Mieszkańcy na wojnie z deweloperem

Chcieli tylko kupić wymarzone mieszkania, a od ponad roku przeżywają koszmar, bo zaufali deweloperowi. Grzyb oraz smród zawilgoconych pomieszczeń w nowiutkim „M” to tylko jeden z wielu problemów. Najgorsze jest to, że nie mają praw do własnych mieszkań, bo na akty notarialne czekają już ponad rok!

- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 205
- Odpowiedz






Komentarze (205)
najlepsze
Tak to wygląda w praktyce.
Wyrzucasz oszczędności życia w błoto i jeszcze sam musisz walczyć z takimi firmami, które mają w tym wprawę.
A państwo jak zwykle, silne wobec słabych i słabe wobec silnych.
Tak, czy inaczej, tych ludzi mi szkoda, bo zakładam niektórzy wzięli kredyty na 30 lat i teraz ich sytuacja jest nieciekawa.
@poznaniak: Tia, bo niestety większość właścicieli traktuje mieszkanie odmalowane 15 lat temu jako 'świeżo po remoncie, gotowe do wprowadzenia' i sobie za to krzyczą dodatkowe pieniądze.
A rzeczywistość jest taka, że pierwsze co chcesz zrobić po wejściu do takiego mieszkania to zrównać z ziemią łazienke, kuchnie i większość pomieszczeń przynajmniej pomalować.
Tylko nie mam pojęcia, czy w Polsce 2020 jest to w ogóle możliwe, żeby zrobić coś dla ludzi.
@rm-rf: nie ogarniam czemu to nie jest jedyna dozwolona przez prawo opcja sprzedaży niezbudowanego mieszkania.
Jak dla mnie sprawa powinna być jasna, albo deweloper buduje z pieniędzy własnych i sprzedaje po zbudowaniu albo buduje za pieniądze klientów właśnie z takim
https://gazetakrakowska.pl/krakow-zaplacili-za-mieszkania-wprowadzili-sie-ale-te-wciaz-do-nich-nie-naleza-deweloper-zwleka-z-umowa/ar/c1-14258413