Teraz do wszystkiego wsadzają żyroskop, ale to można by zastosować na wiele sposobów: wyobraź sobie że jedziesz swoim motorkiem, wjeżdżasz na CPN schodzisz z motorka, i nie musisz wyjmować żadnej nóżki czy czegoś tam...
Hmm ja jakos za cholere nie moge sobie przypomniec kiedy pierwszy raz rowerem jechalem:p
Za to pamietam ze jakis czas pozniej dostalem wiekszy rower to sie go balem i przebijalem opony szpilka zeby nie musiec sie na nim uczyc jezdzic;p Jakim ja bylem idiota:p
ja lubiłem jeździć wokół duzej wierzby an podwórku, niestety na zakręcie był składowany żużel, a że chciało się "podriftować" to zwykle dobrze to się nie kończyło...
Pamiętam jak sam się uczyłem jeździć na takim rowerze z kijem koło siedzenia.
Raz ojciec zabrał mnie pod PKO BP bo tam spory plac był, a jak mnie puścił na zjazd dla wózków inwalidzkich, żebym się rozpędził to od razu nauczyłem się trzymać równowagę :P
Komentarze (85)
najlepsze
Teraz tego nie będzie...
k%#$A
Za to pamietam ze jakis czas pozniej dostalem wiekszy rower to sie go balem i przebijalem opony szpilka zeby nie musiec sie na nim uczyc jezdzic;p Jakim ja bylem idiota:p
Tytuł cokolwiek bałamutny. To jest tylko niesamowicie stabilne koło, do
stabilnego roweru daleko. I coraz dalej, bo stabilność roweru bierze się
stąd,
Wszystko popsuli...
Raz ojciec zabrał mnie pod PKO BP bo tam spory plac był, a jak mnie puścił na zjazd dla wózków inwalidzkich, żebym się rozpędził to od razu nauczyłem się trzymać równowagę :P
ale jak się nauczyłeś to jednak musiało działać...