Przed wojną, prawo głosu w wyborach do Senatu miało tylko 100 000 osób!
Egalitarna demokracja, czyli wyborczy socjalizm nie był zawsze częścią ustroju naszego państwa! W 1935 roku, Senatorów mogło wybierać tylko 100 000 obywateli zakwalifikowanych cenzusem wykształcenia, zaufania publicznego , zasługi osobistej i wieku. Być może warto skorzystać z tego pomysłu w III RP?
Uwodziciel z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 149
Komentarze (149)
najlepsze
Nie chcę nas cofać do feudalizmu. Chciałbym tylko żeby skończyć z fikcją że obywatele są równi. Są równi w obec prawa. To fakt. Ale jedni są lepsi od innych. I ci lepsi powinni mieć więcej do powiedzenia.
Z resztą powyżej przedstawiłem sposób moim zdaniem optymalny.
Kto umotywuje dlaczego w demokratycznym kraju powinno się odmówić prawa do bycia wybranym np. osobę z wykształceniem podstawowym niepełnym?
Odmawiamy prawa jazdy tym, którzy nie zdali egzaminu. Czy to jest odmawianie im prawa do jeżdżenia samochodem? Nie, mogą się wziąć w garść i porządnie nauczyć.
Podobnie i tu. Jeśli ktoś chce współdecydować o losie państwa, to powinien mieć pewną wiedzę. Oczywiście, to że ktoś może pochwalić się pewnym wykształceniem, nie gwarantuje, że będzie głosował "mądrze". Jednak ma na to większe szanse.
Natomiast jestem pewien, że gdyby ktoś poddał
To, że głosować mogą np biurokraci, jest równie obłąkane, jak pozwolenie oskarżonemu wydać wyrok we własnej sprawie.