Wpis z mikrobloga

Mircy, co mój braciszek dzisiaj #!$%@?ł to ja nawet nie... aż specjalnie konto w końcu założyłem, żeby się z Wami podzielić #coolstory ( ͡° ͜ʖ ͡°)

tl;dr


Braciszek do licbazy się dostał w większym mieście, ale na weekendy do domu posłusznie wraca, ażeby odetchnąć od rozpuszczonych exgimbusów, co to się dopiero spod skrzydeł rodzicieli wyrwali i młodości nadużywają w stopniu znacznym. A, że ja też dzisiaj miałem wracać, to na ustaloną godzinę podjeżdżam pod internat moim wysłużonym wehikułem i puszczam esa, że już czekam. 10 minut i nic, książka pod ręką, to mi zwisa czy poczytam w aucie, czy w domu. No ale kolejne 10 minut mija, a szkodnika dalej ni widu ni słychu. Wreszcie, telefon dzwoni. Dobra, dopiero wsiada do autobusu, potem opowie co i jak. Zdarza się, poczekam, co mam zrobić, kija z dupy nie wyciągnę.

Sytuacja właściwa. WF mu odwołali, więc wykombinował, że skoczy kupić brakujące podręczniki. Wsiada w autobus, a tu zaraz kontrola bilecików. Miesięczny na karcie miejskiej, więc luzik. Trochę czasu mija, kanar do jakiś obcokrajowców zagaduje, ale tamci po ichniemu mówią tylko i nie wiedzą co jest grane. W międzyczasie autobus się zatrzymuje, drzwi się otwierają, ale w żadnym kościele nie zadzwoniło... No to braciszek, z głębi dobrego serduszka, odpowiada na wszechobecną znieczulicę i z łamaną angielszczyzną interweniuje. Sytuacja opanowana, mission accomplished, turyści mają bilety, kanar zadowolony, wszyscy w autobusie klaskają ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No ale teraz przychodzi kolej na naszego bohatera, luzik przecież miesięczny we wrześniu kupił, więc nie ma spiny.... a jednak dupa, bilet ważny do wczoraj. Sto dwadzieścia ileś w plecy. Mina szybko zrzedła, z napompowanego herosa został sam cień. Ale kanar też człowiek. Widzi, że sierota styczności wcześniej nie miała z mpk więc wysiadają na jego przystanku i gadka szmatka, że jak to zapomniał, a taki porządny i uczynny młody chłopak. No i czy jakąś kasę ma przy sobie ;>

To ten #januszmpk przeanalizował sobie wszystkie możliwe sytuacje, od wyłudzeń po oskarżenia o łapówkarstwo (nie zmyślam, bał się, że to prowokacja xD) i na nieszczęście przypomniał sobie, że Karyna ostatnio mówiła, że pierwszego mandatu nie trzeba płacić xDD No to znowu kozak się z niego zrobił i ściemnia, że nie ma kasy i niech Pan pisze ten mandat, on weźmie na klatę. Facet z politowaniem na szczyla popatrzył, ale na siłę mu przecież nie pomoże. Wypisał. Całość oczywiście.

Na zakupy ochotę stracił, poszedł tylko doładować telefon (oczywiście pusto na koncie xd) co by mnie powiadomić, że zaraz dopiero będzie jechał do mnie. No to wreszcie nasz zmarnowany wrak człowieka wsiada w autobus powrotny. Tym razem bilet jednorazowy kupuje i jazda. Ale za swoją pomocną postawę nie został jeszcze dość ukarany. Na szczęście kierowca postanowił dopełnić dzieła zniszczenia i zahamować ostro. Jebut! Wciąż oszołomiony całą akcją z kanarem #!$%@?ł jak długi ryjem w podłogę... Jak opowiadał to mało się nie popłakałem ze śmiechu #imgoingtohellforthis

No i jeszcze nie wszystko, bo pisze (wciąż z nadzieją) do Andżeli, co ta Karyna mówiła, że nie trzeba pierwszego mandatu płacić. A ta mówi całkiem serio, że "no nie trzeba płacić, ale po kilku miesiącach czasem może przyjść wezwanie od sądu" xDD

W końcu przedstawia mi swoje przemyślenia:

Nie pomagać kanarom się dogadać z turystami, to na pierwszym miejscu. Najlepiej w ogóle nie pomagać nikomu i to nigdy, bo karma to dziwka.

Zawsze sprawdzać ważność miesięcznego.

Zawsze mieć zapasowy bilet jednorazowy w portfelu.

Mało tego, to go naprowadziło na koleją genialną myśl...

Po co mu w ogóle miesięczny, jak wystarczy, że po prostu skasuje bilet tylko wtedy, gdy kanar zacznie kontrolę xD #januszebiznesu

  • 4