Klient oczami mechanika
Zazwyczaj czytamy gorzkie żale kierowców narzekających na mechaników. Tutaj śmiesznie opisana sytuacja z perspektywy warsztatu.
PawelM z- #
- #
- #
- #
- 205
Zazwyczaj czytamy gorzkie żale kierowców narzekających na mechaników. Tutaj śmiesznie opisana sytuacja z perspektywy warsztatu.
PawelM z
Komentarze (205)
najlepsze
Zawożę do mechanika i mówię co nie działa i co ma działać...
I co? I tak odwalają fuszerę. Kłamią w żywe oczy, nie sprawdzają rzeczy najprostszych
Większość "rzemieślników" w Polsce działa wg maksymy Bogusława Łęciny - "Może nie najtaniej ale jako tako..."
Ja nie zajrzałem bo
1) nie wiedziałem że to auto może mieć taki problem
2) panowie przekonywali mnie że chłodnicę wyczyścili.
przyjechał klient do mechanika, bo sie wentylator nie włącza, mechanik mówi aby zostawić auto, bo nie ma teraz czasu do niego zajrzeć. Klient pojechał, mechanik wymienił bezpiecznik i wentylator działa. Przyjeżdża klient i pyta co się stało, na co mechanik: padł jakiś tam czujnik, koszt czujnika to 150 zł, wymiana 100 zł.
Wywaliło mi w piątek (pierwszy listopada!) wieczór cały płyn chłodniczy. Sikało lepiej niż ja po trzech piwach. Miałem 2km do domu, więc w żabce uprosiłem o wiadro wody, zalałem, dokulałem się.
W sobotę dobijam się do „mojego” mechanika, ale telefon wyłączony - długi weekend. Wsiadłem w auto żony i objechałem okoliczne warsztaty. Jeden akurat zamykali, opowiedziałem gościowi co i jak, jego diagnoza - „uszczelka pod głowicą”. Uszczelkę pod
Inny po dolaniu oleju do skrzyni stwierdził że licznik przekłamuje o 20km/h. Nie miał w aucie nawigacji ani żadnego innego urządzenia jako punkt odniesienia. Ot tak na oko wiedział ile "faktycznie" jedzie :)
O ludziach zdziwionych, że od hamowania tarcze robią się ciepłe wspominać nie muszę. Klasyka gatunku.
- mechanika samochodowego
- serwisanta rtv czy agd
- hydraulika
- lekarza
itd - to zawsze jest kwestia niepewności uzyskania pożądanego efektu. To nie są proste sprawy, tak samo "naprawić samochód" jak "wyleczyć chorobę" - dla klienta to jest proste "nie działało coś, pewnie to drobiazg (chciałbym zapłacić za drobiazg) i ma działać (jako całość)"- nawet jak włożysz
Co się okazuje?
Jasność ekranu ustawiona na 0, co za tym idzie - wyłączona softwareowo matryca...
2 przypadek - uszkodzony heatpipe, laptop wyłącza się i przegrzewa - okazuje się, że kurzu nawalone tyle, że laptop nie ma jak powietrza zaciągnąć....
Takich
@kams: Softwareowo można ją (o ile można bo u mnie nie) ściemnić do zera w systemie operacyjnym- a co za tym idzie, włączając laptopa zanim się zacznie ładować system laptop wyświetla co nieco i można się zorientować czy to tylko maksymalnie ściemniona matryca czy uszkodzona.
Kilka lat temu rodzice mojej ex udali się do jakiegoś warsztatu ze swoją Toyotą, bo coś tam było nie tak. Jakoś tydzień później samochód ukradziono.
Przypadek?
A może są warsztaty, które współpracują ze złodziejami i dorabiają klucze do takiego samochodu ułatwiając złodziejom kradzież auta, które ci potem rozbierają i sprzedają na części?
Jeśli podejrzenia co do takich praktyk nie są bezpodstawne to czy można się przed tym jakoś bronić?
Tu panuj przekonanie, ze mercedesy sa najlepsze. Pozniej VW i audi, a fracuzy sa do dupy. ;)
Przeciez widac ze nie ma iskry, wiec pierwsze co sie dalej sprawdza to zasilanie cewki i komputra :OOOO
Uber-Debilizm zaczyna w Polszy wystepowac!
To samo szukałem dobrego mechanika do wymiany rozrządu w Audi A6 C5 po kilkugodzinnej lekturze (była opcja
Komentarz usunięty przez moderatora
Bo moj C5 przekulal jakies 450 tys pod moja dupa. Z tego ponad 350tkm na gazie. Zero problemow z autem. A vw czy toyocie nawet nie bede zaczynal. Merc w mojej opinii nie odstaje wcale za duzo od c5.Jedny plus to wnetrze, bo
Ten to mały problem. Lepsi są ci, którzy kupili nówkę w salonie, gwarancja zbliża się do końca a oni wymyślają wszystkie usterki jakie znaleźli w Internecie do tego modelu. Mówią "tu skrzypi, tam puka", a mechanicy potem jeżdżą po placu, bujają samochodem, wskakują do bagażnika i żadnej z usterek nie mogą potwierdzić. Cholera wie, może taki klient zaradny chce naprawić samochód na zapas...
http://warsztatowiec.info/przychodzi-klient-warsztatu
Komentarz usunięty przez moderatora
Trzeba było nie przyjmować. Może do niuni dotarłoby, że z takim narzeczonym, to świata nie zawojuje, albo przynajmniej oduczy się z nim jeździć do serwisów samochodowych lub ew. sama go na następny raz ochrzani, gdy będzie próbował mędrkować.
Zrozumiała, w czym problem i się poprawiła - dobrze z jej strony.
Widziałem zdarty pasek rozrządu no może nie 1/3 ale połowę szerokości. Nic się nie zerwało, tylko przeskoczył o kilka ząbków. Efekty
1. Szerokość paska rozrządu nie ma większego znaczenia dla zapłonu. Chyba, że był tak wąski, że zaczął "przeskakiwać", ale wtedy to już dawno za późno na wymianę (w artykule napisali o kolizji tłoków z zaworami). Zresztą 1/3 szerokości IMO nie ma prawa działać - pasek już dawno by pękł.
2. Jak nie ma zasilania w cewce zapłonowej, to raczej nie wymienia się