Miałem wątpliwą przyjemność ratować tak własne dziecko dwa razy. Wydaje mi się że przy niemowlaku taka akcja jest praktycznie gwarantowana prędzej czy później więc faktycznie trzeba to mieć opanowane. I wypluty przedmiot najlepiej zabrać, bo kolega tak wybijał szklaną kulkę dwa razy w odstępie 5 minut...
@Lacobel100cm: jak kaszle samodzielnie, to się nie pomaga. Uderzamy w plecy, gdy dochodzi do zatrzymania oddechu, tj. zablokowany jest przepływ powietrza. Walenie po plecach, gdy ktoś kaszle, to skrajny idiotyzm i stare rady babci Eustachy. W takim przypadku tylko przeszkadzały w odkrztuszaniu
@komplik: To codzienność dla dyspozytorów, którzy pracują za marne pieniądze(było chyba AMA kiedyś tutaj z kimś takim), w stresie, nikt ich nie docenia. Codziennie ratują wiele osób udzielając instrukcji pierwszej pomocy przez telefon, aby poszkodowany dotrwał do czasu przyjazdu zespołu ratownictwa. Przypadku o których słyszmy w mediach, to zapewne takie, gdy ktoś życzliwy postanowił nagłośnić daną sprawę, aby wymusić publiczne podziękowania dla dyspozytora. Mimo, że są małym ogniwem w całym łańcuszku
Ja bym tylko dodał, aby każdy, do kogo przychodzi dzieciak razem ze znajomymi, czy też rodzi się Wam własny brzdąc, nauczył się odkładania szklanek/talerzy z gorącymi herbatami, zupami itd. jak najdalej od zasięgu ręki dziecka. 1 raz z mojej winy siostrzenica poparzyła się gorącą czekoladą i drugi raz (jeszcze nie nauczony tym nieprzyjemnym doświadczeniem) prawie ściągnęła na siebie gorącą herbatę (szklanka z łyżeczką stała na krańcu parapetu, a ta skubana na palcach
Słyszałam też, że w razie niezbędnej konieczności należy chwycić dziecko na kostki i powiesić je tak do góry nogami. Próbowałam jednak tą metodą z filmiku i to takie dziwne uczucie, nawet jak się robi pierwszy raz - nerwy straszne, adrenalina skacze ale zachowałam zimną krew i precyzyjnie się pozbyłam Elementu Dławiącego. Wszyscy naokoło panikowali, później byłam z siebie dumna ;)
@Tu-mleko: byłam tak ratowana jako kilkulatek :) zakrztusiłam się makiem a do tego miałam zatkany nos. Klepanie po plecach nie pomagało, to mama od razu przerzuciła mnie do góry nogami. Jak widać pomogło :)
@Tu-mleko: @kawazrana: Przykro mi #rozowepaski ale mimo, że ta technika może być skuteczna, to nie jest zgodna z przyjętymi zasadami PP. Jest niebezpieczna - koniec kropka. Używanie jej ,mając świadomość, że istnieją inne - zalecane - techniki to działanie na szkodę ratowanego dziecka.
Zadławiłem się jako dziecko 5-10lat. Połknąłem na raz zbyt wiele jedzenia. Moja twarz podobno zmieniała kolor przechodząc przez kilka od czerwonego do niebieskiego. Po chwili ojciec mnie złapał i podniósł do góry nogami. Pomogło.
@Jakotakiten: Dziecko nie ma do końca wytworzonego układu mięśni i kości. Cały proces nastąpi dopiero w okolicy 18-22 roku życia. Telepanie za nogi może coś uszkodzić - zazwyczaj wyrywa się kość udową z kości biodrowej. Może też dojść do uszkodzenia kręgosłupa i paraliżu. Co do wieku późno dorosłego to można takim szarpaniem stworzyć mikrourazy, które wpłyną na dalszy kierunek rozwoju układu kostnego czy mięśniowego. Nie będzie to nikomu i niczemu przeszkadzać...
@kglibow: Mnie tak brat uratował jak miałem 7-8 lat.
@acocieto: W żadnym wypadku. Mimo, że tej technice zawdzięczam życie tak wiem, że nie powinno się jej stosować. Ale przy braku wiedzy lepsze to niż brak jakiejkolwiek pomocy.
W moim przypadku pomogło ok. 8 #!$%@?ęć między łopatki przewieszonej przez me ramię pięciolatki, krztuszącej się starą gumą orbit, którą sobie podebrała ukradkiem..
@Tu-mleko: No cóż, klosze mam tylko na żyrandolach. Zainteresowałaś się to Ci opisze sprawę:
1. Córka bierze z szafki przeleżaną gumę orbit "różową" w listku. 2. W związku z tym, że guma stara wkłada do buzi łamiąc ją na pół, bo twarda była, wiesz 3. Biegnie do koleżanek do pokoju obok bawić się w KungFu Pandę (napażaja się biegają i śmieją radosnie) 4 Wchodze do pokoju żeby też sie pobawić, dać
Trafiliście w sedno. Dziś miałem nieprzyjemną sytuację właśnie przez zakrztuszenie się dziecka. Mały jest w szpitalu :/ Ale na szczęście wszystko jest już ok
Komentarze (66)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Moja twarz podobno zmieniała kolor przechodząc przez kilka od czerwonego do niebieskiego. Po chwili ojciec mnie złapał i podniósł do góry nogami. Pomogło.
Co do wieku późno dorosłego to można takim szarpaniem stworzyć mikrourazy, które wpłyną na dalszy kierunek rozwoju układu kostnego czy mięśniowego. Nie będzie to nikomu i niczemu przeszkadzać...
@acocieto: W żadnym wypadku. Mimo, że tej technice zawdzięczam życie tak wiem, że nie powinno się jej stosować. Ale przy braku wiedzy lepsze to niż brak jakiejkolwiek pomocy.
była groza
1. Córka bierze z szafki przeleżaną gumę orbit "różową" w listku.
2. W związku z tym, że guma stara wkłada do buzi łamiąc ją na pół, bo twarda była, wiesz
3. Biegnie do koleżanek do pokoju obok bawić się w KungFu Pandę (napażaja się biegają i śmieją radosnie)
4 Wchodze do pokoju żeby też sie pobawić, dać