@rencista: Mało wydajnych? Tacy po 50+ często mają odchowane dzieci więc są bardzo dyspozycyjni. Sam znam niejednego 50+ i nie powiedziałbym, że nie nadają się do pracy. Są ambitni, chętni do nauki i poszerzania wiedzy, pracowici. Wystarczy odpowiednie podejście i taki pracownik jest bardzo wydajny.
@lukaslm: Ja nie rozumiem czemu ludzie w tym kraju są takimi kretynami, że myślą, że będą w jednym miejscu pracować (czy może lepszym określeniem byłoby wegetować) - do śmierci.
To już nie komuna. Z resztą można iść do urzędu i włazić w dupę, to praca taka jak dawniej. Gówno zarobisz, nic nie robisz, jest pewnie i nic się nie zmienia. Jak się orientujesz w który tyłek wejść to masz lekką łatwą
Ja natomiast chetnie zatrudniam osoby po 50. Sa z reguly sumienne, nie przepijaja od razu calej wyplaty, zalezy im na pracy. Nie sa moze tacy rzutcy i obrotni jak mlodsi od nich, ale inne cechy w zupelnosci to rekompensuja. W branzy moto, gdzie jest sporo samochodow na placu, waskie odstepy, do tego warsztat, podnosniki, etc. narwany rozjebus to najgorsza rzecz. Ci starsi sa bardziej opanowani, maja wiecej cierpliwosci i generalnie lepiej sie
@lukaslm: Jakos statystycznie rzecz biorac wiecej tych mlodych dostaje malpiego rozumu jak maja wsiasc w AMG i przestawic go w inne miejsce na placu ;)
@lukaslm: sorry, ale większość "młodych ambitnych" których znam myśli głównie o tym, by pochlać i poruchać. Nawet ludzie z wykształceniem etc. chętnie opowiadają, jak to pracodawca fundował alkohol, więc wszyscy się nap#$@!@@ili w 3 dupy i lądowali pod stołem. TAKA ZABAWA.
A moim zdaniem wszystko zależy od kwalifikacji rodziców.
Mój tata mimo, że ma ponad 50 lat na brak pracy nie narzeka, ba nawet ma propozycje od innych firm pomimo, że nie szuka pracy. Wyrobił sobie markę w swoim fachu, w ciągu swojego życia pracował w wielu firmach i wszędzie pokazał, że zna się na swojej robocie i jest sumienny, więc znalezienie pracy dla niego nie jest problemem.
A ogólnie odnośnie fachu w ręku, ktoś widział kiedyś bezrobotną księgową?
@zwierzak2003: Moja mama jest księgową, zmieniając pracę szukała nowej ok 1,5 roku. Coś tam po drodze było, ale:
1/ W paru miejscach oczekiwali podpisywania się pod wałkami
2/ Po miesiącu, jak przychodziło do wypłaty, do nagle robił się problem "a bo tak dużo, dam mniej, no bo jak to płacić tak dużo". Oczywiście bez wcześniejszego ustalenia tego z mamą. Co
@kolanin: Ano sytuacja jest bardzo podobna i dla młodych i dla starszych, tylko różnica jest w tym, że starsze osoby już na ogół mają pracę i nie szukają nowej (dlatego u nich bezrobocie jest niższe), a młodzi od początku trafiają na sytuację taką jak osoba starsza po zwolnieniu. Ja najdłużej pracy szukałem na samym początku, kiedy doświadczenie miałem znikome. Teraz już tego problemu nie mam.
A w telewizji mnie co chwilę męczą reklamami o szkoleniach z funduszy unijnych dla osób 50+, dzięki czemu pani zdobyła pracę jako instruktorka fitness.
@nodi27: Problem tych reklam zawsze jest wielkie oderwanie od rzeczywistości. Ja jakoś nie widzę, by osoba 50+ była instruktorką fitness. Ona bardziej wygląda jak reklama robiona przez młodych ambitnych, a nie osoby, które mają ten problem.
@zwierzak2003: Mnie wkurza ta reklama. Leci tam mniej więcej tak - ,,Po pięćdziesiątce wykształcenie i doświadczenie nie ma znaczenia...'' Kto to kurcze wymyślił? Naprawdę np. u lekarza po skończeniu 50 doświadczenie nie ma znaczenia!!! Przecież właśnie jego doświadczenie ma kolosalne znaczenie i za to niektórzy zarabiają kokosy. Tak jest w wielu zawodach. Poza tym przykład instruktorki fintess od razu sprawia, że wiele osób po 50, gdzie są już jakieś kłopoty ze
Problem dla mnie polega w mentalności. Jak pracodawca zobaczy w cv wiek 40+ to do kosza od razu jakby człowiek miał już się położyć i umrzeć. Tymczasem nie ważny wiek tylko osoba, na ile się czuje, wygląda i co potrafi bo każda jest inna. Jeden w wieku 50 lat nie potrafi obsłużyć komputera, już mu się nie chce douczać, choruje, robi byle robić a drugi może być zupełną przeciwnością. Sam mam w
Komentarze (87)
najlepsze
k?!!a dyskryminacja bo zakład ma niańczyć , a nie zarabiać.
1.doświadczeniem kładę cię na łopatki
2.kreatywnością, refleksem, zdrowiem itp- też
3.o sile fizycznej nie wspomnę
Więc nie p?$?@!# mi o niańczeniu, bo niańczy się młodych pracowników, nieprzywykłych do ciężkiej pracy i niedoświadczonych.
To już nie komuna. Z resztą można iść do urzędu i włazić w dupę, to praca taka jak dawniej. Gówno zarobisz, nic nie robisz, jest pewnie i nic się nie zmienia. Jak się orientujesz w który tyłek wejść to masz lekką łatwą
Zapewne znakomita cześć tak by właśnie zrobiła, gdyby nie tysiak zusu w zębach niesiony co miesiąc oraz inne urzędnicze kłody, kruczki i opłaty.
Mój tata mimo, że ma ponad 50 lat na brak pracy nie narzeka, ba nawet ma propozycje od innych firm pomimo, że nie szuka pracy. Wyrobił sobie markę w swoim fachu, w ciągu swojego życia pracował w wielu firmach i wszędzie pokazał, że zna się na swojej robocie i jest sumienny, więc znalezienie pracy dla niego nie jest problemem.
Sąsiad podobnie 53 lata, a
@zwierzak2003: Moja mama jest księgową, zmieniając pracę szukała nowej ok 1,5 roku. Coś tam po drodze było, ale:
1/ W paru miejscach oczekiwali podpisywania się pod wałkami
2/ Po miesiącu, jak przychodziło do wypłaty, do nagle robił się problem "a bo tak dużo, dam mniej, no bo jak to płacić tak dużo". Oczywiście bez wcześniejszego ustalenia tego z mamą. Co
A ogólnie odnośnie fachu w ręku,
- W nowej robocie kiedy będą zwolnienia, będziesz pierwszy do odstrzału.
True story.