czy pani blogerka daje dzieciom fryki z fastfooda? Tak, w długiej trasie samochodem...
Widziałem to ostatnio w burgerkingu na A1. To była spożywcza masakra. Miliardy ludzi z gówniakami w różnym wieku. Od płaczących, przez krzyczące do grymaszących - cisnący sie w kolejce do lady w oczekiwania na angusa XT z ziemniaczkami, i nugetsikami dla maluszka. Coś strasznego.
Ale ich rozumiem. Sam tam zresztą jadłem :D
Rozumiem, bo wiem że świadome przygotowanie jedzenia
@graf_zero: No ale codzinnie latają z dzieckiem w trasę? Chyba nie. Więc jak max raz na miesiąc zjedzą fryty z burgerem i zapiją kolą to im sie od tego nie pogorszy. Pogarsza się wtedy, gdy taka dieta staje się codziennością.
@graf_zero: @bartek_j: Już nie mówiąc o tym, że spokojnie w fast foodach można dzieciom kupić wodę zamiast słodkiego picia, co my robimy jak się nam trafi jeść gdzieś na zewnątrz. Sam wypad gdzieś do miasta nie jest zły, byleby nie jeść takich rzeczy codziennie.
Zle żywienie zaczyna się w żłobkach i przedszkolach. To tam mój syn poznał actimelki, danonki, drożdżówy, dosładzane surówki z marchewki, miodowe kołeczka i inne chocapici nutelle itd. przed tem tego nie jadł bo mu nie dawałam i w domu dalej tego nie dostaje.
Dzieci dziećmi ale ja wśród swoich znajomych zaobserwowałem mocne tycie wiek koło 28 lat i z 80% dorobiło się już widocznego za bluzki brzucha. W pracy też widzę, że więcej jest ludzi grubych niż szczupłych.
Dzieci dziećmi ale ja wśród swoich znajomych zaobserwowałem mocne tycie wiek koło 28 lat i z 80% dorobiło się już widocznego za bluzki brzucha. W pracy też widzę, że więcej jest ludzi grubych niż szczupłych.
@petarda: Wygodnictwo i najczęściej tak się dzieje... po ślubie ;)
Ja poszedłem w odwrotną stronę - mają prawie 40 ważę 20 kg mniej niż jako 30-latek i ponad 20 cm w pasie też mniej ;)
@krootki: @push3k-pro: U mnie zainteresowanie żywieniem przyszło chyba w ostatniej chwili przed "przemianą:)" Chipsy i cola były grane codziennie + inne słodycze. Na szczęście zaczynałem już z siłownią dla zabawy i przyszło zainteresowanie wartościami odżywczymi. Z tego co pamiętam jak rzuciłem cukier, we sensie naboje gazowane, słodzenie kawy itp waga szybko poszła o 10kg w dół. Choć ważyłem 82kg przy 182cm. Nie sądziłem, że cukier jest dosłownie wszędzie. O ile
"Niech je swojskie jedzonko, przecież musi rosnąć, za mamusię, za tatusia, za babunię, za dziadziusia..." Akurat według mnie jakieś jogurty, soczki itp. są w miarę ok, w końcu jest podany skład i ile zawierają kalorii - gorsze są chyba takie ciemne, toksyczne rodzinki wpychające w dzieciaki masę wszystkiego co tłuste bez opamiętania.
@HrabiaZet: Ło jeżu. To chyba ty nie kumasz podstawowych rzeczy. Nie znaczy to że tłuzcz należy wpiedalać wiadrami, jego nadmiar jest szkodliwy. Ale prędzej utyjesz #!$%@?ąc za dużo węglowodanów niż za dużo tłuszczów. Od nadmiaru tłuszczu nabawisz się innych problemów.
Mam kolegę w pracy, młody tatuś 3 letniego dziecka. Nie idzie mu przetłumaczyć że jeżdżenie co tydzień z dzieckiem do Maca to zły pomysł. Albo parówki... " bo takie miękkie, na kawałki można pokroić i młody zje" ( ͡°ʖ̯͡°)
Umówmy się, jak my kiedyś byliśmy mali też jedliśmy gówna, chipsy orenżady i inne gówna, tylko jest pewna różnica, my za młodu siedzieliśmy godzinami na dworze a komputer był tylko dodatkiem, teraz zabawa na świeżym powietrzu jest dodatkiem. Tyle boisk jest wybudowane i kto je zapełnia ? Średnia wieku z ~26.
@Gomezo213: Nie wiem kiedy było twoje "za młodu", ale za mojego "za młodu" czyli gdzieś w latach '80 zwyczajnie mniej jedliśmy tego "śmieciowego" żarcia, bo zwyczjanie było mniej dostępne, droższe itp. No i ze słodzonych napojów to piło się co najwyżej oranżadę o pojemności 0,2l i to max. jedną dziennie. Teraz dzieciarnia wypija po 1 - 2 litry koli czy innego słodzonego paskudztwa dziennie.
@bartek_j: Za moje młodu czyli lata 90', znaliśmy już cole i inne gówna i na 30 osobową klasę była max 1 osoba gruba i to zazwyczaj przez jakąś chorobę. Ruch to przede wszystkim klucz, możesz się odżywiać gównianie ale jeśli się ruszasz to bębna nie będziesz miał.
Problem z brakiem świadomości dotyczącej żywienia u rodziców był, jest i raczej będzie obecny. Większość z nas w okresie dzieciństwa też nie marzyła o tym, żeby zjeść brokuła na obiad, ale już batoników można było zjeść 5 sztuk dziennie, popchnąć czipsami i zapić czerwoną oranżadą na miejscu. Wcześniejsze pokolenia też nie żywiły się wzorcowo, ale dzisiaj jeszcze dochodzi problem zbyt łatwej dostępności gównianego jedzenia, braku czasu ze strony rodziców na przygotowywanie "domowych"
A ja wpieprzam wyłącznie tłuszcz, węglowodany i cukier i za żadne skarby nie mogę przytyć. Za to wystarczyło, że dwa dni z rzędu nie zjadłem kolacji i od razu straciłem kilogram. :(
@open_or_die: @Zenon_Zabawny: miałem podobnie. wystarczy się trochę zmusić. ja jadlem całe śniadanie, cały obiad i podwójną, dużą kolację, z odstępem 1-1.5h pomiędzy nimi. i przytyłem. w 3-4 miesiące ok 12kg. :) a kolacje zdrowe. suchary, kanapeczki, jogurty, jajka... trzeba zrozumiec ze jak sie uwaza "BO JA JEM DUZO I NIE MOGEM PRZYTYCCC HURR DURR" to znaczy ze jesz MALO, za MALO. ważyłem 56 kg, a teraz 72kg.
@Zenon_Zabawny: @open_or_die: @strean: 1) Sprawdźcie sobie mniej więcej zapotrzebowanie kaloryczne dla waszej wagi 2) Liczcie przez tydzień-dwa jedzone kalorie Dowiecie się dlaczego nie możecie przytyć.
Komentarze (315)
najlepsze
Tak, w długiej trasie samochodem...
Widziałem to ostatnio w burgerkingu na A1.
To była spożywcza masakra. Miliardy ludzi z gówniakami w różnym wieku. Od płaczących, przez krzyczące do grymaszących - cisnący sie w kolejce do lady w oczekiwania na angusa XT z ziemniaczkami, i nugetsikami dla maluszka.
Coś strasznego.
Ale ich rozumiem. Sam tam zresztą jadłem :D
Rozumiem, bo wiem że świadome przygotowanie jedzenia
@petarda: Wygodnictwo i najczęściej tak się dzieje... po ślubie ;)
Ja poszedłem w odwrotną stronę - mają prawie 40 ważę 20 kg mniej niż jako 30-latek i ponad 20 cm w pasie też mniej ;)
U mnie zainteresowanie żywieniem przyszło chyba w ostatniej chwili przed "przemianą:)" Chipsy i cola były grane codziennie + inne słodycze. Na szczęście zaczynałem już z siłownią dla zabawy i przyszło zainteresowanie wartościami odżywczymi. Z tego co pamiętam jak rzuciłem cukier, we sensie naboje gazowane, słodzenie kawy itp waga szybko poszła o 10kg w dół. Choć ważyłem 82kg przy 182cm. Nie sądziłem, że cukier jest dosłownie wszędzie. O ile
No i ze słodzonych napojów to piło się co najwyżej oranżadę o pojemności 0,2l i to max. jedną dziennie. Teraz dzieciarnia wypija po 1 - 2 litry koli czy innego słodzonego paskudztwa dziennie.
1) Sprawdźcie sobie mniej więcej zapotrzebowanie kaloryczne dla waszej wagi
2) Liczcie przez tydzień-dwa jedzone kalorie
Dowiecie się dlaczego nie możecie przytyć.