Rząd kolorowych pojemników do recyklingu i jedna śmieciarka
Łodzianie nie kryją oburzenia. Nie po to sortowali śmieci w domach, żeby potem jedna śmieciarka zabierała to na wysypisko. Ten widok tak wzburzył mieszkańca Łodzi, że postanowił podzielić się nim ze światem. "Bo jak to jest - my mamy sortować odpady, a potem wszystkie i tak lądują w jednym aucie?".
login112 z- #
- #
- #
- #
- #
- 163
Komentarze (163)
najlepsze
1. Zabiera tylko Papier, Tworzywa sztuczne i metalowe - czyli te posegregowane.
2. Zabiera wszystko pozostałe śmieci w workach - czyli resztę kontenerów gdzie jest wszystko razem wymieszane. Nawet na przykład jakieś deski, drzwi, meble kiedyś mieliło tam czy zgniatało razem.
3. Przyjeżdża po butelki szklane jakiś dostawczak.
Może prawda jest prostsza.Odkąd gminne i miejskie spółki w wyniku wejścia w życie ustawy śmieciowej zyskały całkowity monopol na wywóz zwyczajnie nie mają go czym obsłużyć.Przed ustawą wszędzie obok spółek samorządowych funkcjonowały prywatne,a gdy każdy
Komentarz usunięty przez moderatora
coś w ten deseń.
https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/na-marne
Zgodnie z przyjętym przez Sejm planem, za rok Polska przetworzy 21 procent odpadów. Poziom 50 procent - cel całej Unii, może spełnimy za 5 lat.
Za każdą tonę plastiku nie poddanego recyklingowi musimy odprowadzić daninę w wysokości 800 euro. W sumie może to być nawet 2 miliardy złotych rocznie.
UE to rak.
Przynajmniej ja takie widuję.
A te tłumaczenie o wielokomorowych śmieciarkach jest rzucane zawsze przez zakłady oczyszczania gdy ludzie zaczynają się burzyć o znane zjawisko pod tytułem "segregacja to ściema".
Ale jak podjeżdża "zwykła" i zabiera duży pojemnik (na 4 kółkach) to na bank nie ma kilku komór.
Są jeszcze chyba takie, które mogą zabrać jeden duży i jeden mały. U siebie jednak takich nie widziałem.
Edit: ale przyznaje, że widziałem jak przyjeżdżają otwarte kontenery np na plasyk albo szkło
Ot, piękno naszego społeczeństwa, bo przełożenie tego opakowania do innego worka to wywoła zawał serca
Pamiętam jak matka w rozmowach ze mną nazywała go w tajemnicy kurduplem i śmiała się, że musi dawać ubrania do skrócenia.
To chyba największy blackpill jaki doświadczyłem.
Na szczęście już się wyprowadziłem z domu.
Piszę poważnie.