@Szewa1990: A liberalny rząd pewnie właśnie pracuje nad ustawą propagującą tolerancję dla rzek i wód stojących. Skoro my możemy wchodzić do rzek, to niech rzeki wchodzą do naszych domów - to się nazywa równouprawnienie i tolerancja.
że przez sarmacką beztroskę władzy żyjemy w j!!anym średniowieczu. Rok 2010 świetnie póki co ujawnia, gdzie jesteśmy... Naród pięknie się jednoczy w obliczu tragedii, zgotowanej im przez bezmyślność swoich przedstawicieli.
Jednym słowem nic nowego. Można to skomentować pewną parafrazą: Polacy bohatersko radzą sobie z problemami nieznanymi w żadnym innym kraju.
Smuci mnie to, bo przy obecnej sytuacji geopolitycznej Polska mogłaby być mocarstwem w perspektywie kilkudziesięciu lat.
Wiecie co jest najgorsze? To że ochotnicy z całego miasta zapie***lali, a mieszkańcy niemieszkający na parterze pili sobie piwko... A jak widziałem grilujących, to myślałem, że padnę.
Już nie ma solidarności sąsiedzkiej. Pomoc wzajemna to dla niektórych "relikt komunizmu" - macie oto swoją Polskę Liberalną.
@rrdzony: A może to dlatego że ich nauczono że to państwo ma się tym zajmować więc sami mogą olać sprawę. Albo nie są właścicielami własnego mieszkania i nie interesują się tym bo to nie ich obciążą kosztami remontu budynku a ich dobytek jest bezpieczny na 2 piętrze.
Z drugiej strony co chciałbyś żeby ich ktoś zmuszał? Może policjanci z bronią mieliby pilnować żeby wszyscy pracowali?
W Warszawie podobnie. Po pracy wróciłem do domu. W wiadomościach usłyszałem, że może zalać zoo, więc udałem się by pomóc przy budowie wałów. Na miejscu coś na oko 100 ludzi walczyła jak umieli, ale reszta - około pół tysiąca stało i się gapiło, często gęsto robiąc sobie pamiątkowe zdjęcia i kręcąc "zasuwających frajerów". Niektórzy z pomagających krzyknęli, by ktoś z gapiów pomógł, bo przyda się każda para rąk, ale to
@suckinsyn: Ci którzy tam są tak, ale ciężko powiedzieć co będzie z następnymi pokoleniami. Myślę, że ta wizja wirtualnych worków z piaskiem na n-k nie jest aż taka nierealna, no... zakładając, że po przeprowadzce na Facebookowe pastwiska jeszcze ktoś tam zostanie.
byles? widziales? czy tak tylko pieprzysz 3 po 3? Sorry, ale musi byc ktos na miejscu, kto moze zmienic pracujacych w kazdej chwili. Przerzucanie 30kg worow to nie jest rzecz ktora mozna robic caly czas.
Może po setnej powodzi wreszcie zrozumieją, że nie buduje się domów w strefie zalewowej, no chyba że nadal będziemy przeciwdziałać ewolucji i selekcji naturalnej podtrzymując wegetację tych których natura próbuje się pozbyć.
@r00t: chyba nie rozumiesz o co chodzi. fakt, że potrafimy wynaleźć antybiotyki oznacza, że "wyewoluowaliśmy" (w cudzysłowie) na poziom, który nam na to pozwala. a pomimo tego poziomu, d%!#!e dalej budują na terenach zalewowych.
Komentarze (123)
najlepsze
1. Tłumy na mostach...bo trzeba zwiększyć obciążenie aby nie pozrywało ważnych punktów przeprawy przez Wisłę!
2. Tłumy.. Całe rodziny przy wałach.. bo w razie przerwania będą tamować wodę własnymi ciałami i dziećmi!
3. Miliony ludzi wgapionych w Wisłę.. siłą woli przepychają wodę!!!
A tu kolejny przykład ludzkiej bezinteresowności i skupionej siły ze względu na tragedie..
http://pokazywarka.pl/dmxqdj/
że przez sarmacką beztroskę władzy żyjemy w j!!anym średniowieczu. Rok 2010 świetnie póki co ujawnia, gdzie jesteśmy... Naród pięknie się jednoczy w obliczu tragedii, zgotowanej im przez bezmyślność swoich przedstawicieli.
Jednym słowem nic nowego. Można to skomentować pewną parafrazą: Polacy bohatersko radzą sobie z problemami nieznanymi w żadnym innym kraju.
Smuci mnie to, bo przy obecnej sytuacji geopolitycznej Polska mogłaby być mocarstwem w perspektywie kilkudziesięciu lat.
Już nie ma solidarności sąsiedzkiej. Pomoc wzajemna to dla niektórych "relikt komunizmu" - macie oto swoją Polskę Liberalną.
Z drugiej strony co chciałbyś żeby ich ktoś zmuszał? Może policjanci z bronią mieliby pilnować żeby wszyscy pracowali?
W Warszawie podobnie. Po pracy wróciłem do domu. W wiadomościach usłyszałem, że może zalać zoo, więc udałem się by pomóc przy budowie wałów. Na miejscu coś na oko 100 ludzi walczyła jak umieli, ale reszta - około pół tysiąca stało i się gapiło, często gęsto robiąc sobie pamiątkowe zdjęcia i kręcąc "zasuwających frajerów". Niektórzy z pomagających krzyknęli, by ktoś z gapiów pomógł, bo przyda się każda para rąk, ale to
Cieszę się,że zostało w tych ludziach jeszcze trochę poczucia człowieczeństwa,a nie ohydnej znieczulicy.
Komentarz usunięty przez moderatora
byles? widziales? czy tak tylko pieprzysz 3 po 3? Sorry, ale musi byc ktos na miejscu, kto moze zmienic pracujacych w kazdej chwili. Przerzucanie 30kg worow to nie jest rzecz ktora mozna robic caly czas.
Chyba rozumiem. Ogolnie to rozumny ze mnie chlopak.