O ile oczywiste jest zatrzymywanie i karanie w przypadku, kiedy ktoś wyprzedza pojazd który zatrzymał się by przepuścić pieszego, albo omija już stojący przed przejściem, to samo wyprzedzanie bywa czasem dyskusyjne. Bardzo często zdarza mi się jechać ze stałą prędkością równo z jakimś pojazdem, ja lewym, ten drugi prawym. Ja jadę prosto, ten drugi o długość samochodu przede mną, włącza kierunkowskaz i skręca w prawo, a więc zaczyna zwalniać. A ja w
Współczuje rodzinie tego "dziennikarza" z przemądrzałym w----------m głosem, zawsze obiecuje sobie, że ostatni raz to oglądam. do żony "jak nie potrafisz robić zupy, to jej nie rób" do dziecka "jak masz złe oceny w szkole, to nie chodź na lekcje" do pracownika " jak nie dasz rady, to się zwolnij"
Na wszytko ma meritum, które raczej leczy skutki, a nie przyczynę.
Żeby nie było, mam szacunek do gościa bo robi naprawdę dobrą robotę (chodzi o prowadzącego ten program) ale ilekroć słyszę jak mówi, to kojarzy mi się z tym fragmentem ( ͡º͜ʖ͡º)
6:05 Wali się światopogląd, dotychczas żył w błogiej świadomości, że wyprzedza się tylko z lewej... W ogóle to powinno być tak, że jak ktoś nie zna podstawowych przepisów, policjant wysyła go na powtórny egzamin teoretyczny (nie zabiera jeszcze prawa jazda). Musisz go zrobić w przeciągu powiedzmy 2 tyg. Nie pójdziesz , prawo jazdy zablokowane dopóki nie podejdziesz, nie zdasz, nie możesz jeździć aż nie zdasz.
nie wiem jak większość ale ja mam problem jednocześnie równać się z autem na pasie obok żeby nawet minimalnie go nie wyprzedzić i jednocześnie patrzeć na drogę z przodu co się tam dzieje czyli wychodzi na to że zamiast skupić się na tym co może być przedmna muszę skupiać się na aucie obok
@Bagel: to lepiej oddać prawko i jeździć rowerem, czy to samo próbować tłumaczyć, zza krat, rodzinie ofiary? Może ew. będziesz tego samego słuchał od policji będąc samemu przykutym do łóżka i mogąc tylko mrugać oczami. Człowiek o tym nie myśli na co dzień, ale jak już się zdarzy tragedia, to jest za późno...
Komentarze (296)
najlepsze
Bardzo często zdarza mi się jechać ze stałą prędkością równo z jakimś pojazdem, ja lewym, ten drugi prawym. Ja jadę prosto, ten drugi o długość samochodu przede mną, włącza kierunkowskaz i skręca w prawo, a więc zaczyna zwalniać. A ja w
do żony "jak nie potrafisz robić zupy, to jej nie rób"
do dziecka "jak masz złe oceny w szkole, to nie chodź na lekcje"
do pracownika " jak nie dasz rady, to się zwolnij"
Na wszytko ma meritum, które raczej leczy skutki, a nie przyczynę.
Komentarz usunięty przez moderatora