Sytuacja autentyczna z dziś. Dotyczy osoby z mojej rodziny i jest 100% pewna. Postaram się opisać sprawę na chłodno, ale mocno mnie wkurzyła, jak się o tym dowiedziałem. Sprawa dotyczy Śląska, więc tym bardziej szokuje...
Historia Jurka...
Jurek jest na urlopie... Pojawiają mu się bardzo silne bóle mięśniowo-stawowe... Kontrola temperatury nie wykazuje gorączki... Jurek się uspokaja, pewnie po podróży samochodem (Jurek nie przyzwyczaił się jeszcze do foteli w nowym aucie), w kolejnych dniach bóle słabną, ale faktycznie przy przejazdach autem zaczynają się nasilać... Jurek się uspokaja, ale mierzy temperaturę (jest w normie) kilka dni jest osłabiony, śpi w ciągu dnia, co mu się nie zdarza, no ale w pracy się nie oszczędzał, więc organizm wykorzystuje urlop, żeby upomnieć się o swoje. Żona Jurka też odczuwa podobne bóle... Jako, że też nie ma gorączki, stwierdzają, że to kwestia foteli... Po kilku dniach, oboje stwierdzają, że nie czują zapachów...
Szybką decyzja, kończymy urlop, wracamy do domu, robimy badania na covida... Jurek się spieszy, bo jest pracownikiem służby zdrowia, i po urlopie będzie miał kontakt z dużą liczbą osób (także pacjentow). Wracają do domu...
Po drodze szukają gdzie można zrobić testy na koronawirusa... Okazuje się, że szpital Megrez w Tychach robi badania...
Jurek po rozładowaniu się jedzie zrobić badanie... Po drodze orientuje się, że nie wziął pieniędzy... Żeby już nie wracać do domu, dzwoni do placówki:
-witam, wracam z urlopu... Miałem silne bóle mięśni, mam osłabione powonienie, gorączki nie mam. Czy testy na koronawirusa są odpłatne i w jakiej cenie, czy są bezpłatne?
-nie zrobimy Panu testów.
-dlaczego? W przyszłym tygodniu mam wrócić do pracy nie chce narażać innych, że się ode mnie zaraża.
-po pierwsze nie ma Pan objawów, po drugie niech Pana pracodawca skieruje na badania.
-proszę pani, nie czuję zapachów, to chyba wystarczający objaw. Po drugie skróciłem urlop, żeby nie narażać współpracowników i pacjentów, bo pracuje w służbie zdrowia, więc zależy mi żeby jak najszybciej zrobić te badania.
-nie będę Panu mówić o objawach, bo za chwilę pan zadzwoni i mi powie, że Pan je ma... Poza tym i tak nie będzie Pan miał wyników przed powrotem do pracy...
-proszę pani, jak już mówiłem pracuje w służbie zdrowia i mam wrażenie, że o objawach koronawirusa mogę wiedzieć więcej niż pani... Po drugie z tego co wiem wyniki otrzymam po 24 godzinach... Więc proszę mi powiedzieć czy będę musiał za nie płacić i ile i czy mogę zapłacić kartą?
-nie zrobimy Panu badań, jest Pan zdrowy, przeszedł pan wirusa bezobjawowo, jak objawy Panu ustąpiły to niech Pan głowy nie zawraca.
-nie czuję zapachów. Jak wrócę do pracy i okaże się, że zaraziłem kogoś, to proszę mi powiedzieć na kogo mam się powołać jako wyrocznie, że jestem zdrowy?
-niech se pan zapisze nr do lekarza zakaźnego niech Pan z nim pogada.
-a może mnie pani przełączyć?
-ja jestem izba przyjęć nie centrala... Niech se pan dzwoni.
(Jurek jeszcze uslyszal zanim pani się rozłączyła, "będzie mnie pouczał o objawach, że niby z służby zdrowia")
Dziś mamy kolejny rekord ilości zarazen, ciągle słyszy się o nieodpowiedzialności ludzi, Śląsk to wylęgarnia wirusa, ale jak przyjdzie co do czego, to się człowiek odbija od jakiejś izby przyjęć...
Komentarze (355)
najlepsze
- dezynfekować ręce
- izolować się
- NIE ZAWRACAĆ D--Y służbie zdrowia objawami COVID19 bo plebsowi się testów nie robi, nie tak jak ministrom na cito.
Szumowski - "Maseczki nie chronią"
Kilka dni temu lekarz na teleporadzie, powiedział mi, że pandemia już się kończy i powinni otworzyć gabinetyy.
Na początku liczyłem, że jest 2-3x więcej chorych niz podają. Patrząc po tym co robią stwierdzam, że zdecydowanie zaniżyłem moje pseudo kalkulacje.
Mam wniosek na ten temat, ale to na końcu.
Przykład 1.
Jeden z pierwszych pacjentów, który zaraził we Wro swoich rodziców (z tego co pamiętam zmarli). Latał po klubach i był miedzy innymi na zajęciach szkoły tanecznej, gdzie była moja siorka. Około chyba 60
Dla nich pieniądze na testy to zmarnowana kasa, bo nie powoduje, że ktoś na nich odda głos dzięki niej.
To samo z całą resztą, wydać tyle, żeby starczyło na minimum i żeby państwo funkcjonowało jako-tako a reszta kupujemy głosy.
Gdyby jakikolwiek rząd spróbował tylko wyciągać konsekwencję wobec rozpasanej budżetówki( NFZ, Urzędy, szkoły itp.) to byłaby wojna domowa, nie wiem jak lewaki by sobie z tym poradziły.
Nic tu sie nie da zrobić. Jak pani z Izby Przyjęć przejdzie na emeryturę, to na jej miejsce wpadnie kuzynka brata ciotecznego zaprzyjaźnionej salowej, prosto
@arinkao: xD NFZ ma jeden z najniższych kosztów administracji na świecie. Między innymi dlatego jest c-----y bo tną tam na wszystkim co się da.