Wpis z mikrobloga

Ło Jezu. Obejrzałem "KICK", tą indyjską produkcję, gdzie przez ok. 50% akcja dzieje się w Warszawie. Niestety napis o Tusku zamalowali eksperci od efektów :( A film cóż dla europejskiego widza może być ciężkostrawny, mamy: trochę głupkowatej komedii, klasycznego efekciarstwa filmów akcji, kryminału ale i kilka tanecznych teledysków i piosenek, romansu, ładną aktorkę, pościgi, wybuchy, a na koniec jakiegos dramatu o sluzbie zdrowia :) jak dla mnie trochę za dużo tego było, tempo początkowo wysokie potem oklapło, 2 godziny z kawałkiem to trochę za dużo :)

Czyli oglądać jako ciekawostkę a nie nastawiać się na wielkie kino, raczej na coś w stylu "szybkich i wściekłych", "adrenaliny" ale o indyjskim janosiku śmieszku. daje łagodne 5/10

#film #indie #bollywood