@Balcerek: ale powiedz wystarczy wspomnieć w wyborach iż służba zdrowia powinna być prywatna to taki kandydat nie ma nawet szans na 5% głosów. Ludzie wolą mieć "darmowe" leczenie za które płacą przez całe życie i czekać w kolejce po kilkanaście lub kilkadziesiąt miesięcy gdzie w prawie każdej rozwijającej się chorobie liczy się jak najszybsze zdiagnozowanie i podjęcie terapii. Zwiększa to szanse na wyleczenie i zmniejsza koszty leczenia. Choć czasem można odnieść
Phi. Mój tata w zeszłym roku zgłosił się do ortopedy, bo wysiadły mu kolana. Lekarz powiedział, że tylko endoprotezy mogą pomóc i wyznaczył datę operacji: 2024 rok. Dwa tysiące dwudziesty czwarty, jakby ktoś myślał, że popełniłem literówkę.
@poprostuMarcin: Mój ojciec jest lekarzem. Skończyły sie im limity w przychodni, tzn. fundusz im nie płaci już. Teraz muszą płacić ze swoich pieniędzy żeby nie odprawiać swoich pacjentów z kwitkiem. Chociaż chcą, mogą normalnie funkcjonować, fundusz stwierdził że odpowiednią ilość ludzi wyleczyli i więcej pieniędzy im nie da.
@KaszFanek: a najlepsze jest to, że się robi z lekarzy kozły ofiarne, które nie chcą leczyć a to NFZ wymyśla takie bzdurne procedury, że za jedna wizytą w szpitalu nie można wszystkiego załatwić bo nie zapłacą.
To tak ja ja ostatnio, poszedłem z nosem do laryngologa, dzwonię i pytam na kiedy termin, babka mówi, że za 3-4 miesiące (myślę ololol), pytam a prywatnie? - dzisiaj, jeszcze zdążyłem - wizyta 60zł. Pieniądze czynią cuda.
@enemydown: lol :-D Ja miałem podobnie, parę miesięcy temu. W zeszłym roku połamałem się, dostałem 6 śrub w lewą kostkę (w sumie mogło się obejść ale poważne ryzyko zwyrodnienia jak coś się przesunie przy stawie etc.)
No i w te wakacje (nawet przed) starałem się to coś wyciągnąć :D
Publicznie przez rejestracje - 2 miesiące oczekiwania na wizytę u ortopedy... prywatnie ? Jak tylko lekarz będzie przyjmował :D (znaczy w ciągu
To jest k#!!a farsa. Jak można spojrzeć ludziom w twarz i wmawiać im z ekranu TV, że jest dobrze i mamy zieloną wyspę? Jaką mendą i sk#!!ysynem trzeba być?
Nie do pojęcia jest dla mnie w ogóle sama idea limitów. Ubezpieczeni są prawie wszyscy w kraju [ile % za to płaci - inna sprawa], prawo do zabiegów mają wszyscy z nich, więc kto wpadł na pomysł, aby jedna biurwa z drugą decydowała,
@manwe: Hej wyjaśni mi ktoś jak to jest możliwe...
Jest gromada kolesi - poddanych, przychodzi koleś rządzący, władca i kopie swoich podwładnych w dupę, zabiera im kosztowności z kieszeni, pluje im w twarz a oni nic. Ponarzekają między sobą ale nic poza tym. Później są wybory i kolesie-poddani znowu głosują na tego samego kolesia-władcę. Dlaczego w Polsce tak jest? Wyjaśni mi ktoś (tylu tutaj ekspertów na wykopie od wszystkiego) czemu rządzący
Nie rozumiem oburzenia. Jest limit pieniędzy na choroby neurologiczne i tyle. Nikt nikomu nie każde chorować, kiedy limit już został wyczerpany. Potem taki "nadlimitowy" z roku 2012 wciska się w kolejkę tym z 2013 i trzeba im przesuwać zabiegi na 2014. To wszystko przez brak poszanowania bliźniego. Co tam, że jest kolejka i limit, ja sobie zachorują tu i teraz, bo mi się należy. O!
Spry-wa-ty-zo-wać! Skończy się spora część problemów. Na chwilę obecną jeśli chce się być obsłużony jak człowiek a nie jak bydło to i tak trzeba chodzić prywatnie lub ubezpieczyć się niezależnie od NFZ. Gdyby ludzie przeznaczyli te kwoty które wydawane są na składkę zdrowotną na ubezpieczeni prywatne to mają zagwarantowany full wypas.
A w obecnej sytuacji większość NFZowskich lekarzy zachowuje się jakby łaskę robiło pacjentom. Miałem ostatnio nieprzyjemność być zmuszony do skorzystania z
@koniczynek: jak w Polsce pozbędziemy się ściemy, zwanej "darmowym leczeniem", to będą
oczekujesz szerokiego wachlarza dostępnych usług w momencie gdy państwo "daje" za "darmo"??? @Fernis: pisze sprywatyzować co z tego co pamiętam oznacza czas przyszły...
Czemu nikt nie powie, że ludzie zapisują się jak popieprzeni do kilku lekarzy tej samej specjalności, a potem nie przychodzą na wizyty? Często wożę mojego dziadzia do szpitala powiatowego i za często widzę, że lekarz przyjmuje powiedzmy przez 4 godziny, z czego przez pierwszą jest walka o to, kto wejdzie pierwszy, a potem 3 godziny nie ma żadnego pacjenta. Choć szczytem było chyba to, jak pani z recepcji wpisała nas na nieoficjalną
Ciągle przewija się w mediach zapowiedzi opłat za wizyty ( tak jak w Czechach ), bodajże 5 zł za wizytę.
Pomysł jest kontrowersyjny, narazie nie do zrealizowania u nas
Ja bym wprowadził jego modyfikację tzw system kaucyjny, wpłacasz 5 zł kaucji i podajesz przy rejestracji nr swojego telefonu. W przypadku gdybyś nie zgłosił się na wyznaczoną wizytę traciłbyś kaucję, można byłoby nie tracić kaucję jeśli
Moim zdaniem problem całkowicie rozwiązałby system informatyczny na skalę powiatu, czy w przypadku duzych miast - gminy.
Po prostu nie mogliby się rejestrować do dziesięciu lekarzy na 10 różnych terminów każdy.
PS tak odnośnie tej sytuacji - u mnie w Białej Podlaskiej na 20 zapisanych przychodzi 30+ osób i to o czym mówicie jest dla mnie abstrakcją, że nie ma pacjentów, nie znam sytuacji na różnych oddziałach i
@Baron_Al_von_PuciPusia: Bez przesady, wcale nie czeka się pół roku! Ja zapisałam się do okulisty w tym miesiącu i wizytę mam niemal od ręki, już w styczniu ^^ Ale tak poważnie to przykre, że ponad 2 mies. oczekiwania jak na państwową służbę zdrowia to naprawdę niewiele.
W skrócie - bulisz, ale i tak będziesz czekał, to po #$@$ to jest się pytam, żeby czekać, 2 lata, albo ile tam?
Jakim prawem NFZ w ogóle wyznacza limity, budżet taki i sraki, kogo to obchodzi, skoro NFZ i tak nie jest w stanie dostarczyć usługi to po co płacić, po co oni są?
Jeżeli NFZ tylko zbiera składki, a potem robi z nich coroczny budżet to po ci oni są?
@Willy666: a w NFZcie nawet nie możesz sobie zakresu wybrać - pod koniec każdego roku są w telewizji smutne reportaże, że ktoś umiera bo NFZ wykreślił to czy tamto z koszyka czy z ustawy :)
Jedynym sensownym rozwiązaniem jest możliwość przekazywania składki zdrowotnej do prywatnej firmy która ustawowo musi oferować te same usługi co NFZ i za taką samą kasę :)
@tdabc: i z prywatnym jest problem. Zapisywałem się we wrzesniu do nefrologa. Dostałem termin na 7 grudnia - dobrze, że mam tyle czasu co życia(nic z nerkami się zrobić nie da, tylko kontrolować w moim wypadku)więc mi się nie śpieszy
Dobrze że mamy darmową służbę zdrowia, dzięki temu że nie jest nastawiona na zysk, a na dobro pacjenta każdy może skorzystać i nie musi długo czekać... oh wait...
Mojej babci zrobiła się zaćma, by oślepła to końca jakby musiała czekać na swoją kolej. Oczywiście nie stać jej było na prywatną opiekę medyczną bo ma k%%#a 800zł emerytury, musiałem zabulić za nią -__-
@marwiec: Mój tata również miał zaćmę, ale dla odmiany postanowił czekać. Po dwóch latach zoperowali mu jedno oko, na drugie musiał czekać kolejne półtora roku. Lub inny przykład, moja mama chorowała na serce, lekarz podejrzewał jakieś zmiany w naczyniach wieńcowych, czy coś takiego, i skierował ją na koronografię z wszczepieniem stentów. Oczywiście termin za pół roku, mama sobie spokojnie czekała, ale niestety zmarła tydzień przed zabiegiem. Takie są właśnie uroki naszej
Tak to właśnie wygląda. Ojciec mojej znajomej chorował na raka. Gdy był już w bardzo złym stanie, dzwonili po lekarza. Pojawił się dzień po jego śmierci.
Drugi przykład: wujek miał operację kręgosłupa, termin rehabilitacji dostał coś w 2014 roku. Dopiero po telefonach, rzuceniu paroma paragrafami i ogólną awanturą nagle znalazło się miejsce :)
Tak to właśnie wygląda. Ojciec mojej znajomej chorował na raka. Gdy był już w bardzo złym stanie, dzwonili po lekarza. Pojawił się dzień po jego śmierci.
A może proste rozwiązanie, każdy dostaje kwitek na kasę z NFZ i idzie tam gdzie mu się podoba. Lepsze usługi - więcej kasy, słabsze lecą w dół. Naturalne czyszczenie rynku. Niech klient czyli pacjent wybierze. Dopóki nie będzie podejścia, że pacjent to klient wiele się nie zmieni. Oni muszą czuć, że to społeczeństwo płaci im za usługi, a nie jest z przydziału od góry.
@letscheck: Tak to funkcjonuje w UK - idziesz do lekarza, płacisz, bierzesz paragon, zanosisz pracodawcy - z następną wypłatą jest zwracana ci kasa. Możesz np. iść na wizytę do okulisty w Vision Express, a nie tylko w placówce, która ma kontrakt i dostaniesz refundację.
Komentarze (196)
najlepsze
mięczaki...
a ja mam termin kwiecień 2016 (termin wyznaczony w maju 2012)
Szaserów Warszawa Usuwanie Torbieli z zatoki Nosowej...
i co?
No i w te wakacje (nawet przed) starałem się to coś wyciągnąć :D
Publicznie przez rejestracje - 2 miesiące oczekiwania na wizytę u ortopedy... prywatnie ? Jak tylko lekarz będzie przyjmował :D (znaczy w ciągu
Nie do pojęcia jest dla mnie w ogóle sama idea limitów. Ubezpieczeni są prawie wszyscy w kraju [ile % za to płaci - inna sprawa], prawo do zabiegów mają wszyscy z nich, więc kto wpadł na pomysł, aby jedna biurwa z drugą decydowała,
Jest gromada kolesi - poddanych, przychodzi koleś rządzący, władca i kopie swoich podwładnych w dupę, zabiera im kosztowności z kieszeni, pluje im w twarz a oni nic. Ponarzekają między sobą ale nic poza tym. Później są wybory i kolesie-poddani znowu głosują na tego samego kolesia-władcę. Dlaczego w Polsce tak jest? Wyjaśni mi ktoś (tylu tutaj ekspertów na wykopie od wszystkiego) czemu rządzący
może dla jego dobra poprzestań póki co na polerowaniu rakiety :/
A przecież nie ma sensu zaciągać kredytów
starszych i schorowanych uśmiercić, młodych i zdrowych wygnać z kraju i sprzedać jako niewolników :/
A w obecnej sytuacji większość NFZowskich lekarzy zachowuje się jakby łaskę robiło pacjentom. Miałem ostatnio nieprzyjemność być zmuszony do skorzystania z
oczekujesz szerokiego wachlarza dostępnych usług w momencie gdy państwo "daje" za "darmo"??? @Fernis: pisze sprywatyzować co z tego co pamiętam oznacza czas przyszły...
Ciągle przewija się w mediach zapowiedzi opłat za wizyty ( tak jak w Czechach ), bodajże 5 zł za wizytę.
Pomysł jest kontrowersyjny, narazie nie do zrealizowania u nas
Ja bym wprowadził jego modyfikację tzw system kaucyjny, wpłacasz 5 zł kaucji i podajesz przy rejestracji nr swojego telefonu. W przypadku gdybyś nie zgłosił się na wyznaczoną wizytę traciłbyś kaucję, można byłoby nie tracić kaucję jeśli
@preemG:
Moim zdaniem problem całkowicie rozwiązałby system informatyczny na skalę powiatu, czy w przypadku duzych miast - gminy.
Po prostu nie mogliby się rejestrować do dziesięciu lekarzy na 10 różnych terminów każdy.
PS tak odnośnie tej sytuacji - u mnie w Białej Podlaskiej na 20 zapisanych przychodzi 30+ osób i to o czym mówicie jest dla mnie abstrakcją, że nie ma pacjentów, nie znam sytuacji na różnych oddziałach i
@Yavanna: Nie przesadzam. Takie są moje doświadczenia. Chcąc się zarejestrować w lipcu miałem termin na grudzień.
Wyjechałem legalnie do pracy we Francji, zgłosiłem zakładowemu lekarzowi ten "zdrowotny problem", czekałem 11 dni...
TUSK
Jakim prawem NFZ w ogóle wyznacza limity, budżet taki i sraki, kogo to obchodzi, skoro NFZ i tak nie jest w stanie dostarczyć usługi to po co płacić, po co oni są?
Jeżeli NFZ tylko zbiera składki, a potem robi z nich coroczny budżet to po ci oni są?
Jedynym sensownym rozwiązaniem jest możliwość przekazywania składki zdrowotnej do prywatnej firmy która ustawowo musi oferować te same usługi co NFZ i za taką samą kasę :)
Drugi przykład: wujek miał operację kręgosłupa, termin rehabilitacji dostał coś w 2014 roku. Dopiero po telefonach, rzuceniu paroma paragrafami i ogólną awanturą nagle znalazło się miejsce :)
@Krs90: szybko zadzwonili