Prawdopodobnie jako pierwszy w Polsce posiadacz Alfa Romeo odważę się przyznać, że te włoskie samochody to jeżdżący szmelc na kółkach nie wart zachodu. Dlaczego? Zapraszam do lektury.
Kocham włoską motoryzację.... Całe życie jeździłem albo fiatami, albo właśnie Alfa Romeo. Cenię te pojazdy za dobre osiągi i przede wszystkim za nietuzinkowy wygląd. Alfy są ładne - jak nie najładniejsze ze wszystkich dostępnych na rynku pojazdów. Oczywiście o gustach dyskutować się nie powinno więc nie o tym pisał będę...
Ceniłem tą markę i zawsze miałem do niej bardzo pobłażliwy stosunek. Spierdzielił się obrotomierz? Trudno, widziały gały co brały. Samochód palił 4 litry więcej niż powinien? Trudno! Mogłem kupić w dieslu. 2 lambdy szlag trafił? Trudno. 1000 zł to nie aż takie pieniądze... Udzielałem się w społeczności Alfistów (swoją drogą bardzo fajni ludzie)... Po prostu kochałem te samochody. Do dziś.
W 2014 roku postanowiłem kupić Alfę model 156 w automacie... A właściwie z sekwencyjną skrzynią Selespeed. Długo szukałem tego pojazdu właśnie w takiej wersji i gdy udało mi się dorwać białą "włoszkę" z 2 litrowym motorem byłem w "niebo wzięty". Zapłaciłem za ten "cud techniki" w granicach 11 tys. zł. Nie zrażały mnie opinie krążące o marce ani opinie na temat tej skrzyni biegów. Wiadomo, sprzęgło się zużywa, skrzynia też wieczna nie jest a w ponad 10 letnim samochodzie spodziewać można się w zasadzie wszystkiego. Nie spodziewałem się jednak tego:
Raptem po miesiącu i przejechaniu zaledwie paruset kilometrów samochód staje w miejscu z zablokowaną skrzynią w pozycji N. Do najbliższego ASO Alfy miałem zaledwie 20 km, więc zamówiłem lawetę i dostarczyłem mój nowy nabytek do katowickiego Ganinexu. Cała przyjemność kosztowała mnie dobrych kilka stówek, ale trudno. Jakoś to przebolałem. Była noc, więc samochód zostawiłem na parkingu przed firmą informując o tym fakcie dozorcę. Następnego dnia zadzwoniłem do firmy i przedstawiłem jak wygląda sprawa. Samochód trafił na warsztat i obiecano mi, że się nim zajmą. Mijały dni, a wieści o stanie auta nie napływały. Zacząłem się niepokoić (wszak samochód służył mi m.in. do pracy) i dzwoniłem dzień dzień. Za każdym razem słyszałem, że mechanicy pracują nad naprawą mojego auta. Minęło ponad 1,5 tygodnia i ponad 10 telefonów do firmy. Pan z serwisu stwierdził, że nie są w stanie naprawić mojego auta i zaprosił mnie na rozmowę w celu złożenia mi świetnej propozycji. Przyjechałem i usłyszałem następujący tekst:
Proszę Pana, Slespeed to nieudana konstrukcja firmy, i szybko z niej zrezygnowano. Brak nam części zamiennych do tej skrzyni, bo nie dostarcza nam ich nawet sama Alfa. Kiedyś naprawialiśmy te skrzynie, ale nie obecnie jest to już niemożliwe. Mieliśmy kiedyś mechanika, który zajmował się nimi, ale już u nas nie pracuje. Proponuję Panu montaż całej nowej skrzyni za 12 tys. zł netto. (Wszystko pięknie, ale 12 tys. zł (netto!) to więcej niż ten samochód mnie kosztował). Nie dałem za wygraną i podjęcia chociaż próby kontaktu z firmą w celu sprowadzenia części - bezskutecznie. Pan motywował swoją odmowę informacjami jakby obudowa skrzyni była popękana, a sama skrzynia rozsypana wewnątrz. Dziwne, no stwierdził to na podstawie testów komputerowych do których notabene nigdy nie doszło (samochód nie został podpięty do urządzenia diagnostycznego o czym świadczą późniejsze wskazania diagnosty). Dano mi kontakt do specjalisty, który niegdyś zajmował się tymi skrzyniami i obecnie pracuje na własną rękę.
Warsztat wspomnianego Pana mieścił się 100 km dalej. Wpakowałem więc pojazd na lawetę (600 zł w promocji) i wybrałem się w podróż z nadzieją na naprawę mojego auta. Tak też się stało. Tydzień później wyjechałem ze wspomnianego warsztatu o własnych siłach obciążony kwotą 1200 zł + laweta. Ok. Zawsze to lepiej niż 12 000 PLN. Okazało się, że wystarczyło wymienić jeden elektrozawór (część za kilkaset złotych) i zmienić płyn w skrzyni a mój samochód pojechał dalej. Okazało się także, że żadna obudowa nie jest nawet draśnięta a skrzynia wewnątrz jest jak nowa.... Ok. ucieszony tym faktem pojechałem w świat. To oczywiście nie koniec przygody z tym włoskim wynalazkiem....
Pół roku później zauważam brak 4-tego biegu. Bieg przeskakuje od razu z 3 na 5... Sytuacja uspokoiła się sama po tygodniu jazdy. Przejeździłem kolejne 3 miesiące i alfa stanęła definitywnie. Nie działa skrzynia, samochód stoi w szczerym polu. Ja NIE ZAPŁACĘ już kolejnych kilkuset złotych za lawetę ani kolejnych kilkuset za naprawę tej skrzyni w prywatnym warsztacie oddalonym o sto kilometrów ode mnie i ja nie zawiozę tego samochodu więcej do ASO, bo nie dam się robić w balona i nie pozwolę na generowanie kolejnych kosztów. Napisałem to bo jestem kur***ko oburzony postawą sieci dealerskiej Alfy i ich ASO oraz jestem oburzony samym faktem iż firma ta produkuje gówniane samochody a skrzynia sekwencyjna Selespeed jest wręcz apogeum tej gównianośći.
Dlatego apel. Nieważne, że te samochody są śliczne. Nie ważne że szybkie. Nie kupujcie tego gówna choćby kusiło was jak diabli. Nie jest to warte jakichkolwiek pieniędzy. Wystarczy poczytać opinie o ich samochodach na którymkolwiek forum, a gdy wpiszecie w google "Selespeed" spadniecie z krzesła z wrażenia. Alfa = bezpodstawny, idiotyczny wydatek na ciągłe naprawy. CIAGŁE to nie żart. Te samochody psują się co chwilę. Rok posiadania samochodu o który dbam jak diabli to ponad 20 awarii (od pierdół poprzez rzeczy unieruchamiające samochód). Tym razem nie odpuszczę tego. Mój następny samochód = VAG. Bo mam dość tego włoskiego ścierwa.
Ps. Ok. Gotów jestem na gównoburzę którą wywołałem tym wpisem. Ja wiem, że kochacie swoje samochody, ale wiem też, że macie podobne wrażenia z użytkowania Alf. Jesteście na pewno godnymi szacunku pasjonatami, ale kur** ja wysiadam. Mam dość tego złomu!
Ps. 2. Nawet wszechznany i wszechceniony w środowisku mechanik z "prywatnego warsztatu" stwierdził, że sam ma dość tego złomu i zalecił sprzedanie tego na części by jak najmniej zniwelować koszty. Gratuluję, to był zapalony alfista. I szacun dla niego.
Ps. 3. Powinniśmy wszyscy wytoczyć pozew zbiorowy. To się nie mieści w głowie jak awaryjne jest to cholerstwo i jak bezczelna jest ta firma.
Ps. 4. Jeśli komuś przyjdzie jednak do głowy, żeby nie słuchać opinii o tych samochodach i kupić ten szmelc. To powodzenia. Powinieneś chłopie otrzymać nagrodę Darwina jak stojąc na awaryjnych na środku autostrady pierd****e cie TIR.
Ps. 5. Nie ma. Życzę, żeby Wasze alfy odpaliły jutro i na czas zdążylibyście do pracy. Ja do swojej pojadę jutro autobusem komunikacji miejskiej. Dobranoc.
Piękna, nie?
A to kur*a g---o nazywa się Selespeed i jest skrzynią biegów montowaną w Alfa Romeo, Fiatach i niektórych Oplach. Strzeżcie się tego gówna.
Komentarze (620)
najlepsze
Dzięki takim Januszom, którzy piszą te opinie mój kolega zarabia gruby hajs na naprawach Selespeeda. Usterki w 99% są banalne i do naprawy w ciągu 2-3 godzin z demontażem i montażem. Teraz jeździ po Polsce, kupuje Fiaty z "uszkodzonym" selespeedem, naprawia w 2 dni i sprzedaje za kilka tysięcy więcej.
W moim
@semperfidelis: To serio ktoś kupuje samochody z Selespeedem, oprócz gamonia który przyszedł się tu wypłakać? :D