To już 30 lat? A ja do dzisiaj ze wczesnych lat szkoły podstaowej właśnie pamiętam traumatyczne lekcje religii w salkach katechetycznych w kościele. Specyficzny półmrok, zapach, ławki kościelne i wymagająca pomocy psychologa katechetka. I tek strach, czy nie pomyli się człowiek przy nauce z 15 pozycji do przygotowania do I Komunii Świętej. Książeczki, podpisy czy się zaliczyło coś. Nie #!$%@?, fajna religia, pomogę ci w modlitwie, to przecież mówisz do boga i
Z mojego dwunastoletniego doświadczenia jako uczeń wynika, ze w szkole to nie jest nauka religii tylko zwyczajne pranie mózgu. Miałem chyba 6 lub 7 nauczycieli - księża, zakonnica i katecheci. O ile katecheci jeszcze nie byli bardzo nadgorliwi to księża i zakonnice to w większości encyklopedyczny przykład jak NIE POWINNA wyglądać nauka (czasami zahaczając wręcz o patologię).
Tak samo można by chyba powiedzieć "Gender, czyli co"? Jeżeli bazujemy na nauce to mamy do czynienia z dwiema płciami: męską i żeńską zależnie od ilości mierzalnych chromosomów XY. Mamy badania, normy. Nawet - o zgrozo! - płeć determinuje chromosom otrzymany od ojca. Można mówić o zaburzeniach chromosomów, albo o mutacjach w genach itd. Ale cechy płciowe są determinowane przez układ chromosomów. Tyle nauka.
Jeżeli mówimy o odczuwaniu płci, o jednostkach niebinarnych,
Jeżeli mówimy o odczuwaniu płci, o jednostkach niebinarnych, transseksualnych itd to jest to już sfera psychiki, emocji, ducha. Czyli podobnie jak religia?
@ChrobryLubiBobry: tak mówi niewierzący. Tak samo ja mogę powiedzieć, że genderyzm sprowadza się do mechanicznego manifestowania swojej, odczuwanej subiektywnie, odmienności oraz na pseudonaukowej, systemowej indoktrynacji społeczeństwa w kierunku uwierzenia, że istnieje coś więcej niż płeć biologiczna. Nadmienię, że jest to "wymyślona przez pewną grupę ludzi doktryna, którą się wciska większości". Za obrzędowość może służyć happeningowość tej doktryny.
Moje spojrzenie to spojrzenie chrześcijanina. Do błędów Kościoła mam podobne podejście, co do błędów mojego kraju czy rodziny - bolą, martwią, niepokoją, ale nie wpływają na to, że jestem z nim. To jest moja wspólnota - na dobre i na złe. Jestem trochę jak kibic reprezentacji Polski - wkurzam się, ale nie porzucę kibicowania.
Lekcje religii to ogromna szansa, jaką KK otrzymał. Dwie godziny tygodniowo od zerówki do matury to masa czasu!
@szaroblekitny: jako agnostyk, miałem okazję przebić się przez cały stary i nowy testament. Nie zmieniło to mojego swiatopogladu na ten temat. Jednakże z technicznego punktu widzenia opisy niektórych wydarzeń i istot brzmią co najmniej zastanawiająco ( ͡°͜ʖ͡°) ale może to kwestią tego, że wziąłem niektóre opisy zbyt dosłownie
Uważam, że wszelka działalność związków wyznaniowych powinna być finansowana przez ich członków. W to wchodzi też nauka religii i wszystko, co z tym związane, więc pensje uczących. Jako katolik nie czuję się w obowiązku finansować meczety, synagogi, cerkwie, zbory itd. Więc i oni oraz ateiści, nie powinni czuć się w obowiązku finansować kościoły.
Nie mam nic przeciwko religii w szkole, bo rozumiem, że jest to wygodne rozwiązanie dla rodziców. Niestety złośliwy i zachłanny kler wymusza aby te nieobowiązkowe zajęcia były pomiędzy obowiązkowymi, czym w końcu doigra się wywaleniem tego ze szkół.
U mnie w zerowce najlepsze byly historie ze Statego Testamentu opowiadane niczym bajeczka np. o ojcu, ktory slyszac glos w glowie postanowil zabic swojego syna. Xd Oczywiscie stworzenie swiata i inne bzdury. Najlepsze jest to, ze w tym samym budynku bylem uczony o tym, ze czlowiek zostal ulepiony z gliny oraz ze pochodzi od malpy. Malo Tego, ksiezulek knur stosowal kary fizyczne, a byl to rok 2000.
Jak wspominam religię w szkole, to nie było tak źle. Pierwsze lata mieliśmy fajnego księdza, który cały czas grał na gitarze i śpiewał piosenki. Później była walnięta katechetka, która traktowała religię, jakby wykładała na KUL-u i stawiała nam masę dwójek i jedynek. W liceum był bardzo fajny, normalny ksiądz. Nie jestem religijny ale traumy po lekcjach religii w szkole raczej nie mam.
@DocentMarzanek: jest to jakiś argument, tzw. 'fajny' ksiądz pewnie skuteczniej indoktrynuje młodzież ideologią katolicką niż 'nie fajny' urzędnik kościoła. IMHO dla mnie nie ma różnicy, nie życzę sobie w szkole ani gender ani anty gender. Zamiast religii niech zrobią lekcje o religiach i systemach filozoficznych, a nie propagują ideologię mającą na sztandarach gusła i ciemnotę.
To ja może podzielę się z doświadczeniami z podstawówki. Był tam taki "ksiądz" Jacek. Łysa pała która znęcała się nad uczniami. Pamiętam raz podczas lekcji religii podniósł mnie za głowę, co było bolesnym doświadczeniem. I on tak nad wszystkimi się znęcał fizycznie i psychicznie. Potem został wywalony z parafii i przeniesiony na inną, gdzieś w Radomiu jak mniemam. I z tego co słyszałem to było z niego gówno a nie ksiądz, brał
@supra107: i co rodzice na to? bo sam mam (wypisane z religii) dziecko w szkole i jak się dowiem o jakimś nauczycielu że takie metody stosuje to będzie dym o dyrektora (na wypoku i fejsie również, a jak :-) )
@Luki_78: Dawno nie poruszałem tego tematu, a nie pamiętam co na to rodzice powiedzieli, o ile cokolwiek powiedzieli. Ja niedawno zdawałem maturę i składałem papiery na polibudę, także szmat czasu minął. :)
2 godziny religii vs 2 godziny historii albo geografii, do tego w środku dnia. Dramat, widze że w szkołach nic sie nie zmieniło od lat 90 Stara mnie wypisała z tego bajzlu jeszcze w 3 klasie podstawówki i szło sie do biblioteki szkolnej czytać gamblery i secret service albo robiło zadania domowe
Zależy na kogo trafi. Religia nigdy nie była u mnie problemem. Luźne dyskusje na poziomie niestety niespotykanym normalnie wśród młodzieży szkolnej w tym wieku. Gimnazjum, liceum. Jedynie w klasie bierzmowanej był ferment bo jakieś zaliczenia, zakuwanie katechizmu i wpisy do śmiesznych kart że potrafię się modlić. Już nawet wypracowanie o patronie swojego imienia wybieranego do bierzmowania nie było takie złe bo jak ktoś szedł to czemu nie spędzić chociaż jednego wieczoru dowiadując
Kk po prostu przespał rewolucje, tak jak kodak nokia tylko na innej pkaszczyznie, zamiast stac się bardziej otwartym to trzymają się średniowiecznych dogmatow.
Jestem z katolickiej rodziny, szczerze mówiac u mnie i znajomych z podwórka wyglądało to np tak, że w licbazie wymykało się tyłem z pasterki i szło na stację benzynową po piwo/jabola, więc intensywna ewangelizacja od dziecka raczej nie poskutkowała.
Potem na drodze późniejszych poszukiwań odnalazłem przekonanie o prawdziwości nadprzyrodzonej wiary katolickiej, poparte moim zdaniem faktami, toteż o wiele silniejsze niż pojęciowy galimatias, powszechną apostazję i letniość i grzechy miernego kleru. Polecam wam
@SwTomaszCieWidzi: Tyle, że cała ta historia to manipulacja. Sam pomyśl, a nie szukaj lepiej wiedzących sprzed tysięcy lat, bo nie ma pewników na zewnątrz... Boli, ale tak jest.
Ułomnych miliony trwających by trwać Bękartów Kościoła bez wiary w ten kraj Spaczonych Chrystusów, w cierpieniu ich cel To wszystko zniszczymy by spłonął ich świat!
Chodziłem na lekcje religii do kościoła. Nikt nie miał z tym problemu. Miło to nawet wspominam, bo mieliśmy fajnego księdza, który grał z nami w piłkę, rozmawiał o muzyce i grach na Commodore i Atari. Można było się zapytać o co się chciało i co ważne nie zadawał pracy domowej ;) Komu to przeszkadzało? W szkole mogliby wrzucić pogadanki o wierzeniach na świecie i po sprawie.
Ciekawostka: Będąc rodzicem dostałam na wywiadówce karteczkę z rezygnacją/nie rezygnacją z zajęć "Wychowania do życia w rodzinie" i deklaracją/brakiem zgody na uczęszczania na religię ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (276)
najlepsze
Jeżeli mówimy o odczuwaniu płci, o jednostkach niebinarnych,
@halif:
Religia nie jest zbudowana na indywidualnych odczuciach, tylko na wymyślonej przez pewną grupę ludzi doktrynie którą się wciska większości.
Mechaniczna obrzędowość i zakodowana wiara w wymysły z duchowością nie ma za wiele wspólnego.
W dalszym ciągu nie widzę dużych różnic :)
Zycie macie tylko jedno, wiec go nie marnujcie.
Lekcje religii to ogromna szansa, jaką KK otrzymał. Dwie godziny tygodniowo od zerówki do matury to masa czasu!
( ͡° ͜ʖ ͡°) ale może to kwestią tego, że wziąłem niektóre opisy zbyt dosłownie
@kommie:
Absolutnie nie. Jak wyprowadzisz to wróci. Trzeba nam więcej religii w szkołach to w końcu sama zaniknie.
Komentarz usunięty przez moderatora
Stara mnie wypisała z tego bajzlu jeszcze w 3 klasie podstawówki i szło sie do biblioteki szkolnej czytać gamblery i secret service albo robiło zadania domowe
Jedynie w klasie bierzmowanej był ferment bo jakieś zaliczenia, zakuwanie katechizmu i wpisy do śmiesznych kart że potrafię się modlić.
Już nawet wypracowanie o patronie swojego imienia wybieranego do bierzmowania nie było takie złe bo jak ktoś szedł to czemu nie spędzić chociaż jednego wieczoru dowiadując
Potem na drodze późniejszych poszukiwań odnalazłem przekonanie o prawdziwości nadprzyrodzonej wiary katolickiej, poparte moim zdaniem faktami, toteż o wiele silniejsze niż pojęciowy galimatias, powszechną apostazję i letniość i grzechy miernego kleru.
Polecam wam
Bękartów Kościoła bez wiary w ten kraj
Spaczonych Chrystusów, w cierpieniu ich cel
To wszystko zniszczymy by spłonął ich świat!
Komu to przeszkadzało?
W szkole mogliby wrzucić pogadanki o wierzeniach na świecie i po sprawie.
Będąc rodzicem dostałam na wywiadówce karteczkę z rezygnacją/nie rezygnacją z zajęć "Wychowania do życia w rodzinie" i deklaracją/brakiem zgody na uczęszczania na religię ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I tak samo z deklarcają rezygnacji z wychowania.