Wpis z mikrobloga

Kiedyś wracaliśmy z kumplem z pracy zatłoczonym tramwajem. Pracowałem wtedy w jednej ze stereotypowych polskich firm budowlanych tak ze znajomy po całym dniu był już na ostrej bańce i wiózł jakieś ziemniaki które gdzieś wycyganił. I w pewnym momencie ziemniaki się wysypały i jak tramwaj zwalniał to się turlały do przodu a jak przyspieszal to wiecie gdzie. A gostek "weśś kuwa pomuszsz pozbierać bo mnie moja #!$%@? jak nic nie pszyniose na