Wpis z mikrobloga

Soylent - okiem dietetyka. W nawiązaniu do tego znaleziska: Soylent, czyli jak przestałem jeść

Pomysł takiego szejka, który zastępuje wszystkie składniki odżywcze jest bardzo ciekawy i pewnie w dalekiej przyszłości ludzkość będzie musiała się na coś takiego przestawiać. I eksperymentowanie z nim jest ważne, nawet jeśli są to „chałupnicze” eksperymenty.

Mam jednak kilka solidnych wątpliwości czy taki Soylent (w obecnej formie) będzie zdrowy na dłuższą metę:

1. Przyswajalność witamin i minerałów z suplementów jest z zasady mniejsza niż z jedzenia. Sprawę trochę poprawia fakt, że rozbija się to na kilka porcji, ale nadal może być niewystarczająca.

2. Preparat nie zawiera minerałów występujących w śladowych ilościach (np boru). W normalnej diecie nie jest to problem, bo gdzieś na nie na pewno trafimy tutaj nie ma takiej możliwości.

3. Preparat nie zawiera związków takich jak polifenole, antocyjany i szereg innych (czasem jeszcze nienazwanych i nie poznany) związków roślinnych, które mają ogromny wpływ na zdrowie.

4. Jest deficytowy w niektóre aminokwasy niebiałkowe (np. taurynę.

5. Przyjmowanie suplementów w tym suplementów dla sportowców wiąże się z pewnym ryzykiem przyjmowania zanieczyszczeń (metali ciężkich) i środków dopingujących. To może nie jest duży problem jeśli raz dziennie wypijasz odżywkę białkową, ale gorzej jak opierasz na tym dietę.

6. Być może coś jeszcze, co nie przyszło mi do głowy :)

Ostatecznie pomysł jest ciekawy i muszę pomyśleć nad tygodniowym #soylentchallenge (ktoś jeszcze?) ale na całe życie bym tego nie wprowadzał.

#soylent #dieta #liganuaki #medycyna #mikrokoksy
  • 26
@FlameRunner: Tak. Właśnie spojrzałem na koszty 15$ dziennie?

Kurs dolara 3,34 zł czyli 52,87 zł/dzień, a miesięcznie 1639. Tanio nie wychodzi.

Choć widzie, że można sporo zaoszczędzić zmieniając białko na sojowe lu po prostu tańsze (wydaje mi się, że sojowe miał pierwszy Soylent).
@FlameRunner: Faktycznie te wyliczenia są bardziej optymistyczne, ale skoro w recepturze jest 100g białka dziennie to powinno być drożej.

Uważam, że Soylent może być dopracowany w 100% i pokrywać teoretyczne zapotrzebowanie na wszystko zgodnie z normami ale nadal nie bierze pod uwagę wchłaniania i tego, że nie wszystko w dietetyce jest tak szczegółowo poznane.
@DamianParol: To chyba tylko tanie WPC.

Ludzie spożywający Soylent nie wykazują żadnych niedoborów.

Bałbym się jedynie, że faktycznie jeszcze nie wiemy czegoś bardzo ważnego i nie zostało to uwzględnione w Soylencie.

Ale hej, jak to słusznie Rhinehart zauważył, gdy jadł gotowe dania do zalania wrzątkiem to nikt nawet nie mrugnął okiem, a jak zaczął robić Soylent, to nagle wszyscy mu zaczęli mówić, że na pewno sobie zaszkodzi.
@FlameRunner:

Ludzie spożywający Soylent nie wykazują żadnych niedoborów.


Dzisiaj jeszcze nie. Potrzeba by wieloletnich badań, żeby po potwierdzić w 100%. Szczerze wątpię w to, że ktoś jedzie na tym SL dłużej niż kilka tygodni. Sądzie, że większość ludzi traktuje to jak eksperyment a nie nowy styl życia.

Bałbym się jedynie, że faktycznie jeszcze nie wiemy czegoś bardzo ważnego i nie zostało to uwzględnione w Soylencie.


I to jest słuszny sceptycyzm. Poza
@DamianParol:

"Potrzeba by wieloletnich badań"

Wieloletnie badania pokazały, że fastfoody są niezdrowe, mimo to mnóstwo ludzi to je, często czyniąc z tego np. codzienny obiad. ;)

"Szczerze wątpię w to, że ktoś jedzie na tym SL dłużej niż kilka tygodni."

Rhinehart jedzie na tym bodajże drugi rok, jest też bardzo duża ilość ludzi którzy na soylent-diy jadą od wielu miesięcy.

Hmm, w oficjalnym Soylencie (szukaj obecnego składu, nie tego z pierwszych