Od rolnika do pośrednika 3000 procent znika
Fajna akcja mająca zwrócić uwagę na problem czemu za warzywo rolnik dostaje 50 groszy, a w sklepie potem koszuje 5 złotych.
kamilztorunia z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 128
Fajna akcja mająca zwrócić uwagę na problem czemu za warzywo rolnik dostaje 50 groszy, a w sklepie potem koszuje 5 złotych.
kamilztorunia z
Komentarze (128)
najlepsze
Z drugiej strony słyszałem o rolnikach którzy zarabiają naprawdę godziwe pieniądze (gościu kupił nowego Mercedesa w skórach i woził nim skrzynki z pomidorami, bo samochód jest do pracy i już), więc ci co płaczą pewnie mają 2 ha i się dziwią czemu jest to nierentowne.
I tu wchodzimy
kilogram moreli - 3,5 zł
kilogram marchwi - złotówka
kilogram
Komentarz usunięty przez moderatora
@kamilztorunia: wydaje Ci sie ;)
po prostu o dobrych marzach sie nie mowi glosno bo konkurencja sie zleci
Liczmy dalej, przypuśćmy, ze kupie towar za 4 PLN w hurtowni.A sprzedam po 5 PLN. 20% narzutu - czysty zysk! A gdzie tam. z tej złotówki państwo zabierze w VAT i podatku to 42%. Czyli z każdej złotówki zostaje 58 gr. Aby uzyskać minimum trzeba sprzedać takich 862 rzeczy.
Wiadomo droższa rzecz większy zarobek ale równocześnie mniej sztuk idzie. Okazuje się, że trzeba nie 20 ale 30% narzutu dawać aby wychodzić na swoje. Sklepy spożywcze z racji iż towar ma ograniczony czas przydatności i straty z tym związane to dają jeszcze większy narzut. Zwłaszcza na mięso i owoce miękkie.
I
Z resztą jego doją po to, żeby zagraniczne markety nie musiały podatku płacić. Bo one są fajne, nawet płemieł je łeklamuje.
Jeśli kupujesz po 4 zł netto i chcesz sprzedawać po 5 zł brutto, to vat wyniesie 0.24gr, więc masz 76 gr zysku na sztuce. Z tego po odliczeniu kosztów płacisz 19% podatek dochodowy, więc maksymalnie 0.14 groszy. Ogólnie z marchewki za 5 zł podatki to 0.38gr a więc 7.6%.
Po drugie to rzeczywiste koszty pozatowarowe będą conajmniej o połowę mniejsze.
@authorr:
I to jest wlasnie powod, dla ktorego w sklepie te produkty sa drozsze... bo przeciez jak sie w sklepie nie sprzeda, to trzeba wyrzucic, trzeba miec chlodnie, zeby to trzymac przez jakis czas itp... dlatego u rolnika jest cena
@marekpiotr: zboże można przechować miesiącami i poczekać na lepszą cenę, poszukać tej ceny. Z produktami typu warzywa czekać nie można, dziś zerwane, dziś lub jutro muszą być sprzedane. Więc każdy wybiera wróbla w garści, bo działa w pojedynkę, a czemu nie połączą się? Bo do tego trzeba dobrego menedżera, mnóstwa
Zjeżdżać się w raz tygodniu na "festyn" i wsio.
Tak jest w Anglii , powstają małe targowiska których zarządcy dbają o to aby zapewnić odwiedzającym produkty najwyższej jakości.
Program po tym chyba można zobaczyć na kuchnia.tv lub domo.
Bo jakby na przykład rolnik przywiózł krowę i by kogoś kopła? Albo pomidor byłby nieświeży i klient by kopł w kalendarz?
Ty nawet chyba nie jesteś świadomy jakie takie targowisko bez 19874 papierów może stanowić zagrożenie. Dlatego trzeba wszystko
No cóż, nie sądziłem że założone tutaj konto kiedykolwiek mi się jakoś znacznie przyda. Jednak pojawiające się co jakiś czas znaleziska dotyczące zbiorów rolnych zachęciły mnie do napisanie poniższego komentarza.
Tak się składa, że mój ojciec jest właścielem firmy działającej w tej branży (coś ala hurtownia obsługujące detalistów jak i inne mniejsze hurtownie). Co lepiej, główny towar stanowią właśnie osławione w ostatnim czasie ziemniaki (sprzedaż w okolicach 60 ton tygodniowo). Media oraz ich "wykształceni specjaliści" trąbią na alarm o rzekomym wyzysku i wyniszczaniu polskiej wsi. Jako głównych winowajców przedstawiają właśnie takich jak mój tata. Nie chcę, aby wyszło to na jakąś rozpaczliwą obronę hurtowników, jednakże chciałbym przedstawić wam obraz sprawy z nieco innej perspektywy.
W
(...) Towar, który widzicie w sklepach osiedlowych/warzywnych (nie sieciach handlowych!) to zupełnie inny sort. Ziemniak odbierany przez hurtownie wymaga precyzyjnego przygotowania, zarówno pod kątem jakości, a głównie wielkości i wyglądu. Smak to kwestia podstawowego wyboru producenta dla każdej liczącej się firmy w tej branży. Poza tym ziemniak do transportu oznaczony musi zbyć specjalnym numerem ewidencyjnym i przygotowany w 15 kilogramowych workach. Koszty rzeczywiście ponoszą rolnicy, jednak z nawiązką odbijają to sobie w cenie która w tym roku sięga 25 gr./kg)
2. Owy pośrednik również ponosi koszty! I to nie małe! Najważniejszy koszt to sam dowóz towaru na pawilon (hurtownie). Posiadamy kilka samochodów ciężarowych, których spalanie średnio wychodzi 30l/100km. Odnosząc się do poruszanej sprawy młodego ziemniaka, droga po towar to w dwie strony minimum 350 km. Jeździ się nie raz codziennie lub nawet na kilka samochodów. Jednak eksploatacja samochodów to nie samo paliwo. Gdzie opony, gdzie amortyzacja, gdzie oleje? O opłatach z nasze publiczne autostrady i drogi nawet nie wspomnę.
Oprócz