ADHD to fikcja
Zaburzenia w uczeniu się praktycznie nie istnieją - wszystko jest kwestią doboru metody nauki. Wystarczy chcieć nauczyć i dobrać odpowiednie narzędzia. Ciekawy tekst o tym, jak wydumane są takie słynne szkolne problemy jak "trudności w uczeniu", ADHD, dysleksja itp.
creo z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 48
Komentarze (48)
najlepsze
Nie twierdzę, że ADHD nie istnieje - niewątpliwie są dzieci, które faktycznie mają ten problem?
Rzeczywiście wielkość próby jest tragiczna w tym tekście - luźne przemyślenia autora i tyle.
I dzięki takim "..." jak ty, wszyscy myślą, że to ściema. Kiedyś mamusia załatwiła by Ci też kategorie "B" w wojsku, byle synuś się nie zmęczył...
[EDIT]
Przed
Jak kogoś nie uczono pisać jak był mały, i teraz pisze tak że nie można się tego doczytać to się nazywa to dysgrafią. Mam takiego w klasie, a on sobie z tego nic nie robi, bo wie że dostanie te 30 min. więcej na teście, a co chce to napisze na kompie i wydrukuje.
1. Nie ma dysleksji i ADHD (pewnie daltonizmu też nie ma),
2. Niektórzy nauczyciele nie nadaję się do swojego zawodu (wow),
3.
Kiedyś mówiło się, że takie dziecko jest niegrzeczne i jest leniem śmierdzącym i zostawiało na drugi rok w klasie.
Teraz kurva jakieś schorzenia wynajdują, usprawiedliwiające chuliganów i nieuków.
robiło za dużo błędów, to albo bania, albo ojciec w domu w dupsko kilka razy przyrżnął i od razu gówniarz jeden z drugim wiedzieli jak się piszę...
a dzisiaj tworzymy armię idiotów, którzy swoje nieuctwo zasłaniają papierami...
Po pierwsze, ADHD to przede wszystkim niekontrolowane i nagłe wybuchy agresji, w czasie których kilkulatek wrzeszczy, klnie, rzuca się na ludzi, robi ogólną demolkę i rzuca ciężkimi przedmiotami po pokoju, a nie, jak wyczytaliście z tego mądrego artykułu, wrzucanie kamyczka za kołnierz kolegi. Dodatkowo te napady szału są całkowicie pozbawione przyczyn, bądź tyczą się różnych błahostek. Mało tego, są zupełnie