Wpis z mikrobloga

Ale się zdenerwowałem, co trochę jestem pierwszy w drużynie albo w czołówce i za nic nie mogę dzisiaj premii za pierwsze zwycięstwo dnia.

W ostatniej bitwie mi się przytrafiło coś takiego:

Karelia arcade battle, staram się jak mogę żeby w końcu wygrać, zabijam przeciwników zdobywam punkty, w końcu jednak ginę.

Spawnuje się w nowej maszynie i widzę że przeciwnicy przygotowują się do nalotu, 1 bombowiec i 2 myśliwce, jako jedyny decyduję wskoczyć do myśliwca i spróbować ich powstrzymać.

Na samym początku jeden z myśliwców idzie ze mną na czołówkę, jakimś cudem go zestrzeliwuje i od razu lecę za bombowcem, udało mi się podpalić mu obydwa silniki zanim zginąłem.

Wracam do czołgu, a tu jakiś debil z mojej drużyny w t-28 strzela mi z 3m w tył wierzy, niszcząc mi czołg.

nick: lipekdwl

Po co tacy ludzie w to grają?

Zginął 3 razy, nie zniszczył ani jednego czołgu wroga, ani jednej asysty, tylko zabił jednego z nielicznych graczy w jego drużynie którzy robili cokolwiek żeby wygrać.

#warthunder
źródło: comment_WAWnZlMJB8PH8F6i91VsY1s0ybUtNwcQ.jpg
  • 8
@SzlachcicPolny: W realistycznym nie jest dużo lepiej.

Gram kiedyś na Polsce w realistycznym, 1 punkt do zdobycia zupełnie z dala od miasta, po drugiej stronie jeziora. Ja i jakiś jeden gracz w kv-1 ruszyliśmy w stronę punku, a reszta drużyny ruszyła do miasta gdzie nie było żywej duszy i przekampili tam całą grę, podczas gdy my dwaj zostaliśmy rozjechani przez przeciwników mających pięciokrotną przewagę liczebną.

Z w trybie symulacji, gracze są
@Lisiu: Normalnie gram brytolami, ale ostatnio zaczalem rozwijac tez niemców, zaczynam więc od 1 tieru. I na jednej z battle arcade, jeden z ziomeczków w mojej druzynie, siedzial mi przez pol meczu na ogonie i caly czas do mnie pakowal, na szczescie celność miał nędzną więc mi to nie przeszkadzało, ale pytam się ja: po co ?