Znam jeden sprawdzony sposób. Codziennie robisz sobie owsiankę, jesz ją mówiąc: "Łyżeczka dla mnie, łyżeczka dla robalków, łyżeczka dla mnie, łyżeczka dla robalków...". Tak przez dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach robisz sobie owsiankę, jesz ją, zaczynasz mówić: "Łyżeczka dla mnie, łyżeczka dla robalków, łyżeczka dla mnie, łyżeczka dla mnie, łyżeczka dla mnie, łyżeczka dla mnie...". Wtedy wychodzi robalek i mówi: "A łyżeczka dla mnie to co?".
Glista ludzka a właściwie tysiące ich, może udusić małe dziecko, ponieważ glisty takie przedostają się z płuc do tchawicy, a następnie do jamy ustnej, skąd z powrotem do jelit.
Link nr to fotoszopka. Chyba kiedyś był na wykopie link do strony, gdzie rozwiązywali problem, czy dana fotografia jest fotomontażem, czy też nie... TA jest.
Pol753 ale mu tylko j---a urosły, więc p---s i j---a tworzą kontrast, co powoduje "złudzenie", że p---s jest mały. I żadna dziewczyna takiego nie zechce :D
A propos robala gwinejskiego - jego usuwanie też jest "ciekawą" sprawą. Końcówkę robala wystającą przy stopie przywiązuje się do patyka i nawija jak sznurek. Oczywiście nie trwa to piętnaście minut ale znaacznie dłużej ;)
Są lepsze sposoby, bardziej medyczne. Ten o którym mówisz jest praktykowany przez ludy tubylcze.
O ile dobrze pamiętam to stosuje się jakiś preparat, który powoduje, że robak umiera i ulega zwapnieniu. Niemniej jednak nosisz go już w sobie do końca życia (chyba).
Czytałam o tym - chyba w National Geographics. Jest to bardzo żmudne i ryzykowne, bo rozerwanie takiego robala powoduje zakażenie organizmu i śmierć - w grę wchodzi tylko wyjęcie go w całości.
Komentarze (77)
najlepsze
@1plastyc: a weź nie
O ile dobrze pamiętam to stosuje się jakiś preparat, który powoduje, że robak umiera i ulega zwapnieniu. Niemniej jednak nosisz go już w sobie do końca życia (chyba).