Gotuj z Wykopem - bułki bez kombinowania
Jako, że zostało mi trochę drożdży, postanowiłam wykombinować coś żeby je wykorzystać. A że lubię proste rzeczy, wyhaczyłam przepis na bułki proste jak drut. Tak więc z nudów (nie musiałam iść do pracy lalala) zrobiłam sobie takie coś.
Rozglądamy się w chałupie za takimi produktami:
0,5 kg mąki (pszennej, tortowej, ale chyba pszenna typ 550 byłaby lepsza niż tortowa)
50 g drożdży
szklanka wody
łyżeczka cukru
łyżeczka soli
4 łyżki oleju (dałam oliwę bo miałam)
Plus mleko do smarowania bułek, zapomniałam umieścić na zdjęciu.
Drożdże dziabamy widelcem i zasypujemy cukrem.
W misce mieszamy mąkę i sól
Drożdże muszą się rozpuścić tak więc czekamy chwilę (naturalnie ja im pomogłam dziabiąc widelcem bezlitośnie żeby było szybciej)
Wrzucamy toto do mąki z solą
Merdamy najpierw drewniana łychą a potem na stół i zagniatamy łapkami, dopóki ciasto nie zacznie odchodzić od łapek- trwa to chwilkę
Robimy w cieście dołek i dodajemy oliwę lub olej
I zagniatamy dopóki ciasto nie wchłonie oleju. Powstaje takie coś:
Odkładamy w ciepłe miejsce do momentu podwojenia objętości przez ciasto. Postawiłam pod kaloryferem na ok. pół godzinki.
Teraz najbardziej wstydliwa część ;) Formujemy bułeczki. Mi wyszły takie bułkopodobne.
I smarujemy pędzlem maczanym w mleku. Ja z braku pędzla zadowoliłam się kawałkiem zmiętego papierowego ręcznika. Spoko się nadał.
Wstawiamy do pieca i pieczemy w temp. 200 stopni do uzyskania koloru pieczonej bułki :) W termoobiegu wyszło mi tak koło 20 minut.
Po rozerwaniu wyglądały tak:
A po przekrojeniu tak:
Smakowały z masełkiem i dżemikiem a nawet samym masełkiem. Jedyny mankament to troszkę twarda skórka, ale pewno dojdę do wprawy następnym razem.
Enjoy :)
Komentarze (29)
najlepsze
...Banda idiotów.
A jako były praktykant Piekarza wiem że tak nie powinno być.