Szkoda mi zarówno poszkodowanego, jak i gówniarza - jak widać dowód osobisty nie oznacza, że jest się dorosłym do pewnych odpowiedzialności i przez kilka sekund brawury/głupoty można sobie nagrabić na całe życie. Przy odrobinie szczęścia tylko wyrok, lanie od taty i wgnieciona lampa, czasem jednak czyjeś inwalidztwo, albo śmierć.
@bachus: szkoda Ci gówniarza? Za co? Nie dość, że wjechał na nie swój pas (logika podpowiada, żeby ustawić się na lewym) to jeszcze w niego #!$%@?ł (może gadał przez telefon, albo sobie techno secik zmieniał w CD playerze). Bo chyba mi nie powiesz, że miał ograniczoną widoczność?
Wina jest ewidentna ale dziwi mnie, że ludzie wjeżdżając na zielonym w ogóle nie interesują się tym, czy jakiś debil nie wjechał na późnym pomarańczowym.
Przecież już z daleka widać, że będzie wymuszenie, a ten dalej ciśnie jak gdyby nigdy nic.
Jak to często mawiają wykoperki, a co się widać tyczy tylko rowerzystów, cmnetarze są pełne ludzi, którzy mieli pierwszeństwo.
@durielek: To już naprawdę trzeba mieć zachwianą wiarę w ludzkość żeby zakładać, że koleś wpieprzy się na skrzyżowanie na czerwonym świetle, a potem mając jeszcze wolny bliższy lewy pas wjedzie na prawy, centralnie w poszkodowanego.
Nie chce nikogo bronić, wymusił, nie zachował dostatecznej uwagi i wyszło jak wyszło ale wydaje mi sie że znaczącą rolę odgrywało tu też nisko połozone oślepiające słońce swiecące z kierunku z ktorego poruszalo sie wywrócone auto. Widac wyraznie dlugie cienie aut.
A co cie to obchodzi ile jechali. Wymusił pierwszeństwo więc jego wina, skończcie z tym przerzucaniem odpowiedzialności za swoje nieudacznictwo i nie umiejętność włączania się do ruchu na prędkość innych.
Typowe spotkanie dwóch BARANÓW. Jeden BARAN nie trafił na swój pas. Poza tym ma (miał) ałdiacośtam to przepisy go nie obowiązują. Drugi BARAN zamiast zwolnić widząc pierwszego BARANA jechał z okrzykiem na ustach: " aaaa ja maaam zielooone i nie puszczę cięę!!!"
Komentarze (156)
najlepsze
Przecież już z daleka widać, że będzie wymuszenie, a ten dalej ciśnie jak gdyby nigdy nic.
Jak to często mawiają wykoperki, a co się widać tyczy tylko rowerzystów, cmnetarze są pełne ludzi, którzy mieli pierwszeństwo.
@karer:
Sprężyny to sprężyny a amortyzatory to amortyzatory.