Wiele razy zastanawiałem się czy w ogóle poruszać tego typu temat czy dać sobie spokój i próbować przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego. Dzisiaj granica została przekroczona.
Ale o co chodzi zapytacie? O to, że w tym kraju nie da się normalnie żyć. Wiem, wiem było już o tym wiele razy, ale dopóki nie odczułem tego na własnej skórze myślałem, że to tylko takie gadanie. Ja mam dobrą pracę, średnie wynagrodzenie netto w ciągu roku to jakieś 3500 zł/miesiąc za siedzenie za biurkiem. Nie jest źle, tym bardziej, że pracuję 2 km od domu. Problem ma moja dziewczyna, przez 6 lat pracowała w jednym miejscu za 1200 zł netto. Po tym czasie i upewnieniu się, że nie będzie podwyżki - wyjechała do Norwegii. To był impuls na który złożyła się beznadzieja w pracy i kilka nieprzyjemnych zdarzeń w życiu prywatnym. Tam spędziła pół roku, wróciła, bo była tam sama. Znalazła pracę za 2000 netto, gdzie była pod telefonem 24h/7 dni w tygodniu, a dyrektor obiektu wysługiwał się nią na wszystkie strony.
Odeszła, załatwiłem jej u siebie pracę na sezon, od czerwca do października. Zarabiała bardzo dobrze, odłożyła sporo, ale sezon się skończył i trzeba było zacząć myśleć o poważnej pracy, tym bardziej, że chcemy zalegalizować nasz związek i myśleć o rodzinie.
Od 7 października miała 25 rozmów o pracę! 25! Ona naprawdę wiele nie wymaga, żeby opłaciła paliwo, rachunek za telefon i został jej jakiś 1000 zł na własne wydatki - czyli chce jakieś 1500-1600 zł na rękę. To co proponują pracodawcy i to jak bardzo się wycwanili jest wręcz chore. Nie miałem pojęcia, że to tak wygląda, żyłem chyba w jakiejś bańce mydlanej. Dziewczyna ma 6 letnie doświadczenie w sprzedaży, była managerem w hotelu, zna się na wizażu i makijażu - ma pokończone kursy oraz na markach selektywnych perfum i kosmetyków. Chcecie konkrety? Proszę bardzo, kilka kwiatków z w/w rozmów:
- Wielka siec perfumerii na S, gdzie "pulsuje piękno" - rozmowa podzielona na 2 etapy, rekrutacja 5 godzinna, scenki, praca w grupach, rozmowy indywidualne. Ufff, dostała się, telefon od regionalnej, ma stawić się w punkcie sprzedaży do którego aplikowała. Kolejne 45 min rozmowy po czym informacja, że oni nie przyjmują na cały etat, mogą zaproponować 1/2 czyli 1500 zł brutto. Premia od sprzedaży dopiero po roku ... po odliczeniu paliwa zostało by jej jakieś 600 zł za pracę po 12h na nogach. Fajnie, że pół miesiąca wolne, ale nie o to chodzi.
- Stanowisko - Manager hotelu. 2000 zł netto, wszystko pięknie, ładnie. Ma doświadczenie, właściciel obiektu jest nią zachwycony. Zaczynamy szkolenie. 3 dni szkolenia bez umowy, w międzyczasie okazuje się, że:
- kuchnia nie ma szefa kuchni,
- nie ma lidera na recepcji,
- kelner jest jeden, reszta dochodzi,
- praca NON STOP, a spróbuj nie odebrać telefonu to właściciel po Ciebie pojedzie jak po burej suce,
Trzeba sprawdzać czy pokojówki posprzątały pokoje, trzeba nawet osobiście sprawdzać czy kucharz nie przypalił sosu, ale właściciel nie widzi powodu żeby dać komuś 200 zł więcej i zrobić z kogoś lidera, skoro TY możesz wszystko zrobić. Takie stanowiska zarabiają min. 3500 zł...
a najlepsze, że on da najniższą krajową, a resztę pod stołem, żeby nie płacić ZUS-u, a do tego jak chcesz pracować to musisz się przerejestrować do urzędu pracy w ich mieście, oprócz tego, zatrudni Cię nie jako managera hotelu, ale jako recepcjonistkę na siłowni, którą ma jego syn, bo tak ma jakieś ulgi. Chyba rozumiecie czemu zrezygnowała.
- Agencja mody. Dziewczyna jest ładna, więc Pan wykazał zainteresowanie, jednak w jego mniemaniu OSOBISTA asystentka to k-----a do ruchania jak są na delegacjach. Zapewnia dyskrecję i dobrą pensję, ale musi dać z siebie wszystko. Nawet nie skomentuję, żałuję, że się pod mailem nie podpisał.
- Hala sportowa, niby warunki fajne, bo 2400 brutto, 12 m od domu, praca po 8 godzin na dwie zmiany za biurkiem w obsłudze klienta. Przy podpisywaniu umowy okazuje się, że 1.2 etatu bo na cały nie zatrudniają, max 7/8 etatu. Ale można sobie dobić nadgodzinami ...
Czekam na info od przyjaciółki, jej znajoma rekrutuje na recepcję do nowej siłowni, może tam się uda.
O reszcie nie piszę, bo zlecenia, umowy o dzieło i stawki które były poruszane to śmiech na sali. Jak w tym kraju można normalnie żyć i założyć rodzinę? Ktoś powie - jak by chciała pracować to by robiła za to co dają ... ok, ale chyba nie o to chodzi żeby być niewolnikiem i pracować za pensję, która starczy na paliwo na dojazd do pracy i na nic więcej. Chcemy żyć, a nie wegetować.
15 marca biorę 2 tygodnie urlopu i jadę do Holandii do kuzyna, chciałem do Norwegii, ale nikogo tam nie mamy. Kuzyn jest brygadzistą w porcie w Rotterdamie. Powiedział, że pomoże nam coś znaleźć. Czas wyjechać z tego kołchozu, wyjechać
za pracą i normalnością.
Nienawidzę Cię Polsko ... naprawdę.
Komentarze (69)
najlepsze
a tu to w czym był problem? Że na papierku nie ma pełnego etatu?
Dodaj jeśli możesz jeszcze jakie twoja dziewczyna ma wykształcenie i
Wyjazd za gramanicę też jest rozwiązaniem, odłożenie kasy aby później mieć z czego firmę rozkręcać. Nie ma co jednak pluć na kraj. Warto za to pluć na polityków dzięki którym sytuację w kraju mamy
@Arahan: Żdna szkoła jej nie jest potrzebna.Niech otworzy tak jak moja kuzynka firmę: mobilna kosmetyczka, wystarczy auto sprzęt pakujesz w walizki i jeździsz po klientkach. Moja kuzynka w małym mieście gdzie jest spora konkurencja ma tak dużo juz klientek że przed świętami
Nie znam ani jednej osoby, która chcąc pracować czy mając jakąś smykałkę do różnych zajęć pracy znaleźć nie może. Każdy w miarę ogarnięty człowiek, choćby skończył tylko zerówkę, jest w stanie znaleźć pracę a po jakimś czasie
Nie wmawiajcie mi, że marudzimy i wybrzydzamy. Może po prostu uważamy, że warto
Tak niestety jest w praktycznie KAŻDEJ branży - w IT również. M.in. dlatego tkwię podobnie jak dziewczyna @Arahan, od 3 lat na uczelni za (obecnie) 1950 do ręki.
Nie można niestety w tym kraju znaleźć normalnej, prostej pracy na uczciwych warunkach. Co rozumiem pod pojęciem uczciwości? Terminowe wynagrodzenie, umowa o pracę na pełen etat, traktowanie pracownika z szacunkiem i przydzielanie mu zadań zgodnych z
Trzy języki w stopniu dukam, i magisterkę z hamburgerologii, socyologii, i psajkologii stosowanej. Widziałem takich CV masę, a gdy zapytasz w języku który deklarują, albo o zgrozo! zaczniesz w nim prowadzić rozmowę to nie gawarit.
W ogóle, dziwne że ty jeszcze na mojej czarnej nie jesteś tłumoku, ale szybko ten błąd
-krajów pełnych zawistnych ludzi w których opłacalność działalności gospodarczej jest niska.
-stanowisk menadżerskich jako że umiejętności w zarządzaniu ludźmi są znacznie powszechniejsze niż próbuje się często wmówić, jak i one same