Zamiast zastanawiać się nad kierunkiem studiów, zastanów sie nad ich sensem.
Wypunktowane argumenty przeciwko studiowaniu. Proponuję wykopać coby pokazać maturzystom, że prawda jest trochę inna od tej kreowanej przez rodziców i nauczycieli.
katalizat0r z- #
- #
- #
- #
- 53
Komentarze (53)
najlepsze
Autor wykopu albo jest zawiedzionym absolwentem studiów zaocznych (które niczego nie uczą bo poziom jest żenująco niski), albo absolwentem dziennych studiów bezużytecznego kierunku, jak ekonomia, marketing i zarządzanie, fundusze europejskie itp. (bezużyteczny, bo należy sobie zadać pytanie ile takich "fachowców" jest potrzebnych na rynku pracy.
Oczywiście jeśli zadowala cię zmywak w UK, albo budowa w polce to matura na dłuższą metę też nie jest ci potrzebna.
Dobra, skoro tak narzekasz, to przedstaw proszę Twoją wizję świata wolnego od edukacji. Piszesz o zdolnościach itp. itd., przedstaw sposób, w jaki owe zdolności są nabywane itp. itd.
- Umiejętnośc korzystania ze źródeł
Na budowie/sklepie dostaniesz pracę od ręki, ale to raczej tylko na jakiś czas. Może jakiś staż? Wątpię czy czegoś konkretnego się na nim nauczymy. Praca za granicą? Możliwość lepszych zarobków, ale bez doświadczenia konkretnej pracy nie dostaniemy, poza tym to również lata wykreślone z życiorysu (no chyba że ktoś wpisze sobie zbieranie ogórków w CV) Następnie pojawia się coraz więcej
Argumentowanie, że studia są stratą czasu, jest tak samo dobre jak wykazywanie wyższości świąt wielkiej nocy nad świętami bożego narodzenia - nic to nie wnosi, jedynie może spowodować klasyczny flejm.
Możliwość studiowania daje możliwość poszerzenia horyzontów - brzmi banalnie, ale jest wazniejsze od wiedzy nabytej w trakcie studiowania. Jeżeli delikwent ma trochę oleju w
2. Po ukończeniu studiów trafiłem do firmy z branży w której się kształciłem. Owszem, są tutaj ludzie którzy skończyli kierunki zupełnie nie pasujące do profilu firmy lub osoby dość młode, studiujące zaocznie, ale zgodnie z regulaminem wynagrodzenia mojej
Na moim przykładzie.
Nie dostałem się na politechnikę (informatyka), mogłem niby iść na jakiś inny kierunek, ale stwierdziłem, że jak nie to to nic. Sprawę olałem, poszedłem na jakieś studium (żeby w domu nie siedzieć), ale wciąż jakieś zainteresowanie komputerami miałem. Studium się skończyło i trzeba było szukać pracy. Jakimś cudem takową znalazłem w tym co chciałem robić -
Założę się, że na samym moim wydziale 90% specjalizacji to dziedziny, gdzie bez dyplomu możesz na 99% pocałować pracodawcę w dupsko, a nie znaleźć pracę.
"3. Na studiach nie dowiesz się niczego, czego nie byłbyś w stanie dowiedzieć się sam."
Chciałbym
Ad2
Dokładnie niech ktoś spróbuje projektować instalacje elektryczne w pełnym zakresie, do tego trzeba dyplom magistra inżyniera z dziedziny elektrotechniki