To ja dodam coś od siebie, też miałem reklamacje w D.
Jak byłem zagorzałym koksem i w końcu zrobiłem masę, przyszedł czas na rzeźbę więc kupiłem w D. orbitrek za 500 zł, tyrałem go dwa razy dziennie i koło w środku rozpadło się po dwóch tygodniach. Co więcej nie mogłem znaleźć rachunku, miałem tylko taki świstek z płatności kartą, dostałem informacje że to nie jest rachunek, ale tak popatrzyli na mnie i
@Wafellini: @graczu: Nawet nie trzeba wyciągu. Jeśli podasz orientacyjny czas zakupy i potwierdzi to świadek to mają obowiązek sami sobie wygrzebać kopie paragonu i na tej podstawie działać dalej. Wiem, bo reklamowałem tak ekspres do kawy za który zapłaciłem gotówką i zgubiłem paragon. Trochę to trwało ale w końcu nie mieli wyjścia.
aż mi się przypomniała przygoda z Decathlonem... ale z siebie musiałem centrum uwagi zrobić lub jakiegoś świra.. Było to w 2010r czyli 4 lata temu. Kupiłem sobie nowy rower przez internet z jakiegoś sklepu.. podobał mi się design i malowanie tych rowerów.. wybrałem sobie model i znalazłem najtańszy sklep.. Było to już po sezonie (październik) więc były promocje i znalazłem na prawdę atrakcyjną ofertę.. Z 2600zł przeceniony na 2100zł.. 500zł w kieszeni
Ja po przeczytaniu tematu na forum rowerowym "jaki rower do 1000zł" kupiłem w Deca model Rockrider 5.1 za 799, jest mega fajny na miasto / do lasu, polecam
To ja też może coś od siebie napiszę. Sierpień, wakacje, ale w mieście mimo wolnego trzeba trochę posiedzieć. Pomyślałem, że może - bo wolne - bryknę się na ściankę tenisową a potem na basen. Mieszkam niedaleko Warszawianki, więc to może mieć sens - 2 km rowerem na ściankę, potem 500 m rowerem na basen i z powrotem do domu rowerem. Jak pomyślałem, tak zrobiłem - najpierw ścianka. Ktoś tam sobie już odbijał
Wykopki, ja tak z innej beczki trochę mam pytanie. Potrzebuję roweru do jazdy rekreacyjnej (khe khe), tak ze 120-150km tygodniowo. Jaki rodzaj roweru kupić i na jaki wydatek muszę się szykować, zakładając, że nie będę pop???$@@ał nim po dzikich wertepach tylko po dość dobrze uścieżkowionym mieście? Podkreślę tu, że mam baaaardzo ograniczone fundusze i po prostu zastanawiam się czy lepiej kupić jakiś cholernie tani średniopółkowiec, czy byle gówno z marketu, które po
@NatenczasWojski: cross, albo trek. Nawet jeśli cross to polecam się zastanowić nad błotnikami, a nawet bagażnikiem. koszt firmowego to pewnie 1000-1500. Ja ma crossa whelera i po trzech latach (poza materiałami eksploatacyjnymi jak łańcuch, tylna zębtak, hamulce) musiałem wymienić tylną piastę, a robię 100-200 km tygodniowo po mieście i okazyjne wycieczki. A piasta poszła do wymiany bo jeździłem zima i woda się dostałą do środka.
Kurczę, wszedłem do znaleziska z zamiarem zaprzeczenia opinii, że Decathlon jest ch***** i że uwielbiam ten sklep i że ogółem że jest zajebisty (trochę szkoda, że w przypadku rowerów nie mają nic bardziej profesjonalnego, no to taki mój lekki smutek tylko, cały czas to jest przecież market), a tu się okazało że to pozytywna przygoda :(
@teleimpact: Tak, ale mają tylko B'Twina. Plus nie mają praktycznie części do roweru szosowego, tylko poszczególne rzeczy do konkretnej grupy, np. przerzutka przednia do ultegry, hamulec do 105tki itp. No ale do tego mam sklepy dedykowane, do Decathlonu nie po to się przychodzi.
@mrwrotek: Widziałem nich z rok temu kolarkę za 7 a drugą za 14 tysięcy złotych, cena średnia ale w porównaniu do tych śmiesznych lowelków za 350-450zł to jest mały skok :)
Komentarze (200)
najlepsze
Jak byłem zagorzałym koksem i w końcu zrobiłem masę, przyszedł czas na rzeźbę więc kupiłem w D. orbitrek za 500 zł, tyrałem go dwa razy dziennie i koło w środku rozpadło się po dwóch tygodniach. Co więcej nie mogłem znaleźć rachunku, miałem tylko taki świstek z płatności kartą, dostałem informacje że to nie jest rachunek, ale tak popatrzyli na mnie i
Dzięks za info, rozejrzę się po używkach (albo podwędzę sąsiadowi ( ͡° ʖ ͡°)).