@non-serviam: policz sobie ile takich kaw musisz sprzedać na sam zus dla kelnerki. Dolicz do tego wynajem, pensje, media, podatki, zakup produktów i jeszcze zysk dla właścicieli. Nie żebym bronił jak ktoś w ch*a wali i faktycznie daje mniejsze porcje, czy podnosi z dnia na dzień ceny o 100%, ale gastronomia to nie jest nie wiadomo jak lukratywny biznes.
@lkoikm: nie prawda. Zarobek na takiej kawie i innych napojach jest kosmiczny. Sprzedanie obiadu nie przynosi takiego zysku jak sprzedanie kawy, bo wyprodukowanie jej to grosze. Po prostu kosi się ludzi na tym ale kij ma dwa końce, jakby kawa była tańsza to bym kupował regularnie, ba na samą kawę bym zaszedł do kawiarni, a tak mam #!$%@? jajca i nie kupuję w ogóle i uj w dupę temu januszowi (
Dobre knajpy/restauracje robione z pasją i zaangażowaniem są wypełnione po brzegi, w weekend bez rezerwacji zapomnij o wolnym stoliku. Niestety zdecydowana większość to ładnie opakowane gówno, gdzie za marny obiad dla dwóch osób zapłacisz 100 zł i wyjdziesz w poczuciem wyrzuconych pieniędzy. Przysłowiowego schabowego lepiej zjeść w domu bo i taniej i lepszy a do knajpy iść na coś, co albo jest w danym miejscu niesamowicie pyszne albo zrobienie tego wymaga zbyt
Przy czym tylko częściowo jest to wina restauratorów windujących ceny w celu odbicia strat. Koszty im rosną co roku, jak każdemu przedsiębiorcy. Pensja minimalna i zusy idą w górę, tak samo jak podatki, czynsze, opłaty za wynajem i media. Za to dochody spadają wskutek ograniczeń i obostrzeń.
@jagoslau: to że koszta rosną to się zgodzę ale akurat pensja minimalna i zusy w branży w której olbrzymia większość ludzi robi na czarno albo na śmieciówkach to akurat mały problem ;)
Tylko sporo restauracji poleciało sobie w ch.... przez ostatni czas. Przykład nr 1 z mojej miejscowości. Fajna restauracja orientalna, z dość sporymi cenami, ale smacznym jedzeniem. Tz. dość spore ceny od 22 zł wzwyż. Restauracja zawsze miała duże obłożenie, zaś na dowóz standard 1,5-2h. Korona wchodzi, zamykają lokalnie i tylko na dowóz. I teraz co #!$%@?, bo to jest masakra. Podnieśli ceny wszystkiego o około 20-30% i dowóz z 2 zł podnieśli
Nie wiem czy tylko wydaje mi się ale mam wrażenie że po wiosennym lockdownie jakość w wielu knajpach które okazjonalnie odwiedzałem poleciała na łeb na szyję a ceny poszły do góry. Często widzę pojawiające się podobne opinie na google maps
@papazdachu: też to zauważyłem w Toruniu i w Gdańsku. Mało tego, lokale z dobrym domowym jadłem w przyzwoitych cenach przestały istnieć a zostały same sieciówki i te najdroższe restauracje...
18+
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Wyżej już wszyscy napisali ale dodam od siebie, ceny poszybowały tak w górę, że po prostu nie opłaca się jadać w knajpach.
Ostatnio byliśmy z różową na burgerze na obrzeżach wrocławia - dwa burgery + jedne frytki na pół + piwo na pół 80 pln, to powinno kosztować maksymalnie 50 - 60 złotych.
Zamawialiśmy większy zestaw sushi dla dwóch osób jako kolacja urodzinowa 160 pln.
@Elmaak: Nie, to cebula która najpierw smazysz bez tłuszczu żeby zmiękła, potem zasypujesz trochę cukrem brązowym aby się skarmelizowal a na końcu podlewasz octem balsamicznym. Polecam do tego użyć głównie czerwona cebulę.
Restauracje bankrutują, a lokale z dostawą i cateringi nie - może pół roku to już pora by dostosować się do rynku, a nie oczekiwać, że rynek się dostosuje.
Komentarze (522)
najlepsze
Przy czym tylko częściowo jest to wina restauratorów windujących ceny w celu odbicia strat. Koszty im rosną co roku, jak każdemu przedsiębiorcy. Pensja minimalna i zusy idą w górę, tak samo jak podatki, czynsze, opłaty za wynajem i media. Za to dochody spadają wskutek ograniczeń i obostrzeń.
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Ostatnio byliśmy z różową na burgerze na obrzeżach wrocławia - dwa burgery + jedne frytki na pół + piwo na pół 80 pln, to powinno kosztować maksymalnie 50 - 60 złotych.
Zamawialiśmy większy zestaw sushi dla dwóch osób jako kolacja urodzinowa 160 pln.
Pizze dookoła wołają już często po 45