1. Bardzo złe oznakowania ścieżek. Jedziesz drogą i nawet nie wiesz że obok jest ścieżka, która wygląda jak chodnik. Nikt znaku nie postawił. 2. Ścieżki kończą się i nie ma znaków kierujacych do najbliższej ścieżki. Brak mapy ścieżek w okolicy oraz błędne mapki z których nic nie wiadomo (z tym spotkałem się w lublińcu). 3. Ścieżki nie mające uzasadnienia - ot ktoś wybudował kawałek ścieżki by mieć do cv. Rowerzysta nie ma
@qwerty54321: 1. Więc po to rowerzysta ma dzwonek - ostrzegać kiedy widzi przed sobą pieszego. 2. Przykładowe skrzyżowanie we Wrocławiu. Jak piersi mają #!$%@?ć po jezdni na ścieżce rowerowej jadąc Świdnicką do skrzyżowania?
Sranie w banie. Jak jest miejsce dla rowerów i się nie odznacza od chodnika i nie wiadomo którędy iść - spoko. Ale jest ścieżka, świeci się jak psu jajca, a #!$%@?ą chodnikiem, albo pół metra obok po
Najczęściej gdy ścieżka ma 100m i nigdzie nie prowadzi. Jazda droga szybkiego ruchu to żadna przyjemność i nikt tego nie robi dlatego że lubi, chyba że jest powalony a tacy też się zdarzają.
Tego czego u nas najbradziej brakuje, niezależnie od stanu infrastruktury, to wzajemny szacunek do siebie i odrobina kultury osobistej.
W Krakowie ścieżki rowerowe najczęściej wygladaja tak jak na załączonym obrazku.
@mikolaj-von-ventzlowski: Lol, jeździłem tam swoją używaną niemiecką kolarzówką za 200zł. Najlepszy rower jaki kiedykolwiek miałem. Cały Kraków tym przejeździłem przez te kilka lat studiów, niezależnie od pory roku.
@mikolaj-von-ventzlowski: podobno na tym odcinku jest zaplanowana ścieżka dla rowerów, ale nie wiem jak technicznie zostanie wykonana bo ten wiadukt jest za wąski, np. powinien mieć dodatkowy pas dla osób wyjeżdżających na niego z Azor w kierunku Conrada.
Zapewne jest to tylko fragment ścieżki który kończy się "niczym", niestety rowerzyści muszą jechać ulicą gdy ścieżka jest obok, ale uniemożliwia kontynuowanie jazdy w kierunku zaplanowanym przez rowerzystę. W moim mieście jest mnóstwo ścieżek które mają 100, 200, 300 m i kończą się zmianą w chodnik bez możliwości bezpiecznego zjazdu na jezdnię. Wiec w takich przypadkach pozostaje jazda ulicą nawet gdy obok jest ścieżka.
@galanonym: no w sumie dobrze że PoRD nie wymusza na szczęście jazdy po ścieżkach. Z jednej strony by rowerzyści nie #!$%@? tak kierowców z drugiej póki ścieżki nie będą ułatwiać zamiast utrudniać przejazd tak jest lepiej. Ale tak naprawdę to po prostu dlatego że drogami zarządzają idioci z samorządu którzy mają mniejsze pojęcie o komunikacji niż jakiś noob co 2h pograł w simicity. I problem nie dotyczy tylko rowerzystów, ograniczenia
@ostatni_lantianin: zgadzam się 100% że to wina zarządzających drogami. U mnie w mieście w co najmniej kilku miejscach są kilkuset metrowe odcinki ścieżek rowerowych, które nie są ze sobą połączone i brakuje kilkudziesięcio metrowych odcinków w miejscach skrzyżowań, bo komuś się nie chciało zrobić przejazdów rowerowych przez ulice i łatwiej było 10-15 m przed ulicą/skrzyżowaniem umieścić znak koniec ścieżki rowerowej.
raz w zyciu probowalem sciezek rowerowych w #glogow. odcinki 400 metrowe maksymalnie, krawezniki, ktorych pokonywanie moja szosa to wyczyn, mnostwo ludzi chodzacych bez ladu I skladu. Dla mnie odpada. Owszem, ludzie z dziecmi na gorskich rowerach spokojnie pojada, ale osobiscie unikam.
Komentarze (21)
najlepsze
2. Ścieżki kończą się i nie ma znaków kierujacych do najbliższej ścieżki. Brak mapy ścieżek w okolicy oraz błędne mapki z których nic nie wiadomo (z tym spotkałem się w lublińcu).
3. Ścieżki nie mające uzasadnienia - ot ktoś wybudował kawałek ścieżki by mieć do cv. Rowerzysta nie ma
2. Przykładowe skrzyżowanie we Wrocławiu. Jak piersi mają #!$%@?ć po jezdni na ścieżce rowerowej jadąc Świdnicką do skrzyżowania?
Sranie w banie. Jak jest miejsce dla rowerów i się nie odznacza od chodnika i nie wiadomo którędy iść - spoko.
Ale jest ścieżka, świeci się jak psu jajca, a #!$%@?ą chodnikiem, albo pół metra obok po
Tego czego u nas najbradziej brakuje, niezależnie od stanu infrastruktury, to wzajemny szacunek do siebie i odrobina kultury osobistej.
W Krakowie ścieżki rowerowe najczęściej wygladaja tak jak na załączonym obrazku.
Po prawej osiedle koło Ikea które przez 20 lat
W moim mieście jest mnóstwo ścieżek które mają 100, 200, 300 m i kończą się zmianą w chodnik bez możliwości bezpiecznego zjazdu na jezdnię. Wiec w takich przypadkach pozostaje jazda ulicą nawet gdy obok jest ścieżka.
Ale tak naprawdę to po prostu dlatego że drogami zarządzają idioci z samorządu którzy mają mniejsze pojęcie o komunikacji niż jakiś noob co 2h pograł w simicity. I problem nie dotyczy tylko rowerzystów, ograniczenia