Sprawa doskonale mi znana więc mogę coś powiedzieć na ten temat. Tak się składa, że mam córkę w trzeciej klasie i młodszą w pierwszej. Plecaki są przeładowane bez dwóch zdań. W szkole są szafki, ale tam trzymane są farby, kleje itp. rzeczy, ale nie książki i ćwiczenia, których jest cała masa. Dlaczego tak się dzieje? To proste. Dzieci dostają zadania domowe. Powiem szczerze, że cała ta idea nakładania na dzieci obowiązku "uczenia"
@Durb: Amen, szkoła jest od uczenia się w szkole. Dopiero studia są od zgłębiania wiedzy w domu. Aczkolwiek w naszych czasach ( a może powinienem powiedzieć - kraju) większość ma o tym bardzo wypaczone pojęcie.
@kwahoo2: Wielkie dzięki za ten link. Pierwszy komentarz pod artykułem oddaje cały sens tego zjawiska.
Są ferie, a ja mam zadania z 4przedmiotów, a po feriach 5 sprawdzianów. I ja myślałem, ze czas wolny jest od odpoczynku.
Uczeń kończy zajęcia, czy też ma dłuższą przerwę w nauce wymyśloną jako odpoczynek od zajęć lekcyjnych, a nauczyciele (obcy ludzie) wchodzą sobie bezkarnie do strefy, która jest domeną rodziców i ich prywatnego życia.
@melba: Wg. mnie ich ilość wcale nie maleje, powiedziałbym nawet że rośnie. Podstawówka od gimnazjum czy szkoły średniej różni się w głównej mierze wiekiem uczniów i ich poczuciem obowiązku. Nie znam nikogo kto w technikum nosi wszystkie podręczniki i ćwiczenia, a jest ich tak na prawdę w cholerę. W podstawówce sprawa wygląda z deka inaczej, choć dawno do niej nie uczęszczałem ;) Tanią solucją byłoby nakazanie nauczycielom tłumaczenia dzieciom, które
@dusksign: Myślę, że ta różnica wynika głównie z podejścia nauczycieli do sprawy. Nie wiem czy tylko u mnie tak było, ale jak przypomnę sobie te wszystkie Bożenki i inne Grażynki, które uczyły w klasach 1-3 szkoły podstawowej, to aż boli. Te kobiety potrafiły mieć problem o to, że ktoś rozwiązuje sobie ćwiczenia dalej niż ona kazała, bo to w końcu zbrodnia przeciwko ludzkości, albo o to, że jakieś Bogu ducha
Podstawówka: 13 zeszytów, 10 podręczników, 7 ćwiczeniówek Studia: jeden notes
Za tym wszystkim stoi ministerstwo edukacji i kartel wydawniczy. Tak naprawdę to nie jest potrzebne i nic nie stoi na przeszkodzie, aby dzieci w szkole same pisały sobie podręcznik. Ale nauczyciele musieliby być bardziej ogarnięci. A często jest tak, że nauczyciel umie tylko to, co w podręczniku. Nie jak zająć dzieciaki, nie umie wymyślić żadnych zadań z głowy więc rzuca hasło "otwórzcie
@Danny10: Większy problem widzę w wytrzymałości tabletów. Jedno wypadnięcie z ręki dziecka może mieć nieporównywalnie większe konsekwencje niż 100 upadków tradycyjnej książki.
Największe chamstwo to jest jak nauczyciel każe nosić książki ale nie korzysta z nich się na lekcji ale za nie przyniesienie jest pała. Miałem kiedyś taką nauczycielkę od ruskiego,rzadko kiedy korzystaliśmy na jej lekcjach z ćwiczeń ale zawsze musiała sprawdzić czy wszyscy przynieśli i jak ktoś nie miał to pała. Miałem też technikę z wychowawczynią,często na technice robiła nam godzinę wychowawczą i nie mieliśmy w ogóle normalnej lekcji ale na koniec zawsze
@SuchyBatman: Każdy na lekcji zawsze jej się tłumaczył że przecież i tak nic nie robimy itp i paru rodziców na zebraniu,chyba 2-3 już nie pamiętam dokładnie.
Już spodziewałem się, że gość wyciągnie książkę w grubej okładce. Ale jednak nie. Tak czy siak rozmiar tych podręczników przypomina wyglądem spory atlas. Ledwo to się mieści do plecaka. I podręcznik i ćwiczenia do religii? Za moich czasów wystarczał cienki zeszyt co by ksiądz po kolędzie wpisał szóstkę z koroną i uśmiechem. P----------o ten kler do reszty.
@nadszyszkownik_kilkujadek: Moim zdaniem na religii to powinno się co najwyżej korzystać z Bibli i modlitewników. I wszystko powinno być w szkole tak żeby uczniowie w ogóle nie musieli tego kupować.U mnie w szkołach zawsze były biblie na miejscu,modlitewniki na pewno bez problemu można byłoby dokupić. Zeszyt moim zdaniem jest całkowicie zbędny bo religia powinna opierać się tylko na rozmowie i kompletnie bez sensu jest robienie notatek na tej lekcji.
Komentarze (372)
najlepsze
Pierwszy komentarz pod artykułem oddaje cały sens tego zjawiska.
Uczeń kończy zajęcia, czy też ma dłuższą przerwę w nauce wymyśloną jako odpoczynek od zajęć lekcyjnych, a nauczyciele (obcy ludzie) wchodzą sobie bezkarnie do strefy, która jest domeną rodziców i ich prywatnego życia.
na studiach to w kieszeni bym zmieścił to co jest mi potrzebne na zajęciach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
P.S. wszystko powinno być zostawiane w szkole i tam też robione zadania.
Studia: jeden notes
Za tym wszystkim stoi ministerstwo edukacji i kartel wydawniczy. Tak naprawdę to nie jest potrzebne i nic nie stoi na przeszkodzie, aby dzieci w szkole same pisały sobie podręcznik. Ale nauczyciele musieliby być bardziej ogarnięci. A często jest tak, że nauczyciel umie tylko to, co w podręczniku. Nie jak zająć dzieciaki, nie umie wymyślić żadnych zadań z głowy więc rzuca hasło "otwórzcie
@hetman-kozacki: I często to, co było aktualne w czasach, gdy o tych komputerach można było przeczytać tylko w książkach science-fiction.
Mózg nauczyciela jest jedyną pożądaną rzeczą nic więcej.
@nicky_santoro: Nie wiesz? W dodatku co rok muszą być nowe, a kupić je można zwykle tylko w jednym miejscu w danym mieście.
W ogóle jak to brzmi, "książki i ćwiczenia do religii"... W szkole nauczą mnie religii, rozumiesz? Nauczą mnie wierzyć :D
Większy problem widzę w wytrzymałości tabletów. Jedno wypadnięcie z ręki dziecka może mieć nieporównywalnie większe konsekwencje niż 100 upadków tradycyjnej książki.
Miałem kiedyś taką nauczycielkę od ruskiego,rzadko kiedy korzystaliśmy na jej lekcjach z ćwiczeń ale zawsze musiała sprawdzić czy wszyscy przynieśli i jak ktoś nie miał to pała.
Miałem też technikę z wychowawczynią,często na technice robiła nam godzinę wychowawczą i nie mieliśmy w ogóle normalnej lekcji ale na koniec zawsze
@PawelW124: Ale ktoś jej kiedykolwiek zwrócił uwagę?
27 (dzień) CZERWCA 2014 roku. Jak już w temacie edukacji jesteśmy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I podręcznik i ćwiczenia do religii? Za moich czasów wystarczał cienki zeszyt co by ksiądz po kolędzie wpisał szóstkę z koroną i uśmiechem. P----------o ten kler do reszty.
I wszystko powinno być w szkole tak żeby uczniowie w ogóle nie musieli tego kupować.U mnie w szkołach zawsze były biblie na miejscu,modlitewniki na pewno bez problemu można byłoby dokupić.
Zeszyt moim zdaniem jest całkowicie zbędny bo religia powinna opierać się tylko na rozmowie i kompletnie bez sensu jest robienie notatek na tej lekcji.