecenia. Z polecenia to można sobie pójść do firmy prywatnej w ramach tzw. networkingu (kiedy znajomości biznesowe idą w parze z koleżeństwem). Nie sprawdzisz się - wylatujesz jak każdy inny pracownik.

"Po znajomości" w polskich realiach oznacza coś zupełnie innego, czyli upchanie swojego przydupasa na stanowisku, na którym będąc osobą z ulicy nigdy by się nie znalazł. Dotyczy to co do zasady instytucji publicznych, od biedy może zdarzyć

[sith1555]

@PanzerkampfwagenIV: Dokładnie sam polecałem nie raz kogoś jak jego kompetencje byly spoko albo pokrywały się z tym czego firma szukała. I jakiś tam bonus miał bo cipeczki z hru w 1 kolejności zaproszą osobę z polecenia. Ale na tym się kończy cały bonus bo korzyść jest obustronna firma i nowy pracownik. Polecajacy też coś tam dostanie zależnie od polityki firmy. Ale założenie jest takie, że mamy osobę o danych umiejętnościach,

[Eanonimowe]

Wiem o tym doskonale, byłem jedynym kandydatem który przeszedł 3 etapy i nagle firma dziękuje. Po czasie sprawdzam i widzę, że stanowisko obejmuje osoba z powiązaniami. Firmy powinny płacić kandydatom za ich czas poświęcany w rekrutacji to by może było inaczej... Inna kwestia to polscy rekruterzy... po rozmowie po angielsku uznają że nie znam dobrze angielskiego. A paradoks stanowi to że niemal 3 lata byłem na poziomie dyrektora w jednym z kontraktów

[djgrs]

@Eanonimowe: dokładnie. Przykład. Gość zna angielski, posługuje się nim w pracy, siedzial w UK rok. Po rozmowie z polskim rekrutem zaraz po szkole, dostaje ocenę B1 bo mógł inny czas zastosować, albo "slang" nie na miejscu w takich rozmowach. A do tego jakieś chore podejście że ktoś mówi z polskim akcentem. A weź zacznij używać amerykańskiego angielskiego to już w ogóle kosmos dla nich. Tylko Royal English. Synu Windsoru

[Key96]

@Eanonimowe: bo polska to zakompleksiony naród. Spróbuj coś źle napisać w internecie po polsku, to zaraz się do Ciebie przypieprzą. Nie liczy się treść, albo jasny przekaz. Zawsze się do czegoś przyczepią pseudointelektualiści.

[r.....0]

W korpo normalna sprawa, polecasz człowieka - jak się sprawdzi to po 3 miesiącach dostajesz bonusowe $$.

[Majk83]

@r0k0: Tylko, że w pis masz głosić kocham Jarka, a czy się sprawdzisz to nie istotne, bo w końcu to i tak p------------z kasę podatników ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[Cierniostwor]

@r0k0: Tak tylko że w porządnych Korpo muszą to być dobrzy ludzie, tzn. Dobrze pracujący fachowcy. W Budżetówce/Januszeksach kompetencje nie mają większego znaczenia, to gigantyczna różnica.