Wpis z mikrobloga

Lata temu zaprosiłem do domu swojego kolegę, z którym nie miałem kontaktu od liceum. Okazało się, że przeniósł się na studia do innego miasta. To chyba było kulturoznawstwo czy inna socjologia. Upiliśmy się strasznie, dlatego nie pamiętam na jakie. Sam trunek, odgrywa tutaj istotną rolę-było to mnóstwo drogiego wina. Wina, które sam przytargał na tak zwaną hehe degustacje. Chcąc, nie chcąc, tego wieczoru stałem się koneserem. Istotnie było to tylko tego wieczoru, ponieważ obudziłem się na kompletnym kacu niepotrafiąc wyartykułować słowa. Ą ę ą rzekłem wskazując na butelkę porozumiewawczo. Żołądek miał jednak gorszy ode mnie i stanowczo odmówił. Postanowiłem więc, przyrządzić mu na śniadanio-obiad moje popisowe danie, czyli bolognese z winem. Łatwo przyszykowałem sam sos, pozostała sprawa ugotowania makaronu. "Yyy... chyba nie zamierzasz użyć tego spaghetti?"- krzyknął. Wyciągnął z kieszeni linijkę i coraz głośniej krzyczał "czy ty nie wiesz, że ta pasta jest za krótka?" po czym cały czerwony skierował się do drzwi wyjściowych. Anomalia jaka wydażyła się chwilę później nie daje mi spać do dzisiaj... Trzasnął drzwiami tak mocno, że w jednej sekundzie zwaliło się łóżko, na którym spał i ława, przy której piliśmy. Uspojajający jest fakt, że nigdy wcześniej go już nie widziałem.

#pasta #heheszki #pozdrodlakumatych
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach