@mamo_jestem_w_internetach: Bo często "cookies" używane jest jako nazwa tej "technologii/funkcji"? To trochę jakby czepiać się dlaczego mówimy, że coś jest napisane we flashu, a nie "w błysku".
@olesiu: Mnie bardziej irytuje stosowanie rzekomo polskich odpowiedników. Jednym z przykładów tutaj jest "epicki". Drugim takim popularnym słowem jest "notyfikacja", które w języku polskim ma znacznie mocniejszy wydźwięk, niż "notification" - powiadomienie.
Osobiście używam bardzo dużo anglicyzmów i póki zachowuje się zdrowy umiar to uważam, że są one rzeczą wręcz... naturalną?
Zacznijmy od tego, że ja (jak i pewnie też cała rzesza ludzi z mojego pokolenia) częściej sięgamy po laptopa z internetem niż włączam telewizor czy otwieram książkę. Mało tego, większość materiałów w internecie czy to rozrywkowych czy to do pracy jest własnie po angielsku. Paradoksalnie w niektórych przypadkach możemy w ciągu dnia obcować więcej z językiem angielskim niż z naszym ojczystym. Przez coś takiego pojawia się ten sam problem co miewa każdy typowy wujek z ameryki. "Pamiętam jak ja gathering z waszą grandmotherpotatoes na polu!"
Nie wynika to z kiepskiej pamięci, tylko sięgając do naszego mózgu w poszukiwaniu dobrego słowa wybieramy potato zamiast dobrego zimnioka. Bo jest ... bliżej?
Gdy zobaczę coś zaskakującego to powiem the fuck? bo to wyrażenie jest dla mnie nacechowane tymi emocjami, które przeżywam teraz
@quarien: Ja tam jednak zawsze powiem polskie "Co #!$%@??" albo "Co do #!$%@??" Fuck (i wszelkie jego odmiany: fuckingi itp. itp.) nie mają jednak takiej mocy jak nasze słowo :)
Zawsze odnoszę wrażenie, że mówi się w Polsce "What the fuck?", bo tak ogólnie mało kogo to obchodzi, że sobie
@Mariusz30: Chłopie nie możesz sobie wpisać tego w google? Pierwszy link i już wszystko wiesz:
SWAG SHOW TO POLSKA ENKLAWA KREATYWNYCH LUDZI, ICH POMYSŁÓW I IDEI.
NASZYM CELEM JEST SKUPIENIE W JEDNYM MIEJSCU, NAJLEPSZYCH I NAJBARDZIEJ OBIECUJĄCYCH PROJEKTANTÓW, DESIGNERÓW ORAZ WSZYSTKICH TYCH, DLA KTÓRYCH STREETWEAR JEST PASJĄ I SPOSOBEM NA ŻYCIE.
Nie wiem czy ludzie, którzy tak psioczą na zapożyczenia zdają sobie sprawę z tego, że polski zapożyczeniami stoi? Nawet taki 'dach' to słowu zapożyczone. Tyle, że nie robi na nas wrażenia, bo nie żyliśmy w czasach gdy te słowa przywędrowały do naszej mowy i wydają się teraz jak najbardziej naturalną częścią języka. Gdyby usunąć wszystkie zapożyczenia, z rosyjskiego, czeskiego, niemieckiego, francuskiego, angielskiego, włoskiego itd. to by się okazało, że przeciętny Polak nie
@boguchstein: Tylko że przytoczone przez Ciebie zapożyczenia powstały w wyniku istnienia potrzeby nazwania przedmiotu, gdyż w języku polskim brak było odpowiednika. Natomiast artykuł skupia się na kalkach językowych - stosowaniu angielskich form gramatycznych w polskich słowach, błędnym tłumaczeniu słów i wciskaniu angielskiego tam, gdzie nie jest to potrzebne.
@Synekdocha: innymi słowy, wynika to z postępującej głupoty społeczeństwa globalnego, które zaczyna tracić najprostsze i niegdyś, jakoś w średniowieczu, najbardziej cenne i pożądane zdolności: jak prawidłowe czytanie, pisanie i komunikacja we własnym języku...
To, że język ma zapożyczenia świadczy tylko o tym, że jest żywy. Mimo tego niesamowicie irytuje mnie gdy ktoś wtrąca słówka angielskie do swojej wypowiedzi, w momencie kiedy można użyć polskich słów. Świadczy to niestety o miernocie językowej danej osoby, jeśli ma tak mały zasób słów, że musi powiedzieć "dude" zamiast, "człowieku", "stary" albo coś w tym stylu. Rozumiem, że pewnych słów nie da się już zastąpić co dobitnie pokazuje lista @
@bon_jovi: Inna sprawa, że tych słów z listy Boba naprawdę nikt nie próbuje wyplenić, wszystkie są normalnymi zapożyczeniami od dawna funkcjonującymi w języku polskim i nie można ich porównywać do takich briefingów, make-upów czy soldów. Gdyby czepiać się wszelkich zapożyczeń, czepiać by się trzeba zdecydowanej większości słów w naszym języku.
Ale każdy wyraz był kiedyś nowy, gdybyśmy posługiwali się takimi argumentami, to nie moglibyśmy nigdy wprowadzić żadnego nowego wyrazu. Za 50 lat twoje dzieci zapewne powiedzą, że dzisiejsza młodzież chce wtrącać jakieś tam słowa, podczas gdy mamy przecież od dawna funkcjonujący w języku polskim briefing.
No i co to znaczy "normalne zapożyczenie", bo nie wiem czym się różni normalne od nienormalnego w tym
Komentarze (161)
najlepsze
źródło: comment_jA4ZXpqIqto8Q0cTFJSGwyT3AacqsoEW.jpg
PobierzZacznijmy od tego, że ja (jak i pewnie też cała rzesza ludzi z mojego pokolenia) częściej sięgamy po laptopa z internetem niż włączam telewizor czy otwieram książkę. Mało tego, większość materiałów w internecie czy to rozrywkowych czy to do pracy jest własnie po angielsku. Paradoksalnie w niektórych przypadkach możemy w ciągu dnia obcować więcej z językiem angielskim niż z naszym ojczystym. Przez coś takiego pojawia się ten sam problem co miewa każdy typowy wujek z ameryki. "Pamiętam jak ja gathering z waszą grandmother potatoes na polu!"
Nie wynika to z kiepskiej pamięci, tylko sięgając do naszego mózgu w poszukiwaniu dobrego słowa wybieramy potato zamiast dobrego zimnioka. Bo jest ... bliżej?
Po
@quarien: Ja tam jednak zawsze powiem polskie "Co #!$%@??" albo "Co do #!$%@??" Fuck (i wszelkie jego odmiany: fuckingi itp. itp.) nie mają jednak takiej mocy jak nasze słowo :)
Zawsze odnoszę wrażenie, że mówi się w Polsce "What the fuck?", bo tak ogólnie mało kogo to obchodzi, że sobie
rock and roll – tańcotrans
pisuar – męskosik toaletowy
sponsor
zadupie akurat się przyjęło :)
Tak jestem ze wsi... Co to jest swag show?
SWAG SHOW TO POLSKA ENKLAWA KREATYWNYCH LUDZI, ICH POMYSŁÓW I IDEI.
NASZYM CELEM JEST SKUPIENIE W JEDNYM MIEJSCU, NAJLEPSZYCH I NAJBARDZIEJ OBIECUJĄCYCH PROJEKTANTÓW, DESIGNERÓW ORAZ WSZYSTKICH TYCH, DLA KTÓRYCH STREETWEAR JEST PASJĄ I SPOSOBEM NA ŻYCIE.
W skrócie zlot pedałów :-)
Ale każdy wyraz był kiedyś nowy, gdybyśmy posługiwali się takimi argumentami, to nie moglibyśmy nigdy wprowadzić żadnego nowego wyrazu. Za 50 lat twoje dzieci zapewne powiedzą, że dzisiejsza młodzież chce wtrącać jakieś tam słowa, podczas gdy mamy przecież od dawna funkcjonujący w języku polskim briefing.
No i co to znaczy "normalne zapożyczenie", bo nie wiem czym się różni normalne od nienormalnego w tym